Zaiskrzyło podczas czwartkowej sesji Rady Powiatu Bocheńskiego. Emocje po raz kolejny wywołała dyskusja wokół starań o pozyskiwanie środków na sztandarową inwestycję tej kadencji (budowę ZOL). Opozycyjni radni PiS zarzucali staroście, że robi w tej kwestii za mało, a w odpowiedzi Adam Korta wytykał im, że złożyli deklaracje pomocy, z których nie potrafią się wywiązać. Było też o… pozowaniu do zdjęć i używaniu Photoshopa.
Temat wywołał radny Paweł Leśniak, który przed głosowaniem nad absolutorium dla zarządu powiatu odczytał stanowisko klubu Prawo i Sprawiedliwość. Pojawiło się w nim m.in. takie zdanie: „Pragniemy zwrócić uwagę, że pan starosta rozpowszechnia publicznie nieprawdziwe zarzuty wobec naszych radnych jakobyśmy nie starali się, nie byli pomocni w pozyskiwaniu środków finansowych dla powiatu”.
– Oczekiwanie, iż to zadaniem naszego klubu jest pozyskanie dofinansowania dla ZOL wobec braku konsultacji jakichkolwiek decyzji w tych sprawach z naszym klubem, uważamy za infantylne – czytał Paweł Leśniak.
W odpowiedzi Adam Korta m.in. przypomniał konferencję prasową zwołaną przez działaczy PiS (relacja TUTAJ), na której deklarowali, że zrobią wszystko, żeby pieniądze na ZOL jak najszybciej trafiły do Powiatu Bocheńskiego. I dodał: – Wypowiadając się, pozując do jakichś zdjęć, składa się deklaracje, z których powinno się wywiązywać. (…) Ja was rozumiem, okazało się, że może chcieliście, ale nie macie takiej mocy sprawczej…
– Panie starosto, jeżeli pan mówi o jakimś pozoranctwie, ustawianiu się do zdjęć, no to w powiecie próżno szukać bardziej aktywnej osoby w tej kwestii niż pan – stwierdził Mariusz Zając (PiS), na co Adam Korta od razu odpowiedział: – Drogi młodszy kolego, to ile kto sobie robi zdjęć, jakie piękne ulotki wyborcze robi, to nikt pana w tym nie przebije (…) Nie mówiąc o tym, że ja z Photoshopa nie korzystam, a pan korzysta…
Ponieważ Mariusz Zając podkreślił też, że radni PiS oczekują, iż zaangażowanie starosty w pozyskiwanie środków będzie większe, Adam Korta wyjaśnił swoje stanowisko:
– Państwo byście oczekiwali, żebym ja jako starosta jeździł, wycierał klamki, po urzędzie wojewódzkim, po ministerstwach, urzędzie marszałkowskim. Ja tego nie będę robił – zadeklarował dając do zrozumienia, że pracownicy starostwa przygotowują odpowiednie wnioski i robią to w sposób bardzo merytoryczny.
Potem w trakcie dyskusji powtórzył jeszcze raz: – Ja powiedziałem, że ja nie będę wycierał klamek po urzędach, po ministerstwach, bo nie od tego jest starosta bocheński. Moja metoda jest o wiele skuteczniejsza – podkreślił powołując się na przedstawione wcześniej sprawozdanie, z którego wynikało, że jego ekipie udało się pozyskać więcej środków niż to się udawało w poprzednich kadencjach.
Radny Ludwik Węgrzyn (PSL), przyznał, że gdy sam był starostą to „jeździł po ministerstwach”, ale podsumował: – Ja uważam, że każdy ma swój styl. Dziwię się, że panowie radni z klubu PiS tak ostro atakują, bo przecież to ich przywódcy mówią: „Nie będę jechał do Brukseli żebrać, żeby nam dali te pieniądze„. Czyje to słowa, przypomnijcie to sobie – Adama Korty, czy Jarosława Kaczyńskiego?