R e k l a m a

Bochnia. Kompromitujące wideo z bójki nauczyciela. Tysiące wyświetleń nim zostało zablokowane

-

Najgorętszym materiałem wideo zeszłego tygodnia w bocheńskiej części internetu był filmik z kłótni, która zamieniła się w rękoczyny między dorosłymi braćmi. Stał się on lokalnym „wiralem”, bo jeden z mężczyzn do niedawna był nauczycielem w bocheńskiej szkole i członkiem lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej. Film został już zablokowany na YouTube z powodu skargi dotyczącej naruszenia prywatności.

Z krótkiego wideo wynika, że podłożem konfliktu były pieniądze i nieuregulowany dług. „Walka” i wymiana kilku ciosów, odbywająca się przed domem jednego z braci, była raczej niezdarna, zwraca natomiast uwagę, że gdy jeden z mężczyzn upadł, drugi leżącego próbował kopnąć w głowę. Bójka sfilmowana została przez żonę mężczyzny, na którego posesji rozgrywała się akcja. Nie widać kto zaczął i kto uderzył pierwszy, kilkudziesięciosekundowy zapis nie wskazuje na to, by uczestnikom kłótni coś poważnego się stało. W materiale najbardziej może szokować to, że do takiej sytuacji – między braćmi, z udziałem powszechnie znanej osoby – w ogóle doszło. Ale ani tła, ani szczegółów sprawy, nikt z widzów oczywiście nie zna.

Wideo, choć trafiło do internetu niedawno, nie jest nowe – zarejestrowany komórką incydent miał miejsce rok temu. Nagranie, albo co najmniej wiedza o nim, krążyły też dużo wcześniej wśród „wtajemniczonych” samorządowców i polityków ze względu na osobę nauczyciela, działacza PO. Wiosną władze bocheńskiej Platformy Obywatelskiej dowiedziawszy się o sprawie niewiele się zastanawiając natychmiast podjęły kroki mające na celu wykluczenie mężczyzny z partii (oficjalnie ten proces jeszcze się nie zakończył, bo działacz decyzje podważa).

Prywatne nagranie wrzucono do sieci miesiąc temu, 6 października, ale szczególną popularność zaczęło zyskiwać w środę 9 listopada (redakcję informowali o nim Czytelnicy przysyłając linki). Nie wiadomo kto i dlaczego je upublicznił, choć trudno doszukać się celu innego niż chęć skompromitowania konkretnej osoby. Wizerunek uczestników nie został w żaden sposób ukryty, w opisie wskazano nawet szkołę, w której do niedawna pracował nauczyciel (już tam nie pracuje – 30 września zakończył mu się 3-miesięczny okres wypowiedzenia; jego odejście nie ma związku z filmikiem).

Po kolejnych czterech dniach wideo zostało zablokowane przez YouTube z powodu skargi dotyczącej naruszenia prywatności. Ale nim to się stało, wyświetlono je w sumie ponad 12 tys. razy (z czego ok. 10 tys. w te cztery dni). Filmik oglądali i komentowali również byli uczniowie głównego bohatera.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia