Utrwalony na szklanej płycie widok ze stoku, którym dziś wiedzie ulica Górska, zdobi okładkę kwietniowego wydania Kroniki. To tylko jedno z bocheńskich zdjęć zachowanych w albumach rodziny Alicji i Czesława Wyrwów. Akacje okalające Rynek, altana na Plantach, dawna ulica Rzeźnicka, Jana Matejki czy Raba latem, u niejednego wzbudzą tęsknotę za minionymi czasami. Nie brakuje też kolorów dodających otuchy i nadziei na kolejne miesiące. Wystarczy spojrzeć na prace wyróżnione w konkursie zorganizowanym przez Miejski Dom Kultury, uśmiechy bohaterów cyklu „Młodzi z przyszłością” lub nietypowe barwy żab moczarowych nieopodal Bochni, by poczuć przypływ wiosennej energii.
Dział „Krótko” rozpoczyna się od relacji z imprez charytatywnych, podczas których zbierano pieniądze na mogącą uratować życie operację Marcelka Kubali z Jadownik, a także dla tworzonego przez osoby niepełnosprawne Teatru Exit oraz chorych bliźniaczek Ali i Hani. Na kolejnych stronach odnaleźć można m.in. informację o zbiórce makulatury przy kościele św. Pawła Apostoła i najnowszych odkryciach archeologów pracujących na bocheńskim Rynku.
Podczas marcowej sesji Rady Miasta ustalono nową, obniżoną stawkę za zajęcie pasa drogowego pod ogródki kawiarniane (50 groszy za metr kw.). Minimalizm, maksymalne wykorzystanie miejsca oraz spójność z resztą przestrzeni – to założenia, jakie przyświecały projektującym nowe ogródki kawiarniane na Rynku. Poza szczegółową relacją z sesji, Kronika publikuje wizualizacje przyszłych ogródków.
Z 24. odcinka „Dziejów kawalerii polskiej” czytelnicy dowiedzą się m.in., że powodem pojedynków pomiędzy kawalerzystami były przeważnie kobiety i konie. Ryszard Rybka cytuje utrwalony w filmie i na pomniku refren: „Bo w sercu ułańskiem / Gdyby wyłożyć je na dłoń / Na pierwszym miejscu panna jest / Przed panną tylko koń.” Przypomina on również biografię historyka i archiwisty Kazimierza Kaczmarczyka. Na kolejnych stronach znalazły się artykuły Ireneusza Sobasa (o Julianie Migdale), a także Agnieszki Gicali (o jubileuszu bocheńskiego archiwum).
Jakim miastem była przedwojenna Bochnia? W 1937 roku liczyła 14 400 mieszkańców, w tym około 4 000 Żydów. Miasto z tamtych czasów i jego mieszkańców możemy zobaczyć na wyjątkowych zdjęciach zachowanych przez Ryszarda i Ewy Wyrwów. Fotografie łączy postać Alicji Ciosińskiej, która podobnie jak jej przyszły mąż Czesław Wyrwa, interesowała się fotografią. Praktykowała w bocheńskim atelier, choć nie wiadomo, czy jeszcze u Janiny Gargulowej czy już u jej syna. Dwie strony zajmuje wykonano na szklanej płycie fotografia Bochni widzianej ze stoku, którym dziś prowadzi ulica Górska.
„Świat sercem malowany” – taki tytuł nosi wspomnienie Michaliny Pięchowej napisane przez Tadeusza Skoczka. Obok pojawia się „słów kilka” o innej zmarłej nauczycielce Liceum Pedagogicznego i I Liceum Ogólnokształcącego Marii Rojkowskiej. – „Postać pastelowo barwna, jak jej obrazy w nienachalnych tonacjach. Ironiczna, kontrowersyjna, nieoczywista i pełna uroku zarazem” – tymi słowami opisuje ją autorka tekstu. Uwagę zwraca zdjęcie zrobione przed kawiarnią „Kaprys” w 1961 roku.
Bardzo „ciekawy” jest widok historycznego rynku w Saarlouis pełnego… samochodów. W reakcji na pojawiające się postulaty przeznaczenia także bocheńskiego Rynku na funkcję parkingową Piotr Langer dzieli się refleksją: – „Realizacja takiego pomysłu jest w mojej opinii skrajnie niebezpieczna i zupełnie nieprzystająca do rangi historycznego miasta górniczego.”
Rodzina, praca i pasja – czy da się to pogodzić? – „Połączenie sportu i niemieckiego to mieszanka wybuchowa, która powoduje, że musi być dyscyplina. Nie mówię już, że nie dam rady czegoś zrobić. Ta ambicja pcha, nie pozwala odpuszczać” – mówi Elżbieta Mazur-Zagórska, nauczycielka języka niemieckiego i języka migowego, tłumaczka. W przeszłości trenowała kolarstwo górskie. Z sukcesami startuje w zawodach biegowych, triathlonowych, pływackich. To kolejna bohaterka cyklu „Kreatywne mamy”.
Jak swoje zmagania z próbną maturą komentuje młodzież z bocheńskich szkół średnich i jak pierwsze wyniki oceniają nauczyciele? – „Wyszli z wprawy. Można powiedzieć, że stracili umiejętność ciągłej, intensywnej pracy” – twierdzi Edyta Mierzwińska, dyrektorka II LO. Jaki „pomysł na siebie” mają zdolni uczniowie Zespołu Szkół nr 1? Bohaterami cyklu „Młodzi z przyszłością” są tym razem: Julita Korba, Klaudia Gawrońska i Paweł Pląder.
Informacje o ciekawym projekcie „Nie SIEĆ w domu – rozłącz się”, którego koordynatorką jest Paulina Czachor, rozpoczynają dział „Kultura”, w którym przeczytać można także o wystawie obrazów Jacka Palucha w nowopowstałej galerii sztuki na ulicy Białej i o konkursie „Kolory nadziei” zorganizowanym przez Miejski Dom Kultury. Kronika przypomina o zgłoszeniach do przeglądów „Młode Talenty” i „Młody Plastyk”, relacjonuje zamknięty pokaz koncertu „Kulturalne granie 2021” oraz przedstawia program festiwalu filmowego „Echa Katynia”, który po raz drugi przeprowadzony zostanie online.
Żaby moczarowe – te pozornie zwykłe płazy mają w sobie coś niezwykłego, co można zaobserwować tylko przez 14 dni w roku – umiejętność zmiany barwy ciała. Zmiana koloru następuje podczas okresu godowego, tylko u samców. Patrycja Wąsikowska podpowiada, gdzie ich szukać. W dziale „Przyroda” Marta Wałach prezentuje kolejnego psa, który czeka na adopcję, Jerzy Zuzia przedstawia kaktusy z rodzaju „Notocactus”, Dominik Zwierniak opisuje krogulca, czyli drapieżnika najczęściej polującego w centrum Bochni, a Michał Wieciech z Nadleśnictwa Niepołomice zdradza sarnie tajemnice.
Sport jak zawsze rozpoczyna „Sprintem”, czyli przegląd najważniejszych informacji z ostatniego miesiąca, m.in. o kilkudniowych konsultacjach szkoleniowych dla bocheńskich judoków prowadzonych przez Tomasza Kowalskiego. Kibiców zainteresują relacje z rozgrywek piłki ręcznej, piłki nożnej, a także futsalu. Mateusz Fiiipek przedstawia bocheńskich „stranieri”, czyli dwóch Brazylijczyków i Słowaka, którzy dołączyli do drużyny BSF-u.
Bernadetta Gawąd, bohaterka cyklu „Znamy się tylko z widzenia” pracuje w Miejskim Domu Kultury, gdzie od 27 lat prowadzi zajęcia plastyczne, organizuje konkursy i wystawy, przygotowuje oprawy plastyczne i kostiumy do spektakli teatru dziecięcego, koncertów i imprez. Sama także maluje, indywidualna wystawa jej prac nosiła tytuł „Akty”.
Duże wrażenie robią na mnie
obrazy color field painting, zwłaszcza Marka Rothko, ale podziwiam też warsztat realistów.
Gdy byłam dzieckiem chciałam zostać
kimś ważnym.
W bajce wybrałabym dla siebie rolę
wróżki, która z dyni zrobiła karetę.
Wróżkę zapytałabym
właśnie jak to zrobiła.