Twitterowe wpisy przedstawiające plan trwających do późnego wieczora zajęć w I Liceum Ogólnokształcącym w Bochni wywołały ogólnopolską medialną burzę. Sprawa nabrała politycznego wymiaru, ale dziennikarze kontaktujący się z dyrekcją szkoły słyszą to, o czym wszyscy w Bochni wiedzą: dwuzmianowość, to w tym liceum żadna nowość i wcale nie jest spowodowana podwójnym rocznikiem. Choć z drugiej strony też nie jest tak, że szkoła reformy nie odczuwa.
W internecie plany zajęć klas pierwszych z I LO, które będą zaczynać lekcje o godz. 13-14, a kończyć nawet o 19:30, podawane są jako przykład nieprzemyślanej reformy rządzących, która teraz uderza w „podwójny rocznik”. Przypominane są wypowiedzi ministra edukacji, który twierdził, że w szkołach nie będzie konieczności wprowadzania nauki na dwie zmiany. Plan lekcji z I LO ma być dowodem, że rzeczywistość jest inna.
O twitterowym zamieszaniu pisaliśmy we wtorek TUTAJ.
„Burza w szklance wody”
W środę z dyrektor szkoły Jolantą Kruk rozmawiał m.in. Polsat News. – Jesteśmy szkołą dwuzmianową od zawsze, odkąd pamiętam, a chodziłam do tej szkoły, więc pamiętam już długo – wyjaśniła.
– Zajęcia w zeszłym roku szkolnym, gdy młodzieży mieliśmy o 270 osób mniej, trwały do godz. 18:15. Zarówno nasi uczniowie, jak i ich rodzice byli informowani, że inaczej nie jesteśmy w stanie funkcjonować w przepięknym, neorenesansowym budynku. On nie jest z gumy, on się nie rozciąga. W takich warunkach pracujemy od niepamiętnych czasów – dodała Jolanta Kruk w rozmowie z reporterem stacji.
Dyrektor I LO przyznała, że dziwi ją „burza w szklance wody”, która rozpętała się wokół planu zajęć.
W 1LO w Bochni pierwszoklasiści, co najmniej od połowy lat 90., przychodzą na popołudniową zmianę, a to dlatego, że szkoła mieści się w ponad 200-letnim budynku z dobudowaną do niego halą. Nie ma innej opcji, by wszystkich pomieścić.
— Maciej Wojs (@m_wojs) August 27, 2019
„Podwójny rocznik”
Oczywiście nie jest tak, że szkoła w ogóle nie odczuwa tzw. podwójnego rocznika. Pierwszych klas jest w tym roku aż 16 (normalnie 8). W ubiegłym roku do szkoły chodziło 790 uczniów, od września będzie ich 1017.
Placówka aby przygotować się na przyjęcie większej liczby uczniów przygotowała kilka nowych sal (m.in. przekształcono dawne mieszkanie służbowe znajdujące się na parterze, a zaplecza klas przekształcono w sale językowe), wyremontowano sanitariaty.
Zatrudniono też 14 nowych nauczycieli. W rozmowie z portalem NaTemat Jolanta Kruk zaznaczyła, że nie było z tym problemu: – Na pracę u nas nauczyciele czekali, byli nawet skłonni zwolnić się z innych szkół.
I Liceum Ogólnokształcące im. Króla Kazimierza Wielkiego od lat jest najwyżej notowaną w rankingach szkołą średnią z regionu. Renoma placówki sprawia, że od lat chętnych do kształcenia się właśnie tutaj nie brakuje. Dlatego funkcjonuje „druga zmiana”. Co by było, gdyby w tym roku w klasach pierwszych nie spotkały się dwa roczniki? – Zajęcia kończyłyby się o godzinę wcześniej, tak jak to było do tej pory – wyjaśnia dyrektor Jolanta Kruk. I podkreśla, że z jej punktu widzenia wydłużenie planu zajęć przy podwójnym roczniku jedynie o 1 godzinę, to tak naprawdę sukces.
Zapytana wprost przez dziennikarkę serwisu NaTemat.pl, czy trwające do późna lekcje to skutek nieudanej reformy edukacji Jolanta Kruk odpowiedziała: – Nie, w naszym przypadku na pewno nie.