Sanepid nałożył karę pieniężną na proboszcza parafii św. Józefa Oblubieńca w małopolskich Kątach (gmina Iwkowa, powiat brzeski), gdzie 20 grudnia podczas mszy w kościele było ok. 160 wiernych, choć mogło być tylko 30. Parafia odwołała się od decyzji – poinformował we wtorek PAP Piotr Pokrzywa z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
„Akta tej sprawy są obecnie analizowane w toku postępowania odwoławczego” – powiedział PAP Pokrzywa.
P.o. rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Brzesku Grzegorz Buczak potwierdził PAP, że funkcjonariusze dostali w grudniu anonimowe zgłoszenie dotyczące zbyt dużej liczby osób przebywających w świątyni. „Na miejscu potwierdziło się, że w kościele jest ok. 160 osób, choć zgodnie z wprowadzonymi obostrzeniami, przy takim metrażu mogło być tam 30 wiernych” – mówił Buczak. Policjanci pouczyli proboszcza, sporządzili notatkę i zawiadomili sanepid.
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Brzesku po zapoznaniu się z materiałem dowodowym przesłanym przez policję i po przeprowadzeniu postępowania administracyjnego, nałożył na proboszcza parafii Kąty karę pieniężną. Ten odwołał się do Małopolskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego, do którego akta sprawy trafiły w poniedziałek.
Sprawę opisała „Gazeta Wyborcza” w Krakowie, która pisze, że w ogłoszeniach parafialnych wśród informacji dotyczących jednej z niedzielnych mszy pojawił się także punkt dotyczący donosicielstwa. „Donosicielstwo jest grzechem śmiertelnym, o którym bardzo rzadko się mówi, jeszcze rzadziej się z niego spowiada. Donosicielstwo stoi w jawnej sprzeczności z miłością bliźniego. Donosiciel, czyli kapuś, szpicel, to jak człowiek trędowaty, którego należy odizolować od ludzi zdrowych i prosić Jezusa o uzdrowienie, jak to było w dzisiejszej Ewangelii” – napisano w ogłoszeniach. Proboszcz parafii w Kątach nie chciał rozmawiać z PAP.
Rzecznik biskupa tarnowskiego ks. Ryszard Stanisław Nowak poinformował, że kuria diecezjalna podjęła się zbadania sytuacji, która zaistniała w parafii Kąty.
„Łamanie obowiązujących przepisów sanitarnych ma swoje konsekwencje, z którymi trzeba się liczyć” – podkreślił ks. Nowak. „Do wszystkich parafii w diecezji wielokrotnie były wysyłane z kurii komunikaty przypominające o obowiązujących przepisach sanitarnych oraz wprowadzonych limitach osób mogących uczestniczyć we mszach św. i nabożeństwach. Stosowne informacje zostały także umieszczone na drzwiach kościołów” – podkreślił.
Rzecznik biskupa tarnowskiego dodał, że w kościołach regularnie przypomina się o przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa, ale „trzeba wziąć też pod uwag fakt, że księża pracujący w parafiach są w bardzo trudnej sytuacji: z jednej strony mają świadomość konieczności przestrzegania obowiązujących norm, a z drugiej strony mają obowiązek zapewnić wiernym należny im dostęp do sprawowania kultu”. „Nie mogą nikomu zabronić wstępu do kościoła albo siłowo kogoś z niego usuwać. Wierni mają prawo do swobodnego dostępu do liturgii i sakramentów, którego nie można im odmówić, zwłaszcza, że stan pandemii trwa już prawie rok” – przekazał PAP ks. Ryszard Stanisław Nowak.(PAP)