Bochnianie przystępowali do meczu z We-Met Gmina Sierakowice mając na koncie 1 zwycięstwo na inaugurację i kolejne 3 porażki z rzędu. Przed własną publicznością bardzo chcieli przełamać złą serię i dlatego zaczęli z dużym animuszem. Już w 2. minucie pięknym strzałem z dystansu popisał się Adam Wędzony i gospodarze objęli prowadzenie.
Zawodnicy BSF mieli inicjatywę i kolejne sytuacje, jednak byli nieskuteczni. Rywale grali jednak coraz bardziej odważnie, a w 18. minucie udało im się doprowadzić do remisu – trafił Filip Vaktor, ustalając wynik pierwszej połowy na 1:1.
Po przerwie obraz gry się wyrównał, długo żadna z drużyn nie potrafiła przechylić szali na swoją korzyść. Dopiero w 35. minucie Ezequiel Jaroslawski wykorzystał okazję i wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie 2:1.
Bochnianie niemal natychmiast zdecydowali się na grę z wycofanym bramkarzem. Stworzyli sobie kilka dogodnych okazji, długo jednak nie byli w stanie skruszyć obrony gości. Wreszcie na 24 sekundy przed końcową syreną wyrównanie dał im Minor Cabalceta.
Ale to jeszcze nie był koniec emocji chwilę później cały wysiłek omal nie poszedł na marne, gdy grający bez bramkarza gospodarze dopuścili do groźnej sytuacji i strzału rywali – drużynę uratował jednak Mikhael Almeida.