Sporo zamieszania towarzyszyło czwartkowej sesji nadzwyczajnej Rady Miasta Bochnia. Sesję zwołano w środę po południu, więc radni dowiedzieli się o niej zaledwie kilkanaście godzin wcześniej. Okoliczności zwołania sesji zostały mocno skrytykowane przez radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Czym jest sesja nadzwyczajna? Sesję nadzwyczajną zwołuje się, gdy wystąpią nieprzewidziane wcześniej, nadzwyczajne okoliczności i nie można czekać do zaplanowanego w rocznym harmonogramie terminu sesji zwyczajnej. Przewodniczący rady musi zwołać taką sesję na dzień przypadający w ciągu 7 dni od dnia złożenia wniosku (uprawnionym do złożenia takiego wniosku jest np. burmistrz lub grupa co najmniej 1/4 ustawowego składu rady).
Sesja w przerwie posiedzenia komisji
Chaotyczny był zwłaszcza początek obrad, ponieważ na tę samą godzinę dużo wcześniej zaplanowano posiedzenie komisji rewizyjnej. O godz. 8.00 w sali obrad nie było jeszcze nikogo z prezydium rady (nie otwarto więc posiedzenia rady), dlatego przewodniczący komisji rewizyjnej Bogdan Kosturkiewicz otworzył… posiedzenie komisji rewizyjnej.
Po kilku minutach, gdy do sali obrad weszli przewodnicząca rady Katarzyna Korta-Wójcik i wiceprzewodniczący Marek Rudnik, radny Bogdan Kosturkiewicz – na wniosek przewodniczącej rady – zawiesił posiedzenie komisji i przystąpiono do sesji nadzwyczajnej.
Po co ta sesja?
Jak już informowaliśmy w tekście pt. „Zmiany w komisjach stałych Rady Miasta Bochnia – LISTA” sesję zwołano, aby uzupełnić skład komisji rewizyjnej i wybrać przewodniczącego komisji gospodarki komunalnej. Po tym jak zastępcy burmistrza Filip Pach i Wojciech Woźniczka stracili mandat radnych, skład komisji uszczuplił się do czterech osób, a jeden z klubów radnych (Reaktor B7) nie miał swojego przedstawiciela w tej komisji. Zgodnie z zapisami statutu Gminy Miasta Bochnia komisja rewizyjna musi liczyć co najmniej pięciu członków, a każdy z klubów musi mieć swojego reprezentanta.
Radny dopytuje o działania przewodniczącej
Zanim przeprowadzono głosowania kilku radnych wyraziło swoją opinię na temat sposobu zwołania sesji.
Radny Grzegorz Pałkowski zapytał kiedy przewodnicząca dowiedziała się o rezygnacji dwóch radnych i kiedy poinformowała o tym przewodniczącego komisji rewizyjnej, a także kiedy poinformowała członków komisji gospodarki komunalnej o rezygnacji przewodniczącego tej komisji.
– Do biura rady nie wpłynęło żadne pismo odnośnie rezygnacji zarówno pana wiceburmistrza Filipa Pacha, jak i pana Wojciecha Woźniczki. Jedynie mamy postanowienie komisarza wyborczego, że utracili mandat i wpłynęło to do biura rady 6 czerwca – odpowiedziała przewodnicząca Katarzyna Korta-Wójcik. – Z panem przewodniczącym komisji rewizyjnej rozmawiałam wczoraj, ponieważ wcześniej nie miałam takiej wiedzy – dodała.
– Czyli od 6 do 12 czerwca nikt nie został poinformowany o takim fakcie, że jest rada mniejsza o dwie osoby? – dopytywał radny Grzegorz Pałkowski. Na co przewodnicząca Katarzyna Korta-Wójcik odpowiedziała krótko: – Tak.
„Mam nadzieję, że takie sytuacje się nie powtórzą”
– Chciałbym wyrazić formę sprzeciwu przeciw takiemu trybowi zwołania rady. W pytaniach mojego poprzednika właściwie jasno było stwierdzenie, że od momentu kiedy była informacja dotycząca wygaśnięcia mandatów dwóch z państwa radnych minął prawie tydzień i to powinno spotkać się z odpowiednią reakcją również pani przewodniczącej, zwłaszcza zważywszy na fakt, że dzisiaj jest nominalny termin spotkania komisji rewizyjnej, która nie funkcjonowałaby w normalnym składzie – stwierdził radny Jan Balicki.
– Jest nas tutaj kilka osób, które dość długo są członkami rady i taki tryb zwołania rady, że o godz. 17.00 jestem pytany czy mogę jutro być na sesji, bo jest taki termin proponowany, w mojej kadencji trwającej już dłuższy czas, nigdy się nie zdarzył. O ile mogę zrozumieć, że ktoś się zorientował, że jest taka potrzeba to drugie pytanie jest takie: jeżeli nawet pani przewodnicząca dowiedziała się wczoraj to czy nie powinno być wykorzystanie punktu statutu, który nakazuje zwołanie sesji do 7 dni – kontynuował Jan Balicki, dodając: – Rozumiem, że to jest początek działalności. Różne rzeczy mogą się na początku zdarzyć, natomiast mam nadzieję, że takie sytuacje się nie powtórzą.
– Prosiłam przewodniczącego komisji rewizyjnej o zwołanie komisji rewizyjnej dużo wcześniej niż na ostatni dzień, czyli 13 czerwca, ponieważ wiedzieliśmy, że jest wniosek do RIO, który trzeba wysłać o opinię do absolutorium. Pan przewodniczący komisji rewizyjnej odpowiedział mi, że „ze wszystkim zdążymy”. Jeżeli nie mam wiedzy to nie jestem w stanie wcześniej zwołać posiedzenia. Nie pracuję tutaj na etacie, więc tego nie wiedziałam – tłumaczyła Katarzyna Korta-Wójcik.
„Czy my jesteśmy poważną instytucją?”
– To jest jeden wielki chaos. Dołączam się do chóru moich poprzedników. Jeżeli bodajże 3 czerwca zostali powołani nowi zastępcy burmistrza miasta to co stało na przeszkodzie, żeby ten wniosek, który państwo złożyli dopiero wczoraj nie mógł zostać złożony wcześniej? O terminie posiedzenia komisji rewizyjnej wiedzieliśmy z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem, jak nie wcześniej. Po co te nerwy? Po co to zamieszanie? Mam przypadek kolegi radnego Rafała Sroki, który w tej sesji nie mógł uczestniczyć, bo dowiedział się wczoraj ok. godz. 16-17, że następnego dnia o godz. 8.00 będzie sesja. Czy my jesteśmy poważną instytucją, czy zaczynamy wprowadzać standardy nawet nie wiem z jakiego kraju, nawet nie europejskiego, tylko afrykańskiego? Szanujmy się nawzajem – zaapelował radny Ireneusz Sobas. – To nie tak powinno być. Mówiąc bardzo oględnie i kulturalnie, bo inne słowa cisną się do ust – dodał.
Według radnego Bogdana Kosturkiewicza problem jest w terminie zwołania sesji, czyli z dnia na dzień.
– Od 1998 roku jestem na tej sali i czasami zdarzało się, że były tzw. sesje nadzwyczajne nazywane przez przedstawicieli niektórych mediów tajnymi sesjami (radny poczynił aluzję do przypadku z 2021 r., kiedy oficjalna informacja o sesji pojawiła się 20 min. przed sesją, choć radni wiedzieli o niej kilka dni wcześniej – przyp. red.). Natomiast generalnie zawsze 3-4 dni po terminie zgłoszenia taka sesja była zwoływana. Rozmawiałem wczoraj z panią burmistrz i panią przewodniczącą, i prosiłem, aby ta tradycja 3-4 dni oczekiwania została zachowana – powiedział radny Bogdan Kosturkiewicz. – To było takie uderzenie poniżej pasa – dodał.
„Szkoda czasu na krytykę”
Głos zabrała jeszcze radna Jolanta Michałowska (KO), która była bardziej wyrozumiała. – Rozumiem, że niektórzy z państwa są zdegustowani terminem zwołania tej sesji, czyli w ostatniej chwili, zgadza się. Tak jak powiedział pan radny Balicki to jest początek działalności. Myślę, że więcej nie będzie się tak zdarzać i jeżeli zajdzie taka potrzeba to będzie to z terminem ok. 7-dniowym. Skoro już ta sesja została zwołana i tu jesteśmy to przestańmy krytykować wszystko wokół, a zacznijmy pracować nad programem. Szkoda czasu na krytykę, przyszliśmy, więc działajmy – skomentowała Jolanta Michałowska.
Po tej dyskusji radni przeszli do głosowań, w wyniku których Sylwia Pachota-Rura i Maciej Buszko zostali członkami komisji rewizyjnej, a Jolanta Michałowska przewodniczącą komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska. Pełne składy wszystkich komisji można zobaczyć TUTAJ.