Tegoroczne obchody Narodowego Święta Niepodległości w Bochni przebiegały według scenariusza podobnego jak w latach ubiegłych, choć obecna sytuacja polityczna i militarna zmieniła się drastycznie. To dlatego przemówienia poszczególnych osób koncentrowały się głównie na zagrożeniu wynikającym z rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz niepewności sojuszy militarnych i politycznych. Wszyscy jak jeden mąż wzywali do jedności, bo tylko wtedy Polska będzie silna i obroni swą suwerenność i niepodległość.
Zapewne wszyscy zgromadzeni w pełni rozumieli usłyszane przesłania, bo trudno być Polakiem i uważać inaczej. Słusznie ten dzień nazwano Narodowym Świętem Niepodległości, bo sprawa dotyczy całego kraju, wszystkich Polaków.
Zobacz: Jedność i zgoda przeciw czyhającym zagrożeniom. Święto Niepodległości w Bochni – PRZEMÓWIENIA
Co ciekawe żaden z mówców nie odniósł się do odzyskania niepodległości przez Bochnię. Wszak 11 listopada to jedynie data umowna, a faktycznie polskie miasta ogłaszały niepodległość nieco wcześniej – Bochnia jako jedna z pierwszych. Rekonstrukcję tego wydarzenia zorganizowała oddolnie grupa lokalnych działaczy i świętowała przy tym samym pomniku 31 października (zobacz: 1. Obchody 104. rocznicy odzyskania niepodległości przez Bochnię). To tylko 11 dni różnicy, a jednak znowu skazano to wydarzenie na zapomnienie.
Chociaż nie do końca. Podczas Apelu Pamięci pani podporucznik z 21 Batalionu Logistycznego im. J. Dobrodzickiego z Rzeszowa odczytała „(…) Wzywam kpt. Jerzego Dobrodzickiego, który pamiętnego dnia 31 października 1918 r. wyzwolił Bochnię z niewoli…”
Dziękujemy Pani porucznik za to, że jako jedyna przypomniała zgromadzonym, a zwłaszcza wcześniej przemawiającym, o tym przełomowym wydarzeniu w naszej lokalnej historii.
O autorze: bochnianin, fotograf, miłośnik i pasjonat historii Bochni.
Członek stowarzyszenia Reaktor B7.