R e k l a m a

Futsal. Po lekcji od ekspertów czas na powrót do ligowych zmagań

-

Sensacji nie było. W środowym spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski BSF ABJ Bochnia przegrał z najlepszą od kilku lat drużyną w Polsce, Rekordem Bielsko-Biała 2:7. Po pucharowym epizodzie czas wrócić na parkiet ligowy – już w sobotę drużyna z Bochni ma szansę na 16 w sezonie zwycięstwo.

Mecz z Rekordem Bielsko-Biała był w Bochni prawdziwym sportowym świętem. Pełna hala, żywiołowy doping i zawody na najwyższym futsalowym poziomie.

Rekord przyjechał do Bochni niemal w najsilniejszym składzie, na pewno nie zlekceważył rywala, a nawet jeśli chciałby to zrobić, to gol Minora Cabalcety, poprzedzony szybkim zespołowym rozegraniem, zmusił graczy mistrza Polski do gry na całego. I goście z Podbeskidzia zagrali na całego, byli zdecydowanie lepsi w kryciu, zmuszali rywala do pozbywania się piłki, nie pozwalali na spokojne jej rozgrywanie. Bochnia, choć wyraźnie w tym meczu słabsza, ani na chwilę nie zrezygnowała jednak z ambitnej walki o poprawienie rezultatu.

BSF choć przegrał wysoko, pokazał się z dobrej strony. Teraz wraca już jednak do zmagań ligowych, by dokończyć pracę nad osiągnięciem założonego na ten sezon celu: awansu do Ekstraklasy. W sobotę Bochnia na wyjeździe zmierzy się z FC SILESIABOX Siemianowice Śląskie. Każdy rezultat inny od zwycięstwa lidera nad zajmującymi 10. miejsce w tabeli gospodarzami będzie sensacją.

BSF ABJ Bochnia – Rekord Bielsko-Biała 2-7 (1-3)

Cabalceta 2, Musiał 25 (k) – Marek 7, 23, 34, 39, Zastawnik 9, Rakić 35.

BSF ABJ: Jaszczyński – Wędzony, Tijerino, Budzyn, Cabalceta – Musiał, Dakite, Łękawa, Matlęga, Przybył.

Rekord: Iwanek (Nawrat) – Rakić, Matheus, Budniak, Marek, Popławski, Zastawnik, Biel, Surmiak, Leszczak, Krzempek, Kubik.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia