Wczoraj (poniedziałek, 9 listopada) przedstawiciele obywatelskiego komitetu złożyli w Sejmie projekt ustawy „Stop LGBT” wraz z 200 tys. podpisów, które zebrali w całej Polsce. Akcję zbiórki prowadzono we wrześniu i październiku m.in. przed niektórymi kościołami – także w Bochni i powiecie.
Projekt Stop LGBT już w Sejmie
Zbiórkę podpisów koordynowała aktywistka Kaja Godek wraz ze swoją Fundacją Życie i Rodzina (Godek jest w niej członkiem zarządu). Autorzy projektu ustawy chcą, aby prawnie zakazać parad równości oraz propagowania:
- związków partnerskich;
- małżeństw jednopłciowych;
- adopcji i przysposobienia dzieci przez pary jednopłciowe;
- innej niż heteroseksualna orientacji płciowej;
- płci jako bytu niezależnego od uwarunkowań biologicznych;
- a także aktywności seksualnej dzieci i młodzieży przed ukończeniem 18. r.ż.
Autorzy projektu chcą także zabronić w trakcie zgromadzeń:
- wykorzystywania symboli religijnych oraz przedmiotów związanych z praktykowaniem obrzędów religijnych w sposób mogący obrazić uczucia religijne innych osób, w tym poprzez ich artystyczne przetworzenie
- posiadania i wykorzystywania jakichkolwiek przedmiotów o erotycznym lub seksualnym charakterze, w szczególności przedmiotów imitujących narządy rozrodcze
- uczestnictwa nago
- uczestnictwa w przebraniach o erotycznym lub seksualnym charakterze
„Podjęta inicjatywa obywatelska ma na celu realizację konstytucyjnej zasady ochrony rodziny na ulicach polskich miast. Obserwujemy, że wiele osób narzeka na to, że radykalna lewica posuwa się coraz dalej. My nie poprzestajemy na narzekaniu, ale aktywnie działamy, aby ukrócić homopropagandę. Chcemy Polski wolnej od ideologii LGBT” – mówił w poniedziałek Krzysztof Kasprzak, pełnomocnik inicjatywy.
Po złożeniu projektu ustawy, marszałek sejmu ma 3 miesiące na skierowanie projektu do I czytania.
Zbiórka podpisów przed kościołami
O akcji zbierania podpisów było głośno ze względu na zaangażowanie się w nią wielu parafii w całej Polsce. Hierarchowie kościelni byli jednak podzieleni w ocenie tego, czy Kościół powinien angażować się w tę inicjatywę. Wśród argumentów „przeciw” było to, że teren kościelny powinien być wolny od wszelkiej aktywności politycznej i zachować swój sakralny charakter. Ostatecznie Episkopat uznał, że „decyzję o tym, czy umożliwić, bądź nie, zbiórki podpisów na terenie kościelnym, podejmuje według swobodnej swojej decyzji każdy biskup miejsca”.
W diecezji tarnowskiej zakazu nie było. Przeciwnicy projektu opublikowali w internecie mapę „Atlas Nienawiści”, na której zaznaczono ponad 300 parafii, które w jakiś sposób zaangażowały się w akcję – według tej mapy w powiecie bocheńskim na przełomie września i października podpisy zbierano przed kościołami w Cikowicach, Mikluszowicach, Rzezawie, Pogwizdowie, Królówce, a także kościołem Św. Jana Nepomucena w Bochni.
Parafian informowano o możliwości wsparcia społecznej inicjatywy w ogłoszeniach duszpasterskich – zwykle krótkim komunikatem, czasem dłuższą zachętą jak np. w bocheńskiej parafii św. Jana Nepomucena:
„Dziś po mszach św. możemy podpisywać się pod obywatelskim projektem ustawy przeciwko takim „paradom równości” LGBT, podczas których dochodzi do licznych profanacji i walki z religią katolicką, z wartościami chrześcijańskimi, a propaguje się legalizację związków homoseksualnych oraz adopcję dzieci przez pary homoseksualne, domaga się prawnego zrównania statusu takich związków z normalnym małżeństwem…
Polacy mają prawo korzystać z ulic wolnych od wrogiej ideologii, czuć się bezpiecznie ze swoimi wartościami, uchronić dzieci przed nieprzyzwoitym widowiskiem, jakie w kolejnych miastach organizują środowiska LGBT.
Być może kiedyś zapyta Ciebie córka i syn: Co zrobiłaś mamo, tato, by obronić mnie przed takim środowiskiem??? Co im wtedy odpowiesz?”
„Homofobiczny” i niezgodny z konstytucją?
Projekt ustawy krytykowany jest za homofobiczność, ale wskazuje się również, że niektóre jego zapisy (np. zakaz organizacji manifestacji) może być trudno pogodzić z prawami gwarantowanymi przez konstytucję. Dziś wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości pytany o tę sprawę w Radiu ZET stwierdził:
– Nie znam tego projektu, ale wydaje mi się, że wolność zgromadzeń i zasada konstytucyjna jest zasadą nadrzędną. Nie bardzo wyobrażam sobie, abstrahując od merytorycznych uzasadnień takiego pomysłu, jak miałaby być sformułowana ustawa, która w tej kwestii nie łamałaby konstytucji. Mam niestety wrażenie, że to próba wzniecenia emocji, które ostatnio opadły. To nie jest chyba najlepszy pomysł – ocenił Radosław Fogiel.