W sobotę w wiśnickiej galerii Stara Dzwonnica odbył się wernisaż prac Mirosława Krzyszkowskiego – malarza, rzeźbiarza i projektanta wnętrz od dzieciństwa związanego z ziemią bocheńską.
Mirosław Krzyszkowski artystycznego bakcyla chwycił w Liceum Plastycznym w Tarnowie, do którego uczęszczał. Sztuka jest jego pasją, kontakt z nią miał odkąd pamięta. Uważa, że nie tytuły pozwalają na tworzenie, ale zamiłowanie, talent i praca nad sobą. Tworzy w obrazach malarstwo sakralne, sztalugowe, rysunek, rysunek cyfrowy na tablecie graficznym.
Stosuje różne formy wypowiedzi artystycznej: obrazy realistyczne, ale również z pogranicza surrealizmu, które charakteryzują się oryginalnością połączenia świata realistycznego z fantazją. Ogromną rolę w tworzeniu przypisuje wyobraźni, lubi też zaskakiwać.
– Jest to branża nie mająca granic, ograniczeń miejsca i przestrzeni. Tworząc nie czuję mijającego czasu. Istotne w sztuce jest to, że największy sentyment czuję do rzeczy, które mam stworzyć, mniej liczą się te, które już istnieją. Tworząc nie liczę mijających dni, lat, jest tu i teraz, liczy się dzieło, praca – mówi artysta.
Wystawę można oglądać do 15 listopada w Nowym Wiśniczu, pl. Kościelny 2.