W poniedziałek brytyjska policja zatrzymała męża 34-letniej mieszkanki Borzęcina, której ciało pod koniec lutego znaleziono w korycie rzeki Uszwica. Jako pierwszy o zatrzymaniu poinformował Bartosz Weremczuk – prywatny detektyw wynajęty właśnie przez męża do wyjaśnienia zaginięcia Grażyny Kuliszewskiej…
Mężczyzna wynajął detektywa kilkanaście dni po zaginięciu żony – z przekazów medialnych (mąż nie unikał rozmów z dziennikarzami) można było wysnuć wniosek, że obok intencji odnalezienia małżonki, przyświecał temu także cel obrony przed pojawiającymi się posądzeniami go o to, że ma coś wspólnego z zaginięciem.
W czasie prowadzenia tej sprawy (detektyw zakończył zlecenie w momencie gdy odnaleziono ciało) Bartosz Weremczuk wielokrotnie podkreślał jednak – także w rozmowie z Bochnianin.pl – że jego zadaniem jest zbieranie materiałów, a nie „obrona” osoby, która go wynajęła. Wyjaśnił też, że w takich sprawach rutynowo zapłatę bierze się „z góry”, bo przecież w trakcie prowadzenia śledztwa można znaleźć dowody obciążające mocodawcę, który mógłby potem nie chcieć/nie móc zapłacić.
Zatrzymanie w Londynie. Będzie ekstradycja?
W poniedziałek Bartosz Weremczuk poinformował w mediach społecznościowych o zatrzymaniu męża Grażyny Kuliszewskiej. Fakt ten potwierdził potem rzecznik małopolskiej policji.
Nie wiadomo dokładnie, kiedy zatrzymany Czesław K. zostanie sprowadzony do Polski. – Teraz na Wyspy musi trafić wniosek od polskich organów w sprawie ekstradycji. Gdy brytyjski sąd podejmie pozytywną decyzję, będzie można organizować transport – przybliża procedury prywatny detektyw Bartosz Weremczuk.
Według informacji przekazanych PAP przez prowadzącego śledztwo Marcina Michałowskiego z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, zatrzymany mężczyzna jeszcze dziś ma stanąć przed brytyjskim sądem w związku z procedurą ekstradycyjną.
Jakie zarzuty?
Po przylocie do Polski zatrzymany mężczyzna usłyszy zarzuty. Prokuratura na razie nie ujawnia ich treści. Poinformowano jedynie, że zatrzymanie odbyło się „w związku ze śmiercią jego żony”. Detektyw Bartosz Weremczuk w rozmowie z Bochnianin.pl spekuluje, że – w zależności od ustaleń śledczych – mogą one być różne: – Według mnie to może być zarzut zabójstwa, pomocnictwa w zabójstwie, albo pozbawienia wolności powyżej 7 dni.
Grażyna Kuliszewska zaginęła w nocy z 3 na 4 stycznia. Jej ciało odnaleziono w korycie rzeki Uszwica kilka tygodni później – 28 lutego.