Reprezentująca nasz okręg wyborczy posłanka Józefa Szczurek-Żelazko przekonywała wczoraj w Telewizji Republika, że reakcja opozycji na ustawę dot. powołania komisji mającej badać rosyjskie wpływy w Polsce, świadczy o tym, „jak wiele złego, prawdopodobnie, zrobili przedstawiciele rządu polskiego za czasów rządów Platformy Obywatelskiej dla suwerenności Polski”. Będący również gościem programu poseł KO Artur Łącki ze Szczecina wyprowadził parlamentarzystkę nieco z równowagi stwierdzeniem, że posłanka „opowiada bajki”.
– Należało się spodziewać panicznej reakcji naszej opozycji – oceniła Józefa Szczurek-Żelazko. – Samo nazwanie tej ustawy „#lexTusk”, bo przecież to opozycja tak nazwała, świadczy o tym, że przywódca opozycji prawdopodobnie ma coś na sumieniu i być może ma prawo się bać, dlatego w taki sposób reaguje. Ta paniczna i histeryczna reakcja opozycji świadczy o tym, jak wiele złego, prawdopodobnie, zrobili przedstawiciele rządu polskiego za czasów rządów Platformy Obywatelskiej dla suwerenności Polski, a właściwie braku tej suwerenności.
Posłanka przekonywała też: – Chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że takie komisje działają również w innych krajach, bo przecież doskonale pan wie, panie pośle, że we Francji, w Niemczech, również taka komisja dotycząca badania wpływów agentury rosyjskiej na decyzje tych krajów działa, jest ona legalna i wszystko jest OK. Natomiast jeżeli my w Polsce chcemy powołać podobną komisję to jest od razu „zamach stanu”, „zamach na suwerenność” itd.
Chwilę później, podczas wymiany zdań, poseł Artur Łącki podsumował wywody Józefy Szczurek-Żelazko stwierdzeniem „opowiada pani bajki”, czym wyraźnie ją rozdrażnił:
– Reakcja pana i pana kolegów świadczy o tym, że naprawdę, prawdopodobnie, macie coś za uszami i boicie się tego, żeby Polacy dowiedzieli się o tym, w jaki sposób oddawaliście suwerenność Polski wpływom rosyjskim – ripostowała parlamentarzystka. – Gdyby nie rządy Prawa i Sprawiedliwości od 2015 roku to prawdopodobnie Ukrainy by w tej chwili nie było, a nasza suwerenności polska byłaby mocno zagrożona. I całe szczęście, że Polacy zrozumieli to w 2015 roku i odsunęli was od władzy. Dlatego się boicie teraz, żeby prawda nie wyszła na jaw, bo wiecie doskonale, że jak Polacy o tym się dowiedzą, to na was nie zagłosują. Taka jest prawda!
– Paniczna reakcja Tuska i jego miny, które sadził, za przeproszeniem, na galerii sejmowej, świadczą o jego panicznym lęku – kontynuowała Józefa Szczurek-Żelazko. – Przyszedł po to, żeby was pilnować panie pośle, żebyście każdy z was dokładnie zagłosowali tak, żeby on nie ponosił odpowiedzialności za te decyzje, które podejmował, a podejmował ich sporo. Jeżeli jest niewinny, to niech przyjdzie przed komisje, przedstawi swoje argumenty, macie państwo możliwość wskazania swoich przedstawicieli do prac komisji, będzie to ocenione…
Poseł Artur Łącki w odpowiedzi stwierdził: – Jest jedna dobra rzecz w tej ustawie, o której muszę powiedzieć: państwo rządzący nieopatrznie skonsolidowaliście jeszcze bardziej całą demokratyczną opozycję przeciwko sobie. I będzie to myślę gwóźdź do trumny waszego rządzenia. (…) Robicie to samo co Erdogan w Turcji i Orban na Węgrzech. Zaprzęgacie cały aparat państwa, żeby wygrać wybory. To jest niedopuszczalne, to wam mówi cały świat, wy tego nie słuchacie, dlatego że wy już nie potraficie myśleć inaczej jak tylko myśleniem takim erdoganowsko-orbanowskim. (…) Ta ustawa pokazuje całej demokratycznej opozycji, że z wami się nie można dogadać, że z wami nie można rozmawiać o demokratycznym rozwoju kraju. Was trzeba odsunąć od władzy i to jak najszybciej.
Posłanka Józefa Szczurek-Żelazko bagatelizowała „konsolidację opozycji”, stwierdzając, że za chwilę zaczną się kłótnie przy układaniu list wyborczych. Po raz kolejny uderzyła też w Donalda Tuska:
– Wiele różnych kłamstw, które powtarzał przez cały okres, który rządził, powoduje, że poziom zaufania do niego jako ewentualnego przywódcy jest po prostu zerowy, bo on rano wstaje i kłamie, opowiada to co sondaże mu pokazują, wieczorem odwołuje to samo. (…) A co do wyborów: panie pośle, myśmy dwa razy wygrali w wyborach demokratycznych i teraz też wygramy – zakończyła parlamentarzystka.