Wczoraj przed brytyjskim sądem odbyła się kolejna rozprawa dotycząca ekstradycji Czesława K. do Polski. Miała dać ostateczną odpowiedź na pytanie, czy mężczyzna podejrzany o zabójstwo żony zostanie wydany polskim śledczym. Jednak jak informuje Onet.pl decyzja znów została odroczona – ma zapaść dopiero na posiedzeniu 17 lutego.
38-letni Czesław K. przebywa w brytyjskim areszcie od 22 lipca ubiegłego roku, kiedy to został zatrzymany przez londyńską policję na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wydanego przez prowadzącą śledztwo Prokuraturę Okręgową w Tarnowie.
Jak wyjaśnia Onet.pl, powodem wyznaczania kolejnych terminów rozpraw mających zdecydować o ewentualnej ekstradycji Polaka, jest m.in. to, że podejrzany mężczyzna zmienia mecenasów.
– W mojej ocenie osadzonemu kończą się już możliwości prawne umożliwiające odroczenie kolejnych spraw i w lutym zapadnie ostateczna decyzja w sprawie wydania go polskim organom ścigania. Tylko nadzwyczajne okoliczności mogłyby temu zapobiec – mówi w rozmowie z Bochnianin.pl Bartosz Weremczuk, prywatny detektyw, który badał zaginięcie kobiety.
Tymczasem w Polsce śledczy przesłuchali już ponad 50 świadków, cały czas współpracują też z brytyjskimi służbami, mają również wyniki sekcji zwłok i wielu pobranych próbek. Szczegółów jednak nie ujawniają ze względu na dobro prowadzonego śledztwa.
34-letnia Grażyna Kuliszewska zaginęła w tajemniczych okolicznościach na początku stycznia ubiegłego roku w rodzinnym Borzęcinie (powiat brzeski), gdzie przyleciała z Londynu – tam od dłuższego czasu żyła z mężem i synem. Ostatnio w małżeństwie nie układało się najlepiej – w trakcie trwających wiele dni poszukiwań, relacjonowanych przez media lokalne i ogólnopolskie, na jaw wychodziły kolejne szczegóły dotyczące rozpadającego się związku. 28 lutego ciało kobiety znaleziono w rzece Uszwicy. Niedługo minie rok od tego wydarzenia.