W ministerstwie zdrowia działa zespół, który opracowuje m.in. plan ewentualnej restrukturyzacji szpitali, ale nie ma jeszcze żadnych konkretów, natomiast ani szpitalowi w Bochni, ani w Brzesku na pewno nie grozi likwidacja – to najważniejszy przekaz jaki płynie z poniedziałkowej wideokonferencji samorządowców i parlamentarzystów z naszego regionu, która dość niespodziewanie okazała się nie być jedynie roboczym, wewnętrznym spotkaniem, ale była transmitowana na żywo w internecie.
Z inicjatywą spotkania wyszedł przed tygodniem starosta Adam Korta – zaprosił on na wideokonferencję wszystkich parlamentarzystów z okręgu tarnowskiego oraz lokalnych radnych sejmiku małopolskiego. Na spotkaniu pojawili się posłowie opozycji Urszula Augustyn (KO), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) oraz posłowie Prawa i Sprawiedliwości Józefa Szczurek-Żelazko i Wiesław Krajewski. Byli też radni sejmiku Piotr Dziurdzia (PiS) oraz Krzysztof Nowak (KO). W trakcie wideokonferencji dołączył jeszcze poseł Stanisław Bukowiec (Porozumienie).
W założeniu miało to być spotkanie zamknięte – starosta chciał omówić na nim obawy i niepokoje, jakie wywołały słowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który zapowiedział, że resort pracuje nad koncepcją przejęcia szpitali m.in. przez skarb państwa (23 grudnia minister powołał specjalny zespół). Tymi obawami Adam Korta podzielił się w rozmowie z Bochnianin.pl już przed tygodniem, wspominając przy tym także, że „nie wyobraża sobie”, żeby szpital w Bochni mógł zostać „zlikwidowany” – i taką sugestią naraził się na ostrą krytykę. W poniedziałek, godzinę przed wideokonferencją poseł PiS Wiesław Krajewski zaproponował, aby ze względu na wagę tematu spotkanie było transmitowane na żywo. Choć gospodarz tego pierwotnie nie planował, tak się właśnie stało, dzięki czemu można było zobaczyć jak przebiegała dyskusja nad najważniejszym tematem ostatnich dni. [nagranie wideo w całości na końcu artykułu]
„Burza w szklance wody”
– Panie starosto, muszę panu pogratulować, że pan wywołał burzę w szklance wody i postraszył pan mieszkańców powiatów bocheńskiego, że coś się złego dzieje, jeśli chodzi o szpital w Bochni. Gratuluję wpisania się w retorykę totalnej opozycji – mówił poseł Wiesław Krajewski, szef struktur PiS w regionie tarnowskim. – Mam nadzieję, że ta relacja pozwoli na to, że mieszkańcy i samorządowcy różnego szczebla zdiagnozują, że pańskie przedsięwzięcie związane z upolitycznieniem tego tematu zostanie obnażone.
Posłowi nie spodobało się, że starosta w swoich wpisach na Facebooku dotyczących tego tematu używa słowa „nacjonalizacja”. – Skąd panu do głowy w ogóle przyszło słowo „nacjonalizacja”? Wie pan doskonale, że słowo „nacjonalizacja” to się bardzo negatywnie kojarzy z okresem PRL-u, gdzie PZPR, która była tutaj agendą moskiewskiej działalności politycznej, tego typu przedsięwzięcia faktycznie w latach 40 i 50 prowadziła. I tego typu nazewnictwo naprawdę źle się wszystkim kojarzy – mówił parlamentarzysta.
Wiesław Krajewski przekonywał, że w zarządzeniu, którym minister zdrowia powołał zespół do opracowania reformy, „nie ma nic nadzwyczajnego”. – To jest dowód, że rząd polski pod przewodnictwem premiera Mateusza Morawieckiego właśnie wykazuje troskę o to, żeby jeszcze lepiej służba zdrowia w Polsce funkcjonowała – przekonywał. – Apeluję, żeby pan nie upolityczniał tego przedsięwzięcia, które jest zainicjowane przez ministra zdrowia. A po drugie, szanowni państwo, dajcie szansę parlamentowi, bo parlament jest od stanowienia prawa, żeby ewentualnie odniósł się być może w niedalekiej przyszłości do materiału, który zostanie utworzony przez zespół w zakresie ewentualnej restrukturyzacji szpitali na terenie Polski.
Adam Korta odnosząc się do zarzutu upolitycznienia sprawy wyjaśnił: – Udzieliłem tylko jednego wywiadu, jednemu bocheńskiemu portalowi, a to, że sytuacja stała się tak ogólnodostępna i mieszkańcy powiatu zostali tak szeroko tym tematem zainteresowani, to jest właśnie kwestia tego, że mieszkańcy z troską odnoszą się do bocheńskiego szpitala. I to mieszkańcy mnie pytali: panie starosto, co się dzieje, bo minister Niedzielski powiedział, że chce przejmować nasz bocheński szpital na rzecz skarbu państwa – ripostował.
W obronie starosty stanął radny sejmiku małopolskiego Krzysztof Nowak (KO):
– Są takie chwile w historii naszego regionu, że przynależność do tego czy innego środowiska politycznego schodzi na dalszy plan. Trudno oskarżać pana starostę o to, że upolitycznia temat – zajmuje się tematem, który dotyczy mieszkańców powiatu bocheńskiego. Nacjonalizacja to właściwe słowo, bo to przecież forma upaństwowienia. To powrót do centralizacji, którą znamy z okresu PRL. Centralizacja nie sprawdziła się – samorządy i społeczność lokalna z zasady dba lepiej o interesy swoich podległych jednostek.
„Jest ryzyko nacjonalizacji”
Nieco wcześniej posłanka Koalicji Obywatelskiej Urszula Augustyn zwracała uwagę: – Z doświadczenia wiemy, że rządzący nie ufają samorządom i w związku z tym wielokrotnie i na wielu płaszczyznach potrafią władzę centralizować. Niestety, to co centralne, to co widziane z Warszawy, nie jest tak dobre jak to, co widzi samorząd.
– Nie uspokaja mnie absolutnie to, co państwo oświadczaliście w ostatnich dniach, kiedy mówiliście – mam na myśli wypowiedź pani Józefy Szczurek-Żelazko, która w mediach uspokajała, że nie ma takich zapędów żeby dzisiaj przejmować szpitale powiatowe. No niestety, wypowiedź ministra Niedzielskiego z ubiegłego piątku świadczy wyraźnie o tym, że takie zapędy są, że to jest przemyślane, że to jest kolejny sposób na to, żeby scentralizować władzę tym razem, żeby ponownie przejąć szpitale powiatowe – mówiła Urszula Augustyn.
W podobnym tonie wypowiadał się prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz:
– Jest ryzyko nacjonalizacji. Tak, to jest odpowiednie słowo, proszę go używać dalej panie starosto, bo to będzie nacjonalizacja jeżeli będą zabrane szpitale powiatom. Centralizacja i likwidacja powiatów, bo do tego może ta sytuacja doprowadzić – mówił z naciskiem szef ludowców.
Poseł wskazywał również: – Czemu jest podniesiony alarm przez Związek Powiatów Polskich? Powiat bocheński nie jest jedynym powiatem, w którym ten alarm został podniesiony, ten alarm podnoszą wszyscy samorządowcy, bo wypowiedź pana ministra Niedzielskiego świadczy o takich zamiarach i zmierzaniu do tego, żeby doprowadzić do przejęcia i odebrania wspólnotom samorządowym na rzecz zarządzania z jednej ulicy w Warszawie wszystkimi szpitalami w Polsce. To już kiedyś przerabialiśmy, pan poseł Krajewski wspominał tamte czasy. To jest powrót do przeszłości.
– My się na to oczywiście nie będziemy zgadzać, będziemy głosować przeciwko takim rozwiązaniom. A dlaczego trzeba podnosić alarm? Bo takie rzeczy miały miejsce w poprzedniej kadencji (odbieranie kompetencji samorządom – przyp. red.). Gdybyśmy nie mieli doświadczeń ostatnich 5 lat, to pewnie moglibyśmy zaufać wypowiedziom parlamentarzystów opcji rządzącej – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz.
„Nie grajmy emocjami ludzkimi (…) Chcemy poprawić sytuację”
Działania ministerstwa zdrowia starała się wyjaśnić posłanka Józefa Szczurek-Żelazko. – Zarządzenie ministra zdrowia, wynika z pewnych doświadczeń, które wszyscy mamy, że w trakcie pandemii było wiele różnych sytuacji, które moglibyśmy poprawić, po to żeby pacjenci mogli czuć się bezpieczni. Każdy odpowiedzialny polityk w takim momencie rozpoczyna analizę tego co się stało i my taką analizę chcemy rozpocząć – mówiła.
