Prokuratura Rejonowa w Tarnowie prowadzi postępowanie sprawdzające mające wyjaśnić, czy zarzuty wobec komendanta bocheńskiej straży pożarnej, o których poinformował ją anonimowy informator, mają oparcie w faktach. Twierdzi on, że szef strażaków za użyczenie podnośnika pobierał pieniądze, a w jednostce dochodziło do fałszowania dokumentacji.
W piątek radio RMF FM poinformowało o wynikach kontroli przeprowadzonej w Bochni przez komendę wojewódzką – wynika z nich, że potwierdziła ona nieprawidłowości dotyczące przypadków niezasadnego dysponowania podnośnika, który powinien być wykorzystywany tylko do działań ratowniczych. Rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej Sebastian Woźniak podkreślił jednak, że kontrola nie stwierdziła używania podnośnika do prywatnych celów, czy brania za to pieniędzy.
Takie sugestie pojawiają się natomiast w anonimowym zawiadomieniu przesłanym do prokuratury, którego autor oskarża komendanta o przyjmowanie korzyści majątkowej, przekroczenie uprawnień i fałszowanie dokumentacji. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Tarnowie, która prowadzi na razie postępowanie sprawdzające: – Gromadzony jest materiał i w zależności od poczynionych ustaleń zapadnie dopiero decyzja czy w tej sprawie w ogóle zostanie wszczęte śledztwo – mówił dziś na antenie radia RDN Małopolska Mieczysław Sienicki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
W piątek komendant powiatowy bocheńskiej straży Robert Cieśla rozesłał do mediów oświadczenie, w którym stanowczo zaprzeczył, aby podnośnik wykorzystywany był do celów prywatnych, za jego użyczanie pobierane były pieniądze, a dodatkowo dochodziło do fałszowania dokumentów. Zwrócił uwagę, że kontrola z komendy wojewódzkiej nie wykazała ani jednego takiego przypadku. Więcej na ten temat TUTAJ.