Utworzenie funduszu stypendialnego dla zdolnej młodzieży z mniej zamożnych rodzin zaproponował we wtorek podczas sesji radny Jerzy Lysy. Radni, a także burmistrz i jego zastępcy mieliby wpłacać dobrowolne miesięczne składki. Ich sugerowana wysokość to od 20 zł do 100 zł.
Pomysł jest nawiązaniem do ostatniej podwyżki pensji burmistrza (pisaliśmy o tym TUTAJ) i diet radnych (nasza relacja z sesji nadzwyczajnej w tej sprawie TUTAJ).
– Mam w imieniu naszego klubu Bocheńska Wspólnota Samorządowa wniosek bardziej koleżeński, ale skutkujący dość poważnie w sprawach samorządowych. Ten wniosek jest pokłosiem drastycznej podwyżki, którą dostał pan burmistrz, a potem na kolejnej – według mnie przeprowadzonej w złym stylu – sesji dostali radni, w tym również ja. Nie byłem obecny ani na jednej, ani na drugiej sesji. Prawdopodobnie powiedziałbym to znacznie wcześniej, ale tak się złożyło, że dopiero dzisiaj mam szansę. W związku z tym zgłaszam wniosek o stworzenie comiesięcznego funduszu stypendialnego, który brałby się z dobrowolnych składek – powiedział Jerzy Lysy.
Radny zaproponował następujące miesięczne składki:
- 100 zł od burmistrza,
- 80 zł od zastępców burmistrza,
- 50 zł od przewodniczącego rady miasta,
- 40 zł od wiceprzewodniczącego rady miasta,
- 30 zł od przewodniczących komisji,
- 20 zł od pozostałych radnych.
– Da to całkiem pokaźną kwotę miesięczną (810 zł – przyp. red.), która powinna być przeznaczona na stypendium dla studentów z niezamożnych rodzin mieszkających oczywiście w Bochni – sprecyzował Jerzy Lysy.
Według radnego w procesie rozdzielania stypendiów powinien brać udział Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, który dysponuje bazą rodzin będących w trudnej sytuacji finansowej. – Jedna, dwie kandydatury miesięcznie, mogą to być kandydatury, które się powtarzają co miesiąc, mogą być różne i 1-2 stypendia miesięcznie. Mleko się już wylało, więc trzeba przynajmniej to jakoś powycierać – dodał radny Jerzy Lysy.
Pomysłu nie dyskutowano, więc na razie nie wiadomo, czy będzie realizowany.
