Mieszkanka powiatu bocheńskiego przewieziona w sobotę do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie nie ma koronawirusa. Okazuje się, że jej dolegliwości, które w Bochni wzięto za możliwe objawy choroby, miały zupełnie inne podłoże.
Przypomnijmy: w sobotę bocheński szpital otrzymał informację o pacjentce, u której występują objawy, a w ostatnim czasie przebywała za granicą. Zgodnie z procedurami po kobietę została wysłana karetka (ratownicy ubrani byli w specjalne zabezpieczające kombinezony) – pacjentka została odebrana sprzed siedziby sanepidu i przewieziona na oddział zakaźny krakowskiego szpitala.
Dziś rano kobieta skontaktowała się z naszą redakcją informując, że przeprowadzony w szpitalu test dał wynik ujemny, ale przede wszystkim okazało się, że duszności, zawroty głowy oraz ból w klatce piersiowej związane były z czymś innym. W krakowskim szpitalu zdiagnozowano, że pacjentka nie ma objawów infekcyjnych, ani gorączki. Według lekarzy objawy w pierwszej kolejności mogą odpowiadać reakcji emocjonalnej (kobieta wyjaśnia, że od dwóch lat leczy się na serce), być może związanej z aktualną sytuacją epidemiologiczną i niedawną podróżą.
Jak relacjonuje pacjentka, w krakowskim szpitalu podano jej kroplówkę i wkrótce wypisano do domu. Profilaktycznie, z uwagi na powrót z Austrii, wskazano jednak na konieczność dalszej obserwacji w warunkach kwarantanny domowej przez 14 dni.
Mieszkanka powiatu bocheńskiego zwraca uwagę, że w atmosferze wszechobecnego strachu przed epidemią, dochodzi do nieco kuriozalnych sytuacji: – Nie każdy pacjent tylko dlatego, że wrócił z zagranicy, to ma koronawirusa… – podsumowuje.
Sytuacja epidemiologiczna w powiecie bocheńskim na dziś:
- wobec 27 osób zastosowana jest kwarantanna domowa
- 0 osób skierowanych na oddziały zakaźne
- 0 osób objętych nadzorem epidemiologicznym