PRZEPROSINY
Jan Truś przeprasza Marka Bzdeka za to, że w dniu 15 marca 2024 r. podczas konferencji prasowej przekazał nieprawdziwe informacje, co do kwoty wydatkowanej z budżetu Gminy Bochnia na wynagrodzenia wójta, zastępcy, skarbnika i sekretarza Gminy Bochnia, zarzucając przy tym Wójtowi Gminy Bochnia Markowi Bzdekowi rozrzutność, podczas gdy przekazane podczas konferencji dane dotyczące zarobków w/w osób obejmowały również wynagrodzenia współmałżonków zastępcy wójta oraz skarbnika, niezatrudnionych w Gminie Bochnia, czym wprowadził wyborców w błąd oraz naruszył dobra osobiste Wójta Gminy Bochnia Marka Bzdeka.

R e k l a m a

Bochnia. Radni niezadowoleni z dyskusji o zabezpieczeniu przeciwpowodziowym

-

Informacje przekazane radnym przez przedstawicieli Wód Polskich podczas czwartkowej sesji okazały się niewystarczające. Zabrakło konkretnych danych, zwłaszcza dotyczących planowanych inwestycji. Radny Kazimierz Ścisło powiedział nawet, że „trzeci raz słyszy to samo”.

Temat „Ocena zabezpieczenia przeciwpowodziowego Gminy Miasta Bochnia – potrzeby inwestycyjne” – był głównym zagadnieniem poruszonym podczas kwietniowej sesji Rady Miasta Bochnia.

O zbiorniku i inwestycjach

Najpierw temat zreferowali przedstawiciele Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie (Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie). Konrad Kępski mówił o powiększeniu rezerwy powodziowej na zbiorniku Dobczyce po powodzi w 2010 roku, a Filip Pach o planowanych inwestycjach związanych z ochroną przeciwpowodziową.

Radni nie byli zadowoleni z przedstawionych danych.

To jest kolejne wystąpienie tutaj na sesji przedstawicieli Wód Polskich. Słyszymy praktycznie to samo. Dzisiaj usłyszeliśmy, że są jakieś projekty, coś będzie robione, ale nie ma sprecyzowanych terminów. Mieszkańcy czekają na decyzje i konkretne roboty w tym temacie. Na razie nic na terenie Bochni, ani powiatu bocheńskiego, nie będzie się działo – podsumował radny Kazimierz Ścisło.

Radni niezadowoleni

Jestem tu piątą kadencję i słyszę trzeci raz to samo. Chcielibyśmy usłyszeć konkretnie: kiedy to będzie robione? kiedy zaczniecie? Nie 2019 r., 2022 r., a później się mówi: „my na to nie mamy pieniędzy, będziemy się dopiero ubiegać”. Czyli de facto „nie mamy nic”. Chciałbym usłyszeć konkretnie: co zamierzacie zrobić i które z tych zadań będzie wykonane? – pytał Kazimierz Ścisło.

Powódź z 2010 roku wspomniał przewodniczący rady Bogdan Kosturkiewicz, który wtedy był burmistrzem Bochni. – W 2010 roku, kiedy tutaj nie spaliśmy – ja i szereg urzędników – pilnowaliśmy sytuacji na terenie Bochni, tyle samo wody ze Stradomki wpływało do Raby co ze zbiornika w Dobczycach. Dzięki temu mieliśmy Rabę na poziomie 12 metrów – powiedział Bogdan Kosturkiewicz.

Powiększenie rezerwy z 33 mln (metrów sześciennych – przyp. red.) do 40 mln to jest właśnie konkret. To jest właśnie wykonana konkretna praca. Dzięki temu zbiornik Dobczyce ma lepszą i większą możliwość redukcji fal powodziowych – powiedział Konrad Kępski.

Natomiast co do potoków i projektów wszystko rozbija się o to, że nie jesteśmy instytucją, która zarabia i ma konkretne pieniądze. Cały czas wnioskujemy o nie i w miarę możliwości możemy coś wykonać. Wszystko rozbija się o fundusze, które są pozyskiwane centralnie – wyjaśnił Konrad Kępski.

Pracownik Wód Polskich obrażony?

Temat powodzi wspominam jako traumę, ale z tej traumy mimo wszystko coś wynikło. Zmiana ustawy w 2017 r. powoduje, że nawet „idiota” zarządzający zbiornikiem retencyjnym ma obowiązek uwzględnić warunki pogodowe, czego wówczas (w 2010 r.) nie zrobiono. Był to skandal do kwadratu. Przez parę lat badała to prokuratura. Poziom napełnienia zbiornika w przededniu wielkiej powodzi zapowiadanej przez 2 tygodnie wynosił 81 proc. – przypomniał radny Jerzy Lysy, który w czasie powodzi w 2010 r. był wójtem gminy Bochnia.

Dobrze, że rezerwa została zwiększona. Niedobrze, że została zwiększona tylko z 33 na 40, bo wniosek był na 44 lub w warunkach pogodowo niesprzyjających popartych prognozami na jeszcze większą wartość – mówił Jerzy Lysy.

Bardzo dziękuję za odpowiednie określenie pracowników Wód Polskich „idiotami”. Bardzo grzeczne i miłe. Nazwał nas pan idiotami, w tym wypadku mnie również – zareagował Konrad Kępski.

„Pozostaje nam modlitwa”

Radni nie uzyskali odpowiedzi na wszystkie pytania, które zadali. Przedstawiciele Wód Polskich zapewnili, że odpowiedzi zostaną udzielone pisemnie.

Zabrakło również odpowiedzi na pytania skierowane do władz Bochni. Burmistrza Stefana Kolawińskiego i zastępcy Roberta Cerazego nie było w sali obrad. Gustaw Korta, drugi z zastępców, przyznał, że w ciągu ostatnich 8 lat nie brał udziału w życiu miasta i żadne informacje nie zostały mu przekazane.

Brak odpowiedzi też jest odpowiedzią. No cóż, pozostaje nam jak zwykle modlitwa… – zakończył dyskusję przewodniczący Bogdan Kosturkiewicz.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia