R e k l a m a

O potrzebie spisania historii Bochni na nowo słów kilka

„Historia miasta solą i krwią pisana”

-

„Historia magistra vitae est”– rzekł Cyceron, ale i on jak każdy z nas popełnił błędy w swoim życiu, które przypłacił przedwczesną śmiercią. 

Ta i setki innych łacińskich sentencji dają nam, współcześnie żyjącym, silny przekaz, że bez znajomości historii, tradycji, błędów, okresów świetności oraz zwykłego szarego życia, trudno budować teraźniejszość, nie mówiąc już o przyszłości. 

Co to ma wspólnego z historią Miasta Soli? Otóż ma. 

Próżno bowiem szukać, w jakby nie patrzeć bogatej literaturze opisującej naszą przeszłość, monografii, która syntetycznie przedstawiałaby historię jednego z najstarszych miast w Polsce. Ktoś może powiedzieć: „przecież jest taka książka – Bochnia. Dzieje miasta i regionu” pod redakcją Feliksa Kiryka. 

Niestety wydana w 1980 r. monografia obciążona jest bagażem poprzedniej PRL-owskiej epoki. Wiele zagadnień dotyczących ruchu robotniczego jest przejaskrawionych. Cytaty Marksa i Lenina (co prawda niezbyt częste) nie przystają obecnym standardom. Znaczna część tej pozycji poświęcona jest prehistorii i geologii, szkolnictwu, ruchowi robotniczemu i chłopskiemu. Natomiast ważne wydarzenia sprzed I Wojny Światowej oraz sam jej przebieg są potraktowane bardzo ogólnikowo. O odzyskaniu niepodległości praktycznie nie znajdziemy nic. Wydarzenia z II Wojny Światowej i okresie po jej zakończeniu są przekłamane. 

I to są najdelikatniejsze słowa jakie mogę napisać oficjalnie. Prywatnie, cisną się na usta inne, zdecydowanie mocniejsze i niecenzuralne. Generalnie, publikacja ta, choć obciążona przeszłością jest – NIESTETY – jedyną kompleksową informacją o naszym mieście, co w obecnych czasach jest co najmniej niewłaściwe.

Aby była sprawa jasna. Pogląd ten jest powszechny pośród osób mniej lub bardziej zainteresowanych naszą przeszłością. Nie dotyczy on oczywiście, i to bardzo mocno podkreślam, wielu publikacji, opracowań, artykułów przedstawiających wybrane aspekty naszej historii, które powstały przez ostatnie dziesięciolecia. Ocena ta nie odnosi się również do znacznego dorobku poszczególnych instytucji i podmiotów jak choćby Muzeum im. prof. Stanisława Fischera, Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bochni, Archiwum Narodowego w Krakowie Oddział w Bochni, Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej oraz innych instytucji i osób prywatnych.  

Sęk w tym, że bardzo szczegółowo opisane i poparte źródłami i bibliografią informacje nie zastąpią dzieła, monografii, syntetycznego opracowania naszej bogatej przeszłości. Jak nauczyciele mają uczyć nasze dzieci przeszłości naszego miasta? Skąd my, dorośli, mamy czerpać wiedzę i zainteresować nią innych? 

Na styczniowej komisji ds. kultury działającej w ramach Rady Miejskiej przedstawiłem koncepcję napisania na nowo monografii Bochni, czyli historii Bochni od początku do czasów współczesnych.

W Bochni mieszka lub z Bochni pochodzi wielu zawodowych historyków z tytułami i odpowiednim dorobkiem naukowym. Jeszcze więcej jest pasjonatów, którzy poświęcają swój czas i pieniądze, aby wydobyć z mroków przeszłości nieznane dzieje. Jednak monografia naszego miasta powinna być napisana przez zespół historyków pod redakcją pracownika naukowego w stopniu doktora habilitowanego lub profesora, nie związanego bezpośrednio z naszym miastem.

Oczywiście w zespole naukowym i kolegium redakcyjnym nie może braknąć znanych i zasłużonych postaci z Bochni posiadających wiedzę, dorobek i autorytet w tej dziedzinie. Może to wbrew pozorom ułatwić opracowanie tego dzieła. Emocje, lokalny patriotyzm w pracy naukowej, nie zawsze przynoszą dobre efekty. Monografia powinna kończyć się najnowszymi informacjami i zamykać się okresem obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości.

Aby napisać taką monografię historycy muszą poświęcić co najmniej 2- 3 lata pracy, tak więc jest to zadanie wieloletnie. Jednak spisanie na nowo historii miasta byłoby na wiele lat doskonałą pozycją promującą Bochnię. A naprawdę jest o czym pisać w kilku tomach.

Czasu jest coraz mniej, kolejna okrągła rocznica lokacji Miasta Soli przypada za niewiele ponad 3 lata. To jest okres, w którym przy podjęciu szybkich decyzji i intensywnej pracy oraz przede wszystkim dobrej woli władz miasta i radnych realizacja tego dzieła jest realna. 

Nieznajomość przeszłości miasta przez naszych mieszkańców jest znaczna i nie jest to ich „wina”. Ogranicza się ona w znacznej mierze do daty lokacji i wiedzy, że „Bochnia jest starsza od Krakowa”. To promil tego co powinniśmy wiedzieć jako mieszkańcy.

Czy monografia będzie „pułkownikiem”? (czyli książką nieczytaną znajdującą się ciągle na półce) to już zależy od nas. A co z naszymi dziećmi? Przecież one nie przeczytają kilkuset stronicowej książki. Oczywiście, że nie. Dlatego dla nich należy opracować komiks oparty na współczesnych standardach i trendach, które przedstawią naszą przeszłość w sposób dla nich atrakcyjny. 

Na zakończenie kilka informacji od naszych bliższych i dalszych sąsiadów. W 100-lecie odzyskania niepodległości 700 stronicową monografię wydało Pilzno. Również Gnojnik (powiat brzeski) parę lat temu upublicznił swoją historię. Nasz wschodni sąsiad, Brzesko, jak można się domyślić, również wydało swoją monografię. Ostatnio, do moich rąk trafiła bogato wydana  historia miasta Końskie, lokowanego w XVIII wieku. Na 100-lecie odzyskania niepodległości 2-tomową monografię wydał Oświęcim. Oczywiście takich przykładów jest wiele. Które miasto czy miejscowość ma bogatszą historię i większy wkład w rozwój naszej Ojczyzny, nie muszę chyba Państwu uzasadniać. 

W odpowiedzi na interpelacje Komisji ds. Kultury władze miasta w sposób bardzo ogólny poinformowały o pracach nad tym zagadnieniem. Jednak brak konkretnych informacji i decyzji nie sprzyja temu wieloletniemu wyzwaniu. 

Proponuję roboczy tytuł dzieła „Historia miasta solą i krwią pisana”

Mirosław Mroczek
Mirosław Mroczek
Bochnianin, fotograf, miłośnik i pasjonat historii Bochni. Członek stowarzyszenia Reaktor B7.

Podobne artykuły

Najnowsze

23,995FaniLubię
1,344ObserwującyObserwuj