Rzeczniczka prasowa wojewody małopolskiego Joanna Paździo poinformowała, że przyczyną zgonu kapłana z Drwini nie była choroba COVID-19, wywoływana przez koronawirusa.
Ks. Roman Kopacz od kilku dni przebywał na plebanii w izolacji domowej, po tym jak stwierdzono u niego zakażenie koronawirusem. We wtorek nadzorujący go sanepid nie mógł się z nim skontaktować i poprosił policję, by sprawdziła, czy z chorym wszystko w porządku. Na miejscu funkcjonariusze zastali zamknięte drzwi, ale zdobyli klucze i dostali się do środka, gdzie zastali leżącego w łóżku, już w stanie ciężkim, osłabionego kapłana. Na miejsce wezwano karetkę, ale duchownego nie udało się uratować.
To nie przez koronawirusa
W rozmowie z Polską Agencją Prasową Joanna Paździo przekazała, że przyczyną zgonu kapłana z Drwini nie była choroba COVID-19, wywoływana przez koronawirusa. Wyjaśniła, że „potwierdziły to przeprowadzone czynności wyjaśniające i ocena medyczna”. – Mężczyzna po laboratoryjnym potwierdzeniu zakażenia koronawirusem przebywał w izolacji domowej, co oznacza, że wedle oceny lekarskiej nie było wskazań do jego hospitalizacji – agencja cytuje rzeczniczkę wojewody.
PAP przywołuje także stanowisko przekazane przez rzeczniczkę prasową Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie Dominikę Łatak-Glonek, która również podkreśliła, że duchowny przebywał w izolacji domowej, ponieważ lekarz, oceniając jego stan zdrowia, nie stwierdził potrzeby hospitalizacji.
Sprawę bada prokuratura
Sprawę śmierci duchownego bada Prokuratura Rejonowa w Bochni. Na razie to postępowanie sprawdzające i jak dotąd nie zachodzi uzasadnienie podejrzenia popełnienia przestępstwa. Prokuratura sprawdza jednak „prawidłowość postępowania dotyczącego umieszczenia w izolacji domowej osoby, u której stwierdzono dodatni wynik badania w kierunku koronawirusa”. Jak podaje PAP, do tej pory w sprawie nie przesłuchano nikogo.
Pogrzeb księdza
Dziś na cmentarzu parafialnym w Trzcinicy koło Jasła odbył się pogrzeb śp. ks. Romana Kopacza. Ze względu na obowiązujący w Polsce stan epidemii oraz ograniczenia dotyczące zgromadzeń także o charakterze religijnym, w pogrzebie mogła uczestniczyć tylko najbliższa rodzina.
Tarnowska kuria zapowiedziała, że msza święta żałobna w intencji duchownego będzie sprawowana w późniejszym czasie. Biskup tarnowski Andrzej Jeż napisał list do parafian w Drwini – jego pełną treść publikujemy TUTAJ.