Zwróciła się także do Adama Korty: – Panie starosto, proszę się nie dziwić, że reagujemy, bo jak pan mówi publicznie, że szpital w Bochni, albo w Brzesku, może być zlikwidowany, to my jako parlamentarzyści przynajmniej do momentu kiedy ponosimy odpowiedzialność za kraj, nie możemy dopuścić do rozpowszechniania takich nieprawd. To jest oczywiste, że reakcja mieszkańców była taka jaka była, że ludzie zaczęli się niepokoić.
Józefa Szczurek-Żelazko wyjaśniała:
– Ja pragnę państwa uspokoić, że wszelkie działania, które są podejmowane, są nakierowane na poprawę sytuacji. Zgodziliśmy się, że należy tę sytuację poprawić. Dlatego chcemy dyskusji, chcemy rozmawiać i taki zespół roboczy w ministerstwie powstał. Zanim projekty trafią do sejmu, zawsze odbywa się szeroka dyskusja. Ale żeby ta dyskusja mogła się odbyć, to musi być konkretny projekt, musimy go przygotować. I dlatego też powstał zespół roboczy. Do końca lutego mają pewne założenia powstać i później rozpocznie się publiczna debata.
– Jeszcze raz chcę uspokoić mieszkańców, jeśli państwo tego nie potraficie zrobić, że nie ma projektu likwidacji szpitali ani w Bochni, ani w Brzesku. I nie grajmy emocjami ludzkimi, róbmy tak, abyśmy mogli jak najszybciej zebrać te dane, które mamy w dyspozycji i poprawić obecną sytuację – apelowała Józefa Szczurek-Żelazko.
Posłanka dodała jeszcze:
– Kwestia przejęcia ewentualnie przez skarb państwa szpitali nie jest przesądzona. My na pewno jako posłowie Prawa i Sprawiedliwości będziemy brać pod uwagę sytuacje lokalne. Nie zapominajcie państwo o tym, że tutaj nie chodzi o to iloma jednostkami będzie zarządzał starosta, tylko żeby pacjent z Rzezawy, z Lipnicy, z Bochni, miał zapewniony dostęp do świadczeń zdrowotnych. I czasami nie ma znaczenia, kto tych świadczeń udziela – dodała posłanka.
Piotr Dziurdzia o groźnych słowach
Radny sejmiku małopolskiego Piotr Dziurdzia (PiS) apelował do kolegów samorządowców: – Póki nie będziemy znać konkretnych założeń, to prosiłbym szczególnie osoby, które zajmują wysokie stanowiska, żeby starały się dobierać odpowiednie słowa i by wśród mieszkańców nie wywoływały one niepokoju. Staroście, który deklarował troskę o sprawy mieszkańców wytknął, że „na pewno ta troska nie przejawia się tym, że wywołuje się nieadekwatnymi słowami niepokój”.
– „Nacjonalizacja”, „centralizacja”, „restrukturyzacja” – te słowa jeszcze nie są tak groźne jak te, które pan wypowiedział w medium bocheńskim, gdzie zasugerował pan jakoby ten szpital miał być zlikwidowany. Wśród mieszkańców, którzy na co dzień się polityką nie interesują, natomiast istotny jest dla nich dostęp do służby zdrowia, te słowa były wydaje mi się akurat nie na miejscu. Co by miało nie być, to chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie zakłada, że szpital w Bochni miałby być zlikwidowany – podsumował Piotr Dziurdzia.
Radny wspomniał także, że dołączył do spotkania w nadziei, że „dowie się czegoś więcej, co tak naprawdę zagraża mieszkańcom powiatu bocheńskiego w kontekście dostępności służby zdrowia”. Na to pytanie częściowo odpowiedziała ekspertka ze Związku Powiatów Polskich.
Jakie zagrożenia niesie ze sobą konsolidacja?
W trakcie dyskusji głos zabrała Bernadeta Skóbel – radca prawny ze Związku Powiatów Polskich:
– Przed wydaniem zarządzenia 23 grudnia już pojawiały się w przestrzeni publicznej wypowiedzi przedstawicieli ministerstwa zdrowia, w jakim kierunku mogą, czy będą szły, ewentualne zmiany legislacyjne. I taka, chyba najbardziej znamienna, była wypowiedź pana ministra Sławomira Gadomskiego, która została opublikowana 16 grudnia, w której wskazał on, że rzeczywiście planowana jest zmiana struktury własnościowej, wskazując na jedno z możliwych rozwiązań, jakim jest przejęcie szpitali powiatowych przez marszałków. Natomiast dwa tygodnie później z wypowiedzi pana ministra Niedzielskiego wynikało, że brana jest również pod uwagę centralizacja w znaczeniu przejęcia szpitali przez skarb państwa. Więc jak byśmy mieli uporządkować dyskusję, to te dwa kierunki zmian są rozważane – mówiła Bernadeta Skóbel.
Ekspertka dodała również: – Rzeczywiście jak dotąd ja nie spotkałam się z takimi wypowiedziami, żeby ktoś mówił o likwidacji konkretnych szpitali, natomiast w kontekście restrukturyzacji oddziałów rzeczywiście takie wypowiedzi ze strony przedstawicieli ministerstwa zdrowia padały w publicznych wypowiedziach.
– I teraz patrząc na mapę Małopolski – ja tutaj w żaden sposób nie chcę być odebrana w taki sposób, że przesądzam jakie będą kierunki zmian już w kontekście konkretnych szpitali – ale jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że mamy szpital w Bochni i szpital w Brzesku, gdzie odległość między tymi szpitalami to jest 10 km, a których częściowo zakres udzielanych świadczeń się pokrywa, no to pewnie w przyszłości – gdyby doszło do tego typu konsolidacji – pewnie będą podejmowane decyzje, który z tych szpitali będzie miał które oddziały. Być może tego typu rozmowy już teraz powinny się pojawiać pomiędzy władzami poszczególnych powiatów, natomiast w sytuacji, w której zostaną podjęte decyzje związane ze zmianą struktury właścicielskiej, to trzeba być świadomym tego, że takie decyzje będą podejmowane prawdopodobnie już poza władzami powiatu. I to jest pewne zagrożenie dla mieszkańców powiatu – wyjaśniała Bernadeta Skóbel.
„Szpital w Bochni istnieje i będzie istniał”
Jednoznaczne stanowisko zajął poseł Stanisław Bukowiec:
– Szpital w Bochni będzie funkcjonował, nie ma mowy o żadnej likwidacji szpitala w Bochni – podkreślał, analizując przy tym sytuację w kontekście jednostki w Brzesku: – Obie placówki zostały mocno rozbudowane i doinwestowane. Po drugie trzeba wziąć pod uwagę, że zarówno powiat bocheński jak i brzeski to są organizmy bardzo duże, to są powiaty stutysięczne każdy z nich, obsługują przy okazji inne powiaty – bo przypomnę, że Wieliczka przecież szpitala nie ma, wielu mieszkańców powiatu wielickiego trafia do placówki w Bochni. I nie ma takiej możliwości żeby z tych dwóch placówek powstała jednak, która miałaby obsługiwać dwa powiaty, bo to jest po prostu fizycznie niemożliwe.
– Dopóki nie znamy szczegółów, dopóki nie możemy się odnieść co do szczegółów tej analizy, to w tej chwili mówienie o tym, jak ma wyglądać nowy system zarządzania służbą zdrowia, czy ma się zmienić, czy nie zmienić, to jest wyłącznie spekulowanie, to jest zbyt wczesne żebyśmy w sposób odpowiedzialny mogli dyskutować – mówił poseł. – My, posłowie, w tej chwili również nie mamy takich informacji żeby ze stuprocentową pewnością mówić w jakim kierunku pójdzie ten system – dodał.
Stanisław Bukowiec zapewnił przy tym: – Jeżeli miałoby dojść do dyskusji nad propozycją ministerstwa zdrowia, to oczywiście ja jestem bardzo zainteresowany tym, żeby w takiej dyskusji wziąć udział. Myślę że do konsultacji będą zaproszone wszystkie strony, również strona samorządowa, bo nie można zrobić pewnych zmian bez dyskusji, bez konsultacji. Szpital w Bochni istnieje i będzie istniał i ja jako poseł ziemi bocheńskiej zrobię wszystko, żeby tak było nadal, absolutnie nie przyłożę ręki do tego, gdyby szpital w Bochni miał być zlikwidowany.