Za sprawą pytania zadanego przez przewodniczącego bocheńskiej Rady Miasta Bogdana Kosturkiewicza podczas ostatniej sesji wrócił temat zmiany szefa Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Burmistrz Bochni Stefan Kolawiński przyznał, że ma inną wizję rozwoju spółki niż poprzedni prezes. Padło też pytanie o prywatyzację miejskiego przedsiębiorstwa.
Pod koniec września doszło do zmiany na stanowisku prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Bochni. Rada nadzorcza spółki odwołała Zbigniewa Dmitrowskiego i powołała Wojciecha Cholewę. Więcej na ten temat pisaliśmy w Bochnianin.pl TUTAJ.
– Zadam pytanie skierowane przez mieszkańców, którzy korzystają z ciepła dostarczanego przez MPEC. Pan burmistrz wypowiedział się do jednego z bocheńskich portali, że „zrobiona była analiza spółki MPEC i wyszło jak wyszło” (chodzi o wypowiedź dla Bochnianin.pl, link do tekstu z cytatem TUTAJ – przyp. red.). Jaka jest kondycja finansowa Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej? – zapytał podczas październikowej sesji Bogdan Kosturkiewicz, przewodniczący Rady Miasta Bochnia.
– Nie sądzę, żeby wypowiedź, którą kierowałem do mediów akurat tak brzmiała (w rozmowie z Bochnianin.pl burmistrz powiedział: „Analizowaliśmy sytuację przedsiębiorstwa i wyszło jak wyszło” – przyp. red.). Odpowiadam, że kondycja MPEC-u jest dobra. Natomiast chcę powiedzieć, że koncepcja rozwoju tej firmy byłego pana prezesa i moja były rozbieżne – odpowiedział Stefan Kolawiński, burmistrz Bochni.
– Nie pytałem się o powody zwolnienia, bo to jest pana decyzja. Pan jako przedstawiciel zgromadzenia wspólników decyduje kogo zatrudnia, a kogo nie. (…) Moglibyśmy usłyszeć kilka zdań na temat koncepcji? Na czym polegały te różnice? Jaki ma pan plan w stosunku do MPEC-u? – pytał Bogdan Kosturkiewicz.
– Oczywiście dostawy ciepła są zabezpieczone. Natomiast trzeba mieć świadomość tego, że jednak MPEC działa praktycznie w oparciu o węgiel. Wchodzimy w inne etapy i ze strony MPEC-u nie było żadnych planów – przyznał Stefan Kolawiński. Wyjaśnił również, że kierunkiem na przyszłość jest energia odnawialna.
Bogdan Kosturkiewicz chciał wiedzieć jakie dokładnie źródła energii odnawialnej ma burmistrz na myśli. – Panie przewodniczący, czy jestem na jakimś egzaminie? – zapytał zdziwiony Stefan Kolawiński.
– Nie! Pytam, chcę się dowiedzieć, bo pan rozpoczął dyskusję w mediach. Chyba nie ma nic złego w tym, że dopytujemy się jakie ma pan plany w stosunku do firmy, która jest własnością Gminy Miasta Bochnia – argumentował swoje pytanie B. Kosturkiewicz.
– Pan przewodniczący zaprosi obecnego prezesa (MPEC-u). Przedstawi swoje plany i będzie pan mógł go przepytać bardzo szczegółowo z tego zakresu – odpowiedział Stefan Kolawiński.
– Dziękuję za tę informację, choć tak naprawdę za brak informacji, no ale cóż… W każdym razie wiemy, że sytuacja spółki nie jest zła, o czym świadczą wskaźniki różnego rodzaju – dorzucił Bogdan Kosturkiewicz.
Przewodniczący rady zapytał jeszcze, czy burmistrz prowadził rozmowy dotyczące prywatyzacji MPEC-u: – Czy ktoś zgłosił się do pana z pytaniem, czy chciałby pan prywatyzować tę spółkę?
– Nie, nie było takich rozmów i nie chcę prywatyzować spółki (MPEC) – odpowiedział krótko Stefan Kolawiński, burmistrz Bochni.
Czytaj również:
– Bochnia. Nieoczekiwana zmiana szefa MPEC
– WYWIAD z nowym prezesem MPEC-u
– Komentarz szefa rady miasta o zmianie prezesa MPEC-u