Czwartkowa sesja Rady Miasta Bochnia rozpoczęła się od minuty ciszy w nawiązaniu do inwazji Rosji na Ukrainę. Temat pojawił się jeszcze w dalszej części obrad. Burmistrz Stefan Kolawiński mówił o możliwościach miasta dotyczących przyjęcia uchodźców.
– Proszę państwa o powstanie. Zastanówmy się przez chwilę nad tym co wydarzyło się dzisiaj o godz. 2:00 w nocy. To jest sytuacja, która nie ma precedensu od czasu zakończenia II wojny światowej – powiedział na początku sesji przewodniczący rady Bogdan Kosturkiewicz.
Obrazki spod Charkowa.
— Tomasz Stodolny (@Tomasz_Stodolny) February 24, 2022
Brakuje słów. https://t.co/8MZNNmiU6O
Później radny Damian Słonina zapytał o gotowość Bochni do przyjęcia uchodźców z Ukrainy.
– W ostatnim czasie z mediów dowiadujemy się, że wojewodowie rozesłali zapytania do samorządów dotyczące złożenia deklaracji ilościowych możliwości przyjęcia uchodźców na wypadek konfliktu na Ukrainie. W tej chwili czytamy, że ten konflikt wybuchł. Z mediów dowiadujemy się, że wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker zapowiedział w województwach podkarpackim i lubelskim, że powstaną punkty recepcyjne dla uchodźców. Minister Czarnek zapowiedział, że Polska jest gotowa zapewnić edukację uchodźcom z Ukrainy – mówił Damian Słonina.
– Czy zostało skierowane również do pana burmistrza zapytanie o ilość możliwą do przyjęcia uchodźców najbliższym czasie? Czy takie deklaracje zapadły? Czy pan burmistrz podejmuje już jakieś działania na wypadek napływu uchodźców z terenu Ukrainy? – zapytał radny Damian Słonina.
– Nie potwierdzam przyjścia takiego pisma. Więc jeżeli toczymy rozmowy na temat sytuacji na wschodzie to owszem, takie rozmowy trwają, ale one nie mają charakteru, czy pokłosia tego wniosku, o którym pan radny teraz powiedział – odpowiedział Stefan Kolawiński, burmistrz Bochni.
– Czy uważa pan, że miasto jest przygotowane lub ewentualnie posiada środki do zakwaterowania i przyjęcia uchodźców, jeżeli tacy pojawiliby się w naszym rejonie? – dopytywał Damian Słonina.
– Myślę, że w takiej natychmiastowej sytuacji poradzilibyśmy sobie. Nie będę w tej chwili określał ilości miejsc do zakwaterowania, natomiast sytuacje wymuszone, awaryjne, wymagają natychmiastowych działań – powiedział burmistrz Stefan Kolawiński.
Do tematu nawiązał jeszcze radny Stanisław Dębosz, który od lat jest organizatorem wielu akcji pomocowych dla Polaków mieszkających w Ukrainie.
– Dwa tygodnie temu wróciłem z Ukrainy i jestem na bieżąco z osobami mieszkającymi w okolicach Tarnopola, czy Czortkowa. O ile w tej chwili wyjeżdżają osoby, które mają rodzinę w Polsce to jednak niestety trzeba się spodziewać tego, że w najbliższych dniach możemy mieć problem, bo zaczyna być strach na Ukrainie. Już jest nerwowa atmosfera, ludzie próbują przynajmniej dzieci ekspediować z miejsc, gdzie może nastąpić tragedia. Przygotujmy się na taką sytuację, że będziemy nie musieli, ale chcieli pomóc tym ludziom. To są normalni, biedni ludzie, którzy przeżywają teraz traumę i ta trauma będzie się ciągnęła za nimi bardzo długo – powiedział radny Stanisław Dębosz.
Po południu zastępca burmistrza Bochni Robert Cerazy napisał na Twitterze:
„Ukraina to nie tylko bliska zagranica. W naszym mieście mieszkają ukraińskie rodziny, ich dzieci chodzą razem z naszymi dziećmi do bocheńskich szkół, a ich rodzice pracują w bocheńskich zakładach pracy. Jesteśmy solidarni z Ukrainą.”
Ukraina to nie tylko bliska zagranica🇺🇦 W naszym mieście mieszkają ukraińskie rodziny, ich dzieci chodzą razem z naszymi dziećmi do bocheńskich szkół👫 a ich rodzice pracują w bocheńskich zakładach prac👷🏻♂️🧑🏻💼Jesteśmy solidarni z Ukrainą🇺🇦
— Robert Cerazy (@CerazyRobert) February 24, 2022