R e k l a m a

Parkingi. Zmarnowane 12 lat? – FELIETON

-

– Mijają kolejne lata. Średnio co pół roku słyszymy o kolejnych planach parkingowych (czasem abstrakcyjnych jak parkingi dźwigowe), ale jedynym działaniem jest wycinanie kolejnych miejsc parkingowych. Nie ma żadnych konkretów co do rozwiązania jednego z kluczowych problemów centrum Bochni – pisze w felietonie Maksymilian Truś, lokalny społecznik i wiceprezes Stowarzyszenia Bochniaków.

Miniona Sesja Rady Miasta skupiała się między innymi na parkingowych bolączkach Bochni. Temat niezwykle interesujący dla niemal każdego mieszkańca: zmotoryzowanych, bo dotyczy bezpośrednio ich komfortu korzystania z usług miejskich i komercyjnych zlokalizowanych w centrum Bochni, jak i niezmotoryzowanych, dla których ważne jest ograniczenie ruchu w niektórych potencjalnych ciągach pieszych. Wielkie nadzieje na poznanie (w końcu) kiedy można spodziewać się rozwiązania jednego z największych problemów bocheńskiego “starego miasta”.

I co? Jajco! Wiemy dokładnie tyle co wcześniej albo i jeszcze mniej, bo urzędnicy w większości powtórzyli plany ze studium transportowego z 2017 r., nie podali ŻADNYCH konkretów terminowych, finansowych i chronologicznych tych planów, a wręcz zasugerowali, że pewne analizy się zdezaktualizowały, więc nie ma co się do tych planów przywiązywać. 

Owszem, w informacji Burmistrza przytoczono inwestycje, które w ostatnim czasie zrealizowano, ale warto zwrócić uwagę na jeden fakt: żadna z nich nie jest bezpośrednio zlokalizowana w centrum (poza mostkiem nad Babicą, ale przecież to inwestycja w ciągu pieszym, a nie samochodowym – nota bene otwierana w pompą jakby co najmniej miał ten mostek rozwiązać wszystkie problemy naszego kochanego miasta).

Oczywiście można (słusznie) argumentować, że inwestycje na obrzeżach Bochni miały pewien wpływ na ruch w centrum, ale jest to wpływ iluzoryczny (dokończenie KN2 odciążyło głównie ul. Legionów Polskich, a budowa łącznika swój realny skutek będzie miała dopiero po zakończeniu II i III etapu inwestycyjnego). Wymieniono też bieżące naprawy nawierzchni (dobrze, że się dzieją, ale nie popadajmy w zachwyt nad szewcem tylko dlatego, że naprawia buty) albo przebudowy dróg (tutaj też niestety jest do czego się przyspieszyć, bo chociażby remont skrzyżowania Wiśnicka/Witosa/Strzelecka już za kilka lat odbywać się będzie musiał na nowo, bo nie zrobiono ronda, które w związku z coraz większą zabudową bocznych od ul. Witosa, Strzeleckiej, Kurowa itd. jest tam coraz bardziej potrzebne – tak wiem, inwestycję prowadziło Województwo, ale jednak miasto w niej współuczestniczyło i miało prawo reprezentować interes mieszkańców wybiegając kilka lat do przodu w myśleniu).

Wiele inwestycji faktycznie się działo i dzieje, ale tylko jedna realnie wpisała się stricte w studium transportowe z 2017 r. – wyznaczono strefę płatnego parkowania za co chwała Miastu, bo okazuje się, że naprawdę niewielkim nakładem da się zwiększyć rotację parkujących samochodów i jeszcze na tym zarobić (choć słuszny byłby tu postulat, by całość dochodów z płatnego parkowania szła tylko i wyłącznie na inwestycje w infrastrukturę drogową na terenie strefy, np. właśnie parkingi – to byłoby w pełni uczciwe wobec zmotoryzowanych mieszkańców). 

Jednak poza strefą parkowania w centrum nie wydarzyło się nic, na co wskazywałby docelowy układ komunikacyjny, będący częścią studium transportowego. Te inwestycje przewidziano do realizacji do 2027 r.  – mija właśnie półmetek czasu, który założono na realizację całości i nie ruszono ani jednego parkingu. Dopiero w tym roku zaczęto prace przy dworcu PKP, ale pamiętajmy jedno: obecnie realizowana inwestycja o połowę zmniejszy liczbę miejsc parkingowych przy dworcu! Wg. wyliczeń obecnie w godzinach szczytu na terenie objętym inwestycją parkuje ponad 240 samochodów, po zakończeniu remontu będzie ich… 114.  Owszem, te 114 miejsc będzie komfortowych i równych, w przeciwieństwie do większości obecnych, a miejsca postojowe dla 8 busów pozwolą usprawnić siatkę połączeń komunikacji zbiorowej, jednak to wciąż wielka skala likwidacji miejsc parkingowych przy kluczowym punkcie komunikacyjnym miasta, z którego korzystają również mieszkańcy tych rejonów Bochni, gdzie komunikacja miejska nie dociera lub podbocheńskich miejscowości. Zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie dlaczego w tym miejscu nie zrobi się parkingu wielopoziomowego – taki 4-poziomowy parking na prawie 200 miejsc (tylko w zachodniej części terenu wokół dworca) był przecież planowany i choć kilka lat temu wypowiedziano umowę jego wykonawcy, to przez kolejne lata nie próbowano uzyskać ponownego dofinansowania na jego budowę, mimo że inne samorządy jakoś nie miały z tym problemu. A z pewnością budowa takiego parkingu wielopoziomowego wraz z realizacją obecnie budowanego centrum przesiadkowego w południowej części dworca rozwiązałaby większość problemów parkingowych przy dworcu.

Poza inwestycją przy dworcu oraz parkingiem na os. św. Jana (który w pełni spełnia swoje funkcje, ale służy przede wszystkim mieszkańcom i nawiedzającym kościół św. Jana) w żadnym z pozostałych tematów nie widać żadnych perspektyw ich realizacji. A patrząc na zaprezentowane na sesji plany urzędników naprawdę wiele można było zrobić przez ponad 12 lat urzędowania obecnego Burmistrza. Poza potencjalnymi parkingami wskazanymi przez urząd warto wskazać jeszcze inne potencjalne miejsca – chociażby kwestia dogadania się z Gminą Bochnią, by wspólnie wybudować wielopoziomowy parking na terenie obecnego parkingu za urzędem gminnym. W tej inwestycji partycypować mogłoby również Starostwo Powiatowe, którego interesanci również by z niego korzystali.

Spore wątpliwości może też budzić plan budowy miejskiego parkingu w rejonie parafialnej bursy. Bo nie zostało tu doprecyzowane, czy chodzi o parking wbudowany w skarpę wzdłuż ul. Stasiaka na której bursa jest wybudowana, czy też chodzi o teren obecnego parkingu bursy. Nie za bardzo wyobrażam sobie, że parafia ot tak oddałaby miastu ten teren, a nawet jeśli, to wiązałoby się to z dodatkowymi kosztami wynikającymi z dawnej obecności w tym miejscu zabudowań fundacji Kazimierza Wielkiego, która czyni ten obszar szczególnie wrażliwym archeologicznie. Budowa tam parkingu zwiększyłaby też ruch samochodowy w ciągu ul. Bernardyńskiej/Matejki, Czackiego, Orackiej, Stasiaka i pl. Czaplińskiego, a szczególnie dwie ostatnie z tych dróg są bardzo wąskie i uczęszczane przez uczniów znajdujących się przy nich szkół.

Dużo większy sens miałaby współpraca w tym zakresie z Kopalnią Soli i wybudowanie dwupoziomowego parkingu w miejsce obecnego parkingu przy szybie Campi. Ktoś powie, że to daleko. Ale przecież jego odległość od bursy to zaledwie 500 metrów (6 minut pieszo), a w wypadku zbudowania schodów łączących parking bezpośrednio z ul. Górników odległość ta wynosiłaby zaledwie ok. 300-350 metrów. W ten sposób można by stworzyć atrakcyjny dla turystów parking z łatwym dojazdem bez konieczności blokowania ruchu w centrum (KN2) i dystansem 10 minut spacerkiem do Bazyliki, 8 min do tężni i 11 min do rynku. Kto jeździ po świecie i odwiedza inne miejscowości turystyczne z pewnością zgodzi się, że taki dystans jest dla turysty jak najbardziej atrakcyjny, a powstały w ten sposób szlak spacerowy można wyposażyć w tablice informujące o historii miasta, ludziom związanych z Bochnią czy ważnych wydarzeniach tworząc ścieżkę dydaktyczną.

W przypadku pozostałych lokalizacji nowych parkingów, jak chociażby ul. Kącik, Ruski Rynek czy plac Bolesława V należy mieć na uwadze, że budowa w tych miejscach zbyt dużych parkingów może spowodować odwrotny do zamierzonego skutek, czyli jeszcze większe zakorkowanie ul. Kazimierza Wielkiego, będącej główną arterią prowadzącą do tych miejsc. Zasadne byłoby wtedy rozważenie ronda na skrzyżowaniu ul. Kościuszki z ul. Floris i ul. Fischera, które już teraz generuje dodatkowe korki (w tej sytuacji na poprawę płynności ruchu wpłynąłby także nakaz skrętu w prawo z ul. Jana Kmity – dawnej Kiernika, gdyż łatwo byłoby nawrócić na rondzie w przypadku jazdy w kierunku Rynku co zwiększyłoby bezpieczeństwo w rejonie przejścia dla pieszych naprzeciwko sądu, gdzie regularnie zdarzają się potrącenia) oraz ronda dalej – na skrzyżowaniu ul. Kościuszki, ul. Kraszewskiego, ul. Trudnej i Pl. Gazaris (choć tutaj bezsensownie zrewitalizowano dawny parking naprzeciwko “Jubilatki”, co utrudnia w przyszłości reorganizację ruchu w tym miejscu). 

Powyższe propozycje i rozważania to oczywiście tylko część potencjalnych wariantów rozwiązania niektórych problemów komunikacyjnych ścisłego centrum Bochni. Wynikają one nie tylko z moich obserwacji (wszak nie jestem ekspertem od planowania układów komunikacyjnych), ale również z rozmów z lokalnymi inżynierami i architektami, a także wypływają z rozwiązań stosowanych w innych, podobnych do Bochni miastach. Można by poruszyć oczywiście wiele innych wątków, niektórych bardziej lub mniej kontrowersyjnych, jak chociażby projekt Drogi Śródmiejskiej mającej tak samo wiele zalet, jak i wad. Skupiłem się jedynie na temacie ścisłego centrum, ale należy pamiętać, że z równie dużymi problemami parkingowymi zmagają się bocheńskie osiedla mieszkaniowe, szczególnie os. Niepodległości i os. Słoneczne.

Należy w tym wszystkim jednak pamiętać, że mijają kolejne lata. Średnio co pół roku słyszymy o kolejnych planach parkingowych (czasem abstrakcyjnych jak parkingi dźwigowe), ale jedynym działaniem jest wycinanie kolejnych miejsc parkingowych. Nie ma żadnych konkretów co do rozwiązania jednego z kluczowych problemów centrum Bochni – kluczowego również w kontekście rewitalizacji, bo ożywienie terenu zrewitalizowanego wymaga znalezienia równowagi pomiędzy zmniejszeniem ruchu samochodowego w centrum, a zapewnieniem dostępności parkingów w zasięgu dosłownie kilku minut drogi od rynku i w rejonie takich miejsc jak dworzec. Nie można też zapomnieć o pomijanych w Bochni niepełnosprawnych, którym należy zagwarantować miejsca w ścisłym centrum Bochni.

Nie możemy zmarnować następnej dekady na rozważania, mieszkańcy oczekują od Urzędu Miasta jasnych działań bazujących na konkretnej strategii inwestycyjnej, opartej o aktualne analizy i pomiary i opinie ekspertów, nie zapominając przy tym o opinii mieszkańców, bo chociaż marzy nam się miasto turystyczne, to jednak zawsze mieszkańcy będą głównymi użytkownikami i adresatami tych inwestycji.

Nie prześpijmy kolejnych trzech kadencji…

Maksymilian Truś
Maksymilian Truś
Bochnianin. Ekspert ds. Relacji publicznych. Lokalny społecznik. Wiceprezes Stowarzyszenia Bochniaków.

Podobne artykuły

Najnowsze

23,995FaniLubię
1,344ObserwującyObserwuj