Kilka tygodni temu oddano do użytku zrewaloryzowane Planty Salinarne w Bochni. W inwestycji o wartości ok. 16 mln zł zauważalny jest znaczący problem – brak kamer. W projekcie nie przewidziano bowiem tego elementu, a nowe władze miasta dopiero planują objąć ten teren miejskim monitoringiem.
W sierpniu na sprawę zwrócił uwagę radny Patryk Salamon.
– Niestety w pierwotnym projekcie nie został zaprojektowany monitoring tego terenu. Więc dostaniemy całkiem ładny teren, ładnie zrewitalizowany, tylko niestety na nasze barki zostało teraz dbanie o ten teren, ponieważ nigdzie nie ma monitoringu i nie zanosi się, żeby było. (…) Chciałbym państwa uczulić, wszystkie służby i panią burmistrz prosić o uczulenie straży miejskiej i innych służb, że przed nami duża odpowiedzialność, duży obowiązek, właśnie z tego względu, że nie ma tego monitoringu, a różnie to może być – powiedział Patryk Salamon podczas sesji Rady Miasta Bochnia.
– Mam nadzieję, że nigdy nie będzie takiej sytuacji, kiedy jakiś element może zostać zniszczony, uszkodzony i potem będzie problem dochodzić, kto to zrobił. Mam nadzieję, że nigdy tego nie będzie, ale problem jest, który mam nadzieję w przyszłym roku zostanie naprawiony – dodał radny Patryk Salamon.
Temat wrócił we wrześniu podczas posiedzenia Komisji Prawa i Spraw Obywatelskich. O brak kamer dopytywali radni tej komisji.
Radny Ireneusz Sobas, który jest przewodniczącym tego gremium, zaznaczył, że jest daleki od tego, aby szukać winnych.
– Mam świadomość kto to rozpoczął, kto to zorganizował, a kto będzie kończył. Czasami takie rzeczy się zdarzają, ale chciałem zapytać, czy macie państwo jakiś pomysł na to jak ten temat rozwiązać? Bo to jest problem dosyć ważki. To jest świeżo oddana do użytku część miasta, bardzo ładnie zrobiona, tak przynajmniej większość mieszkańców uważa. Szkoda byłoby, żeby została szybko zdewastowana, a zdolnych ludzi w Bochni mamy, jak państwo doskonale wiecie, zdolnych do różnych rzeczy. Czy macie państwo jakiś pomysł na to, jak to będzie i czy w ogóle będzie załatwiona ta kwestia? – zapytał radny Ireneusz Sobas.
– W kwestii monitoringu na Plantach też sam się dopytywałem i próbowałem dojść do tego. Takie dostałem informacje, że tak zostało to zaprojektowane. Dlaczego? Nie powiem, nie wiem. Niewątpliwie jest konieczne założenie monitoringu. Mamy w planach, sukcesywnie, bo oczywiście nie da się wszystkiego naraz, m.in. na Plantach, ale w innych częściach miasta też, uzupełniać i stworzyć jednolity system monitoringu, który będzie obsługiwany przez straż miejską – odpowiedział Filip Pach, zastępca burmistrza Bochni.
– Planty trzeba ująć w jakimś pierwszym priorytecie, ponieważ tak jak pan przewodniczący powiedział: nowy obiekt i bardzo ładny, więc źle by było, gdyby się tam coś zniszczyło – powiedział Filip Pach, dodając, że władze miasta chcą zapisać monitoring Plant w projekcie przyszłorocznego budżetu miasta.