Kwestia parkingu przy Krytej Pływalni w Bochni była jednym z tematów ostatniego posiedzenia Komisji Oświaty, Wychowania, Sportu i Turystyki Rady Miasta. Podczas wizytacji obiektu radni poruszyli problem ograniczonej dostępności miejsc dla klientów pływalni.
– Mieszkańcy pytają, dzwonią do mnie oraz do państwa radnych, że bardzo mało udostępnionych jest parkingów, np. mama przywozi dziecko i nie ma gdzie się zatrzymać. Teraz byliśmy na parkingu i patrzyliśmy na pływalnię: tam jest pięć dorosłych osób, a parking jest cały zajęty. Z jakiego powodu? – zapytała radna Barbara Szczygieł, przewodnicząca komisji oświaty.
– Powody są dwa. Jeden to jest efekt remontu terenu wokół dworca, bo wiemy wszyscy, że miejsc ubyło, a nie przybyło. A drugi powód to niestosowanie się ludzi do znaków – odpowiedział Robert Hołda, dyrektor Krytej Pływalni w Bochni.
– Toczymy pewne „wojny” przy użyciu aparatu przymusu, czyli policji i straży miejskiej, ale to jest walka z wiatrakami. Jestem przed rozmową, bo próbuję się umówić z panią burmistrz i zastępcami, nad pomysłem płatnego parkingu przy pływalni, czyli parking płatny z parkomatem i dostępny nieodpłatnie tylko dla klientów pływalni po wbiciu numeru rejestracyjnego swojego samochodu, dopiero za kasami – powiedział Robert Hołda.
Dyrektor zaznaczył, że część miejsc parkingowych przy pływalni zajmują klienci siłowni, mimo że mają do dyspozycji inny, dedykowany parking, oraz mieszkańcy dojeżdżający do pracy, którzy zostawiają tam samochody i przesiadają się na pociąg.
Dyskusja zakończyła się przegłosowaniem wniosku wspierającego działania na rzecz uporządkowania systemu parkowania przy pływalni, tak aby był on przeznaczony dla jej klientów.