Wewnątrz numeru historyk Piotr Gontarczyk demaskuje „grube naukowe oszustwo”, którym są według niego „manipulacje” zawarte w głośnej książce „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski”, wydanej przez Centrum Badań nad Zagładą Żydów. Autor oburza się, że odpowiedzialność za haniebne czyny próbuje się przypisywać Polakom, choć w istocie dokonywali ich współpracujący z hitlerowcami Żydzi.
Jedna z części tej książki dotyczy getta w Bochni i wydarzających się tu podczas II wojny światowej okropieństw. Wśród wielu wątków jest też denuncjowanie Żydów ukrywających się w bunkrach przed Niemcami.
Piotr Gontarczyk znalazł w książce nieścisłości. Otóż, jak relacjonuje, autorka Dagmara Swałtek-Niewińska napisała, że grupy poszukujące ukrytych w bunkrach na terenie getta Żydów składały się „zwykle z policjanta niemieckiego” oraz „kilku policjantów polskich”. Z artykułu wynika, że autorka powołała się przy tym na akta procesu sprawy niejakiego Samuela Firsha.
Piotr Gontarczyk sięgnął do tych dokumentów i stwierdza, że absolutnie nic takiego z nich nie wynika, a wręcz wprost i niedwuznacznie wskazują one, że w skład tych grup wchodzili policjanci żydowscy (Polacy pilnowali getta od zewnątrz). Jednym z nich był właśnie wspomniany Samuel Firsh. Na łamach tygodnika historyk szeroko opisuje jego powojenny proces i akta będące kopalnią wiedzy o losach getta w Bochni.
Tę „pomyłkę” autor ocenia bardzo krytycznie. Twierdzi, że w książce „Dalej jest noc…” takich nieścisłości znalazł więcej. W rozmowie z Polską Agencją Prasową Piotr Gontarczyk ocenił, że w getcie w Bochni działy się „dantejskie sceny z udziałem żydowskiej policji, tam żadnych Polaków nie było, a oni to w książce na podstawie akt tej sprawy, gdzie jest wszystko opisane: kto to robił, co i jak, opisali, że tych bunkrów szukała polska policja. (…) Zniknęła żydowska policja, wstawili polską – to jest gruba sprawa”.
Piotr Gontarczyk na łamach „Sieci” zaznacza przy tym: – Sprawa działalności żydowskiej policji w Bochni nie powinna szokować. Ciśnienie wywierane na Żydach w czasie Zagłady jest dziś dla nas niewyobrażalne. Są liczne wskazówki, że skala kolaboracji w innych gettach wyglądała podobnie.