Wrześniowy numer Kroniki Bocheńskiej promuje aktywność fizyczną. Zawodniczki Contimax MOSiR Bochnia pozują do okładkowego selfie z piłkami do koszykówki. Jak bumerang w kolejnych tekstach powraca tematyka rowerowa. O infrastrukturze rowerowej mowa jest podczas sesji miejskiej, z rowerami pozują do zdjęć przewodniczący osiedla „Proszowskie” Adam Piskór i kierowniczka bocheńskiego oddziału Archiwum Narodowego Agnieszka Gicala, a Grzegorz Biernat relacjonuje rowerową wyprawę z Londynu do Jodłówki. Miesięcznik przypomina także o związkach z Bochnią niedawno zmarłej Ewy Demarczyk i drukuje jedyny wywiad udzielony przez nią w naszym mieście.
Podsumowanie najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce podczas wakacji w mieście, czytelnicy odnajdą w dziale „Krótko”. Mieści się tu zatem m.in. relacja z uroczystości związanych z rocznicami walk o niepodległość, Dożynek Powiatowych, najnowsze bocheńskie dane na temat COVID-19 oraz opis innowacyjnego urządzenia, które pomoże w zwalczaniu pandemii, a powstało w firmie Igloo.
– „Tak mnie jakoś pan Bóg stworzył, że nic mi specjalnie wielkiej trudności nie sprawiało, nie musiałam pokonywać wielkich przeszkód, i dlatego mogłam próbować różnych rzeczy. Jednak w życiu trzeba robić to, co lubi się najbardziej. Ważne żeby praca sprawiała radość, a nie była wykonywana wyłącznie dla pieniędzy” – przyznała Ewa Demarczyk, gdy w 1999 roku rozmawiała z Agnieszką Dziki. Kronika przypomina, że artystka w Bochni „była u siebie”, a miasto w dowód wdzięczności przyznało jej tytuł Honorowego Ambasadora.
„Oszczędności czy niegospodarność” – tak swoją relację z sesji Rady Miasta, podczas której radni decydowali o udzieleniu burmistrzowi Bochni absolutorium i wotum zaufania, tytułuje Aleksandra Fortuna-Nieć. Pod koniec zajmującego aż 7 stron tekstu cytuje wypowiedź Stefana Kolawińskiego, zwracającego się do opozycyjnych radnych: – „Wy jesteście wylukrowani, wycukrowani, wszystko gra. Wy możecie obrażać mnie i moich pracowników, natomiast powiedzenie czegoś krytycznego w odwrotną stronę jest zupełnie niemożliwe.”
– „Marzy mi się „zielona magistrala dla rowerzystów i pieszych” poprowadzona wzdłuż potoku Babica o długości 6,5 km, która połączy bezkolizyjnie północną i południową część miasta” – zdradza Adam Piskór, przewodniczący Zarządu Osiedla nr 14 „Proszowskie”. Aleksandra Fortuna-Nieć pyta go również m.in. o bezpieczeństwo na ulicy Proszowskiej i problemy sygnalizowane przez mieszkańców okolic os. socjalnego przy ulicy Na Buczków.
O Sąsiedzkich Targach Rzeczy Wszelakich i bocheńskim co-czartkowym targu pisze Justyna Cyrankiewicz: – „Trzeba ruszać, załatwiać, oglądać, dotykać, ściskać w dłoni, obracać ze wszystkich stron, patrzeć pod światło, przymierzać, wąchać, znów dotykać, sięgać po portfel (za mało gotówki), po koszyk i torby materiałowe (bo przecież Zero Waste i kocha się Planetę). Targować. Kupować. Decydować.”
Jakim miastem byłaby Bochnia bez soli kamiennej? Czy nasz gród powstałby bez jej odkrycia? Jeżeli tak, to jakby się rozwinął? – Takie pytania stawia Mirosław Mroczek i udostępnia niezwykłe zdjęcie ukazujące miasto soli sprzed lat. To pierwszy odcinek cyklu „Historia na kliszy”. Natomiast Tomasz Migdas w bogato ilustrowanym tekście opowiada o kopalni jakiej nie znamy.
„Ostatni taki bój XX wieku” to już osiemnasty odcinek cyklu Ryszarda Rybki „Dzieje kawalerii polskiej”. – „Bitwa pod Komarowem była największą od 1813 roku bitwą kawalerii. 1. Dywizja Jazdy walczyła z dwoma dywizjami jazdy Konarmii, które zostały rozbite, tracąc dwie trzecie swego stanu osobowego. Straty strony polskiej to około 300 poległych i rannych (20 procent stanu bojowego dywizji) oraz 500 koni” – informuje autor.
Początek września to kolejna rocznica zagłady lokalnej społeczności żydowskiej. Iwona Zawidzka przypomina zatem związane z Bochnią postacie. Samuel (Salo) Landau był uznanym szachistą żydowskiego pochodzenia, który dzieciństwo spędził w Bochni i – podobnie jak miejscowi Żydzi – stał się ofiarą Holokaustu. Adam Aptowicz z kolei był pomysłodawcą utworzenia w Bochni Trasy Pamięci. Przekonywał: – „Celem jest nie tylko upamiętnić błp. pomordowanych, lecz także potępić i wyraźnie wskazać na morderców – niemieckich ludobójców. Obecne pokolenie niemieckie, potomkowie tych morderców próbują, ze znacznym powodzeniem, przekonać, że wymiary zbrodni okupantów niemieckich nie byłyby możliwe bez chętnej współpracy podbitych narodów, a szczególnie Polaków.”
Jeśli pandemia koronawirusa ma jakikolwiek pozytywny wydźwięk, to jest to zapewne wzrost popularności alternatywnych form transportu. Grzegorz Biernat, na co dzień mieszkający w Londynie, polubił nowy sposób przemieszczania się tak bardzo, że w podróż do rodzinnej Jodłówki również wybrał się… rowerem. Przez niemal trzy tygodnie pokonał łącznie około 1 800 km. O tym co przeżył na trasie opowiada na łamach Kroniki.
– „Jest to rozwiązanie bardzo radykalne, jednak patrząc z perspektywy par, które zamiast cieszyć się zamiarem ślubowania sobie dozgonnej miłości, codziennie zastanawiają się, którego z kuzynów nie zapraszać na imprezę, ucieczka za granicę wydaje się zrozumiała” – ocenia Antonina Bukowska, bochnianka, która zajmuje się fotografią ślubną. Kamila Kaczmarczyk, mama dwóch chłopców i autorka fraszek zebranych w tomiku „Zakaz rzucania p(o)etów na trawnik” to kolejna bohaterka cyklu „Kreatywne mamy”. Oto próbka jej twórczości:
POWAGA SYTUACJI
Życia nie pisze się na brudno.
No trudno.
MOJE MIASTO
Będę Bochnię wychwalać i tak po raz enty,
niestety mój przekaz zostanie bez puenty.
Marianna, Antonina i Zofia Gałczyńskie są siostrami, uczennicami SP nr 4 w Bochni, które od kilku lat uczęszczają na zajęcia prowadzone w Miejskim Domu Kultury przez Bernadettę Gawąd i odnoszą kolejne sukcesy w konkursach plastycznych. Jak spędzały czas podczas „lockdownu”? – „Wstawałyśmy, rysowałyśmy i… rysowałyśmy właściwie przez cały dzień” – opowiadają. Kronika oprócz zdjęć publikuje również prace dziewcząt z przeglądu „Młody Plastyk”.
W dziale „Człowiek i przyroda” uwagę przyciąga artykuł Michała Wieciecha zatytułowany „Ten obcy”. Autor opisuje gatunki obce i inwazyjne, jakie spotkać można w Puszczy Niepołomickiej, m.in. rośliny takie jak: okratek i nawłoć oraz zwierzęta: jenot i żółw czerwonolicy. Natomiast Dominik Zwierniak wskazuje jedyne w naszym mieście stanowisko kruszczyka błotnego. Położone jest ono na Murowiance, w bliskim sąsiedztwie rozbudowującego się osiedla mieszkaniowego, stąd tytuł tekstu: „Piękno, które musi zginąć”. W tym samym dziale przeczytać można również artykuł o kaktusach z rodzaju Astrophytum.
Kronika – jako patron medialny drużyny Contimax MOSiR Bochnia – dużo miejsca poświęca opisowi przygotowań koszykarek do historycznego występu w pierwszej lidze. Prezentacja zawodniczek z dużym zdjęciem zbiorowym oraz komentarzem trenerki Małgorzaty Misiuk uzupełniona jest artykułem o… wrześniowej kandydatce do tytułu Gracji Bocheńskiej 2020, którą jest utalentowana koszykarka Wiktoria Zając.
W dziale sportowym mieszczą się również szczegółowe relacje z meczów Letniej Bocheńskiej Ligi Futsalu (w tym roku rozgrywanej na nowopowstałym boisku przy tężni solankowej) oraz pierwszych spotkań Bocheńskiego Klubu Sportowego. Zmagania piłkarzy rywalizujących w IV lidze opisuje Jerzy Noskowiak. Kibiców zainteresują również zdjęcia z pierwszego w nowym sezonie meczu przy Parkowej oraz zbiorowa fotografia zawodników.
Bohaterką działu „Znamy się tylko z widzenia” jest Agnieszka Gicala, która od 1995 roku pracuje w Archiwum Narodowym w Krakowie, w oddziale w Bochni, od 2012 roku na stanowisku kierowniczki oddziału.
Zmęczenie mija, gdy
To zależy od typu zmęczenia: raz, gdy leżę na hamaku i patrzę w niebo, a innym razem zmęczenie mija po długim spacerze.
Roczny urlop spędziłabym
W tym roku dzięki moim rodzicom zostałam początkującą „camperowiczką”, więc gdybym miała szansę na roczny urlop (z dodatkowymi zasobami pieniężnymi), to byłby to wyjazd z moim mężem przed siebie, raz tu raz tam. Jak to mówią – żyć nie umierać.
Uzależniłam się
od ciasta drożdżowego z owocami. Dzień bez ciasta z „eski” to dzień stracony.