Samochód firmy zbierającej odpady w centrum Bochni wjechał dziś rano na znajdującą się na płycie rynku fontannę. Pojazd zapadł się i był uwięziony przez ponad 2 godziny, udało się go wydobyć używając specjalistycznego sprzętu. Instalacja fontanny została uszkodzona, choć na razie nie wiadomo jeszcze jak poważnie.
Aktualizacja artykułu: godz. 13:00.
Zaraz po zaistnieniu zdarzenia na miejscu pojawiła się policja i straż miejska. Pojazd próbowano najpierw wyciągnąć przy użyciu koparki, ale to się nie udało. Potem do pomocy wezwano drugi firmowy samochód z HDS, by podnosić pojazd z dwóch stron, ale ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowano. Na miejsce wezwano specjalistyczną ekipę z dźwigiem z pobliskiej Rzezawy. Panowie po przybyciu na miejsce załatwili sprawę w kilka minut.
Fontannę zabezpieczono taśmami i ogrodzeniem.
Akcja „ratownicza” trwała około dwóch godzin. W tym czasie przez Rynek przewijali się mieszkańcy, którzy z niedowierzaniem przyglądali się zastanej scenie. Wielu wyciągało telefony komórkowe i robiło zdjęcia. W głośno wyrażanych komentarzach przebijały zdumienie i złość, choć niektórzy reagowali śmiechem kręcąc przy tym głowami i zastanawiając się, co tu się wydarzyło…
Najczęstszy obecnie widok: mieszkańcy przystają i robią zdjęcia. „Tośmy się nacieszyli”, „Masakra” – komentują. pic.twitter.com/NZOFvVimrD
— Tomasz Stodolny (@Tomasz_Stodolny) October 27, 2021
Ogólnie panowało jednak rozgoryczenie. Bo multimedialna fontanna, działająca zaledwie od miesiąca, to bodaj najbardziej udany i najpowszechniej zaakceptowany element zrewitalizowanego Rynku. Okazała się być wspaniałą atrakcją i to nie tylko w czasie najbardziej widowiskowych, wieczornych pokazów.
Według zasłyszanych informacji kierowca pojazdu (65-latek, niemiejscowy, był trzeźwy) twierdzi, że nie wiedział, że w tym miejscu jest fontanna – instalacja jest uruchamiana dopiero o godz. 9:00, więc faktycznie w momencie zdarzenia woda nie tryskała z dysz. Inna sprawa, że aby wjechać w to miejsce, musiał się przeciskać między meblami miejskimi, które przecież nie stanęły tu przypadkowo.
Takie rzeczy tylko w Bochni?
Otóż nie. Okazuje się, że takie incydenty to bodaj najpowszechniejsza „awaria” multimedialnej fontanny (!). Łatwo trafić w internecie na opisy takich przypadków w Warszawie, Lublinie, Rybniku, Sosnowcu, Malborku, Nysie, Nowym Sączu…
Fontanna w Bochni otoczona została przykręcanymi do podłoża meblami miejskimi, ustawiono też spore donice – to właściwie powinno było zapobiec pomysłom wjeżdżania w to miejsce jakimkolwiek pojazdom. A jednak Bochnia właśnie dołączyła to listy miast, w których samochód wpadł do fontanny.