Gorzkie słowa ze strony ekipy, która wspiera akcję poszukiwawczą zaginionej Grażyny Kuliszewskiej na prośbę jej brata, w kierunku detektywa Bartosza Weremczuka. Skrytykowano „medialny” sposób prowadzenia przez niego tej sprawy.
Zespół poszukiwawczy z Limanowej działa z wykorzystaniem psów specjalizujących się w wyszukiwaniu zapachu zwłok ludzkich. Wspiera w działaniach poszukiwawczych policję, strażaków, samorządy lokalne, agencję detektywistyczne oraz osoby prywatne podczas zaginięć osób w terenie i nie tylko.
Od początku lutego dwa zespoły z psami oraz zespół nurków „5 Fal” przeszukują Borzęcin i najbliższe okolice. W opublikowanym w sobotę oświadczeniu grupa poinformowała krótko:
„Wszelkie wyniki naszej pracy jak i miejsce, w którym psy dokonały detekcji zapachowej przekazane zostały policji i zleceniodawcom. Ze względu na rodzaj ujawnionych śladów jedynie Policja może się zająć ich weryfikacją oraz potwierdzeniem lub zaprzeczeniem czy należą one do zaginionej. Komentarze na ten temat nikomu nie będą udzielane.”
Wpis na Facebooku kończy gorzki komentarz na temat pracy prywatnego detektywa Bartosza Weremczuka (działa na zlecenie męża zaginionej Grażyny Kuliszewskiej), który od kilku tygodni w mediach społecznościowych systematycznie ujawnia niektóre swoje ustalenia.
„Chcieliśmy się również odnieść do żalu wyrażonego przez detektywa Weremczuka o niechęć ze strony rodziny Grażyny i nieudzielanie informacji.
Poszukiwania nie polegają na robieniu z nich medialnej szopki, snuciu teorii spiskowych czy wywlekaniu publicznie wszelakich rodzinnych problemów. Nie było również dobrym pomysłem podstawienie zaprzyjaźnionego detektywa, który działając pro bono na rzecz rodziny Grażyny, przekazywał dalej informacje, jak i zastraszanie ludzi pomagających w poszukiwaniach.”
W reakcji na to oświadczenie detektyw Bartosz Weremczuk wezwał do usunięcia jego ostatniego fragmentu:
– Te twierdzenia są nieprawdziwe i naruszają bezpośrednio moje dobra osobiste – podkreśla i oczekuje sprostowania informacji.
Wczoraj w internecie ukazało się także specjalne oświadczenie męża zaginionej Grażyny Kuliszewskiej (zobacz TUTAJ).
* * *
Cytowany wyżej wpis na Facebooku po kilkunastu godzinach został skasowany.