W Sądzie Okręgowym w Tarnowie zapadł dziś wyrok w sprawie przeciwko burmistrzowi Bochni Stefanowi Kolawińskiemu. Gospodarz miasta ma przeprosić na łamach portalu Bochnianin.pl właściciela firmy, która kilka lat temu rozpoczęła w Bochni prace przy budowie parkingu Park&Ride, za słowa wypowiedziane w listopadzie 2016 r. podczas programu w TVP Kraków.
Przypomnijmy: przetarg na zaprojektowanie i wybudowanie parkingu przy dworcu kolejowym w Bochni (Park&Ride) wygrała firma WOL-GAZ. Zadanie było skomplikowane. Z powodu wąskiej działki konieczne były ministerialne odstępstwa od obowiązujących przepisów.
Urzędnicy pozyskali na Park&Ride ok. 6,5 mln zł unijnej dotacji. Warunkiem otrzymania pieniędzy było zakończenie budowy w 2015 r. Gdy wykonanie inwestycji w tym czasie przestało być realne, miasto odstąpiło od umowy z wykonawcą, a dotacja przepadła.
Co powiedział burmistrz?
Sprawa budziła wówczas sporo emocji, dopytywali o nią dziennikarze. Andrzej Kuta, właściciel firmy WOL-GAZ, poczuł się urażony słowami burmistrza Bochni Stefana Kolawińskiego wypowiedzianymi 8 listopada 2016 r. w programie „Blisko ludzi” w TVP Kraków:
– Miasto błędu nie popełniło. Błąd popełnił wykonawca, któremu po prostu nie chciało się tego realizować. To co pan radny mówi (chodzi o Bogdana Kosturkiewicza, który był jednym z gości programu – przyp. red.) nie do końca jest prawdą, bo pozwolenie na budowę nie było kompletne i nie można było z tego skorzystać. Więc tutaj trudno mówić o błędzie samorządu. Natomiast pierwszy raz spotkałem się z wykonawcą, który podejmuje się realizacji zadania, ma wziąć za to określone wynagrodzenie i nie chce tego rzeczywiście robić – powiedział w programie TVP Kraków burmistrz Bochni Stefan Kolawiński.
Nagranie można zobaczyć TUTAJ. Wypowiedź burmistrza odnotowaliśmy wówczas na łamach Bochnianin.pl i wzbudziła ona gorącą dyskusję.
„Te stwierdzenia nie były prawdziwe”
Sąd stwierdził, że burmistrz Bochni naruszył dobra osobiste przedsiębiorcy i nakazał przeprosić za stwierdzenia, które padły podczas przytoczonego programu.
– Burmistrz powiedział, że wykonawca nie chciał zrealizować tej inwestycji, że to on popełnił błąd i nie widział jeszcze takiego wykonawcy, który nie chciałby zrealizować mimo umówionego wysokiego wynagrodzenia. W wyniku postępowania okazało się jednak, że te stwierdzenia nie były prawdziwe w tym sensie, że nie można zarzucić wykonawcy, że on celowo nie chciał zrealizować tej inwestycji z własnej winy – powiedziała w rozmowie z Bochnianin.pl sędzia Irena Choma-Piotrowska, rzeczniczka prasowa ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Tarnowie.
– Okazało się, że wykonawca podejmował bardzo dużo czynności mających na celu realizację tego przedsięwzięcia, poczynając od uzyskania niezbędnych pozwoleń. Już na tym etapie okazało się, że jest pewien problem, a wynikał on głównie z tego, że w projekcie funkcjonalno-użytkowym założono budynek o określonych gabarytach i liczbie miejsc postojowych. Okazało się, że aby zrealizować taki budynek na działce, którą dostarczył zamawiający to niestety byłoby to niemożliwe z uwagi na pewne uwarunkowania związane z zachowaniem odległości i trzeba byłoby zbliżyć się do działki drogowej. Wymagało to odstępstw od planu zagospodarowania, nowych decyzji środowiskowych. To wszystko trzeba było pozyskać i wykonawca czynił starania, ale to znacznie przedłużało proces inwestycyjny i spowodowało w końcu, że ta inwestycja nie została zrealizowana. Obciążenie tylko i wyłącznie wykonawcy za ten stan rzeczy nie byłoby zgodne z prawdą, gdyż napotykał on ciągle na przeszkody dość trudne do przeskoczenia i zrealizowania w tak krótkim czasie – stwierdziła Irena Choma-Piotrowska.
Przedsiębiorca domagał się przeprosin i wpłacenia 10 tys. zł na rzecz Caritas Diecezji Tarnowskiej, ale sąd oddalił to drugie roszczenie. Burmistrz ma opublikować w portalu Bochnianin.pl na własny koszt przeprosiny o uzgodnionej treści (7 dni emisji na stronie głównej).
Wyrok nie jest prawomocny. Stronom przysługuje odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Krakowie.