Marcin Sumara, mieszkaniec Brzeska, w zeszłym roku miał udar, walczył o życie, a teraz potrzebuje pomocy w zbiórce środków potrzebnych na rehabilitację.
– Tego dnia byłem w pracy, jeździłem samochodem, uśmiechałem się, rozmawiałem z kolegami, wszystko było normalnie. O godzinie 21.00 tego dnia wydarzyła się tragedia. Miałem po dwóch godzinach wrócić do domu, a tak się nie stało… Utrata przytomności i okrutna diagnoza – wylew krwi do mózgu. Gdy odzyskałem przytomność pierwsze uczucie to szok i przerażenie – tak w serwisie SiePomaga.pl Marcin Sumara opisał dzień, w którym dostał udaru.
Mężczyzna wyliczył z czym zmagał się w szpitalu: zapalenia płuc, covid zaraz po wylewie, bakteria oddziałowa, respirator, brak ruchu, żywienie za pomocą PEGa, tracheotomia i wiele innych. Obecnie je sam, oddycha samodzielnie, ruