W sobotę ruszają półfinały w 1. lidze koszykówki kobiet. Zespół Contimax MOSiR Bochnia trafił na faworyta całych rozgrywek – MKS Pruszków, którego celem jest powrót do Ekstraligi. Będzie ciężko.
Niech to wybrzmi już na początku: dla zespołu z Bochni znalezienie się w najlepszej czwórce sezonu to sukces. Bo warto przypomnieć, że po dość nieoczekiwanym brązowym medalu wywalczonym dwa lata temu, przyszedł kolejny rok, w którym nagle zespół się rozsypał – po 4 meczach nowego sezonu z drużyny odeszły dwie kluczowe zawodniczki (Szkop i Plucińska), w drugiej połowie sezonu do pracy w kadrze Polski 3×3 przeszła trenerka Małgorzata Misiuk. Rundę zasadniczą zespół zakończył z tymczasowym trenerem na 4. miejscu, w play-off odpadł w ćwierćfinale. Potem klub opuściły jeszcze świetna rozgrywająca Kornelia Bukowczan (trafiła do ekstraligowej Polonii Warszawa) i Wiktoria Duchnowska (stała się liderką nowo powstałej drużyny Panter z Łańcuta, które właśnie poprowadziła do awansu do 1. ligi).
Zatem gdy trener Artur Włodarczyk wczesnym latem obejmował zespół na sezon 2024/25, musiał de facto poskładać go na nowo, znajdując przede wszystkim zastępstwo na pozycji rozgrywającej. Dlatego szkoleniowiec do Bochni przybył w towarzystwie Pauliny Majdy…
Nowy trener, nowe zawodniczki (w sumie 5), mało czasu na poznanie i zgranie zespołu, mało spotkań w lidze, pozwalających na trenowanie realizacji taktyki w ogniu walki… A jednak od początku wyglądało to dobrze, więc kibicowskie serce rosło, a apetyt wzmagał się w miarę jedzenia. Contimax MOSiR zakończył rundę zasadniczą na 2. miejscu w Grupie B i w fazie play-off dotarł do strefy medalowej.
Ale tu, w półfinale, trafia na najtrudniejszego z możliwych przeciwnika.
Mocne rywalki
MKS Pruszków to zespół, który w zeszłym roku spadł do 1. ligi po dwóch sezonach spędzonych w Orlen Basket Lidze Kobiet. Co prawda nie osiągnął tam sukcesów – pierwszy rok gry zakończył bilansem 3-17, a drugi bilansem 0-20, ale kapitan zespołu Sonia Frojdenfal w marcowym wywiadzie dla lokalnego portalu zPruszkowa.pl oceniła:
– Dwa lata w ekstraklasie pokazały jak duża jest różnica między 1 ligą a najwyższym szczeblem rozgrywkowym. Jednak z tych dwóch lat, mimo porażek można wiele wyciągnąć i taki też był cel. Żeby pokazać, że potrafimy grać. Żeby się dalej uczyć. Brakowało nam czasem centymetrów i „masy”, którą inne zespoły wykupują w postaci zagranicznych zawodniczek. Tak wyglądają realia…
W tym sezonie w 1. lidze MKS Pruszków jeszcze się nie potknął, wygrał wszystkie 18 rozegranych meczów. W grupie A zespół, w którym występują zawodniczki mające doświadczenie zebrane na ekstraligowych parkietach, ogrywał rywalki czasem różnicą ponad 30 punktów…

To bardzo solidny i dobrze zbalansowany zespół, który łączy skuteczność w ataku, mocną defensywę i dużą aktywność na deskach. Ich siłą jest gra zespołowa oraz kilka wyróżniających się liderek, które potrafią przejąć mecz.
- Katarzyna Świeżak — najważniejsza postać w ataku (14,5 pkt/mecz), bardzo dobra skuteczność z gry, dobra na linii rzutów wolnych (76,9%), solidna na zbiórkach i przechwytach. Najwyższy wskaźnik EVAL (237).
- Weronika Preihs — bardzo uniwersalna zawodniczka, drugi wynik punktowy (11,9 pkt), aż 3,1 asysty na mecz oraz świetna gra w defensywie (2,1 przechwytu), najwyższy wskaźnik +/- (246).
- Milena Jarkiewicz — najlepszy procent skuteczności rzutów za 2 (75,6%), świetna gra na deskach (7 zbiórek na mecz), efektywna i cicha siła drużyny.
- Wanesa Furman — trzecia strzelba drużyny, dobrze rzuca zza łuku (34,6%), skuteczna zmienniczka dająca stabilność punktową.
- Sonia Frojdenfal — znakomita rozgrywająca (4,4 asysty na mecz).
Pruszków faworytem
Nie ma wątpliwości, że to zespół z Pruszkowa jest faworytem półfinału, choć Sonia Frojdenfal w rozmowie z Bochnianin.pl podkreśla:
– Oczywiście jesteśmy świadome, że mamy bardzo mocny zespół, ale mamy w sobie również dużo pokory i szacunku do rywali. Dlatego podchodzimy do tego meczu jak do każdego, który rozegrałyśmy wcześniej. Mecz z Bochnią jest dla nas kolejnym krokiem do realizacji założenia aby zdobyć złoto. Mimo, że w tym roku do ekstraklasy mają awansować dwie drużyny, w naszych głowach drugie miejsce nie przechodzi – zaznacza z uśmiechem.
Kapitan zespołu z Pruszkowa dodaje też: – Jesteśmy na ten moment w pełni skupione na tym co przed nami, przygotowujemy się najlepiej jak możemy, a w drużynie nastroje mamy bojowe. Nie ma dla nas innego scenariusza jak dać z siebie 200% i pokazać, że nasz bilans 18-0 nie jest przypadkowy. Wiem, że jesteśmy na to gotowe.
Bochnia też ma swoje atuty
Ale oczywiście Contimax MOSiR Bochnia nie znalazł się w tym półfinale przypadkowo, rozgrywa przecież bardzo przyzwoity sezon. Mamy przede wszystkim liderki, które błyszczą na tle całej ligi:
- Marta Wdowiuk – średnio 20,2 pkt na mecz, 21,6 eval – najlepiej punktująca w całej lidze, skuteczność 51,4% za 2 i 27,8% za 3, bardzo solidna skuteczność z linii rzutów wolnych (78%), dobra zbiórka (9,8/mecz), aktywna w obronie (2,1 przechwytu)
- Anna Krawiec – średnio 17,1 pkt, 13,8 zbiórki, eval 20,6 – świetna w pomalowanym – aż 52,9% za 2 punkty, najwięcej zbiórek w drużynie.
- Paulina Majda – mózg rozegrania, najwięcej asyst w zespole (średnio 5,8 na mecz), wysoka skuteczność z gry i dobry wskaźnik +/-

Trener Artur Włodarczyk ma też w talii kilka jokerów (Małgorzata Zuchora, Maja Zajączkowska, Paula Duchnowska, Katarzyna Kocaj…), ale on sam podkreśla: – Przede wszystkim liczyć się będzie walka i charakter. Cechy wolicjonalne to jest najważniejsza rzecz, która w sporcie potrafi przeważać… Tamten zespół też jest charakterny, więc my musimy tego charakteru na pewno pokazać dwa razy tyle, ile pokazywaliśmy w sezonie.
Szkoleniowiec chwaląc drużynę przeciwną zaznacza jednak, że jak każda, ma ona też słabsze punkty. – Nie jest ich wiele, ale spróbujemy je wykorzystać. Czy to się powiedzie, w dużej mierze zależeć będzie też od tego, jak na parkiecie uda się zrealizować przedmeczowe założenia taktyczne – dodaje.
Jedno jest pewne: zespół z Bochni nie będzie ułatwiał zadania faworytowi i zrobi co w jego mocy, by skutecznie mu się postawić. O niespodziankę może i będzie trudno, ale nie jest ona niemożliwa – gdyby w sporcie wygrywali tylko faworyci, rywalizacja nie miałaby sensu i nie budziłaby tylu emocji.
Pierwszy mecz półfinału w sobotę 12 kwietnia o godz. 17.00, w Pruszkowie (transmisja na Youtube). Drugi mecz w środę 16 kwietnia w Bochni. Rywalizacja toczyć się będzie do dwóch zwycięstw.