R e k l a m a

Ludzkie szczątki na ul. Dominikańskiej nie powinny być zaskoczeniem

-

Wiedza na temat cmentarza odkopanego na ul. Dominikańskiej jest powszechna. Odkrycie ludzkich szczątków na ul. Dominikańskiej nie powinno być żadnym zaskoczeniem – wynika z wypowiedzi Jana Flaszy, dyrektora Muzeum im. Stanisława Fischera w Bochni.

W styczniu radni komisji rewizyjnej rozmawiali z władzami Bochni na temat rewitalizacji centrum miasta. Radny Marek Bryg zapytał wtedy: – Wiadomo, że prace (na ul. Dominikańskiej) zostały wstrzymane z powodu znajdujących się tam grobów i klasztornych murów. Czy prawdą jest, że jest dokumentacja o tym w urzędzie? Chodzą takie słuchy, że jakaś dokumentacja została dostarczona do urzędu już podczas remontu sądu, więc urząd powinien mieć wiedzę na ten temat.

Burmistrz nie wiedział?

Nic nie wiem na temat dokumentacji, o której pan wspomina. Osobiście nic nie wiem. Żadna informacja w tym zakresie nie dotarła do mnie od moich współpracowników – odpowiedział wtedy Stefan Kolawiński, burmistrz Bochni.

W tej sprawie wypowiedział się też Robert Cerazy, zastępca burmistrza Bochni: – Wiadomym jest, że w naszym muzeum, czy w innych jednostkach, które zajmują się badaniami archeologicznymi, są pewne materiały, ale my mamy do czynienia z żywą tkanką. Wchodzimy, kopiemy, znajdujemy szczątki ludzkie, a to wymaga odpowiedniego podejścia, szacunku do tych znalezisk i pewnego ich udokumentowania. Rolą urzędu konserwatorskiego jest pokazanie kierunku działania, który powinniśmy wykonać, aby nie zniszczyć dziedzictwa, odpowiednio je udokumentować, a jednocześnie z szacunkiem podejść do tych ludzkich kości, które tam leżą.

Pytanie do dyrektora Muzeum

Ostatnio Marek Bryg wykorzystując obecność Jana Flaszy, dyrektora Muzeum im. St. Fischera w Bochni, podczas posiedzenia komisji rewizyjnej zapytał: – Czy Muzeum posiadało, wcześniej przed odkryciem szczątków, wiedzę odnośnie cmentarza na ul. Dominikańskiej?

Ta wiedza sięga jeszcze pana profesora Stanisława Fischera, czyli lat międzywojennych. Cały kontekst klasztoru dominikańskiego został opisany w książce Fischera „Matka Boska Bocheńska i jej kult na tle życia religijnego w dawnej Bochni” z 1934 r. W odrębnym rozdziale „Dominikanie w Bochni” Stanisław Fischer rekonstruuje usytuowanie tego klasztoru. To dość wyczerpująca wiedza – rozpoczął swoją odpowiedź Jan Flasza, dyrektor Muzeum im. St. Fischera w Bochni.

Mam doświadczenie, że jest to miejsce specyficzne. Zawsze starałem się wizualizować sobie jak to mogło wyglądać przed wiekami, kiedy w tamtym miejscu rodził się kult cudownego obrazu Matki Bożej Bocheńskiej. Później też prace pana dr. Teofila Wojciechowskiego. Następnie opracowanie Zbigniewa Beiersdorfa i Bogusława Krasnowolskiego „Bochnia studium historyczno-urbanistyczne” też wiele o tym mówi. Wiemy dobrze, że tam gdzie był kościół, klasztor, były cmentarze przykościelne, klasztorne. Takie cmentarze były także w pobliżu klasztoru bernardynów. Przypomnę, że jest to teren, który dzisiaj zajmuje I Liceum Ogólnokształcące – kontynuował Jan Flasza.

Opracowań jest dużo

Był też cmentarz przy zbiegu ul. Krzeczowskiej i ul. Poniatowskiego. Więc te cmentarze przyklasztorne były pewną normą. Zresztą z panią Janiną Kęsek pisząc przewodnik po cmentarzach bocheńskich również zajmowaliśmy się tymi elementami. Odwołałbym się jeszcze do fundamentalnej książki Teofila Wojciechowskiego „Życie kościelne w Bochni do roku 1772” – mówił Jan Flasza.

Tych opracowań o życiu religijnym w Bochni jest sporo. Głównie odwołuję się do Stanisława Fischera, który wyznaczył kurs, jeżeli chodzi o badania nad dziejami życia religijnego w dawnej Bochni – zakończył Jan Flasza.

Czy pan burmistrz przed rewitalizacją zwracał się do pana dyrektora, do muzeum, o ewentualną opinię na temat tego cmentarzyska? – dopytywał radny Marek Bryg.

W tej konkretnej sprawie nie. Jakkolwiek służyliśmy różnymi materiałami np. ikonografią dotyczącą Rynku. Te książki są też w Bibliotece. To ogólnodostępna literatura – odpowiedział Jan Flasza.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia