Wybory samorządowe, które powinny się odbyć na koniec 5-letniej kadencji jesienią 2023 roku, prawdopodobnie zostaną przesunięte o kilka miesięcy, co oznacza, że burmistrzowie, wójtowie oraz radni wszystkich szczebli w całej Polsce będą pełnić swoje mandaty dłużej.
„Projekt ustawy o przełożeniu wyborów samorządowych jest już gotowy, lada chwila trafi do Sejmu” – poinformował w opublikowanym w piątek wywiadzie dla polskatimes.pl wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Wybory samorządowe powinny odbyć się jesienią 2023 roku w związku z tym, że w 2018 roku wydłużono kadencję samorządów z 4 do 5 lat (ostatnie wybory samorządowe odbyły się jesienią 2018 roku). Problematyczne jest to, że również jesienią 2023 wypada konstytucyjny termin wyborów parlamentarnych.
Ryszard Terlecki na łamach polskatimes.pl tłumaczy: – Pierwszy problem, nawet chyba nie najważniejszy – bardzo trudno jest organizować dwie potężne wyborcze operacje w krótkim czasie naraz, nawet gdyby je przedzielić kilkoma tygodniami. Po drugie – kampanie się na siebie nałożą. Jest bardzo ściśle opisane, jak mają być finansowane. Jeżeli zbiegłaby się kampania parlamentarna z samorządową, wobec których są stawiane inne wymagania finansowania, bardzo trudno byłoby je więc potem rozliczyć. Poza tym mogłoby dojść do rozmaitych błędów, które potem obciążałyby komitety wyborcze. Nie wspomnę już o tym, że mogłoby dojść po prostu do rozmaitych szwindli – wyjaśnił wicemarszałek Sejmu.
Według projektu PiS wybory samorządowe miałyby odbyć się na wiosnę 2024 roku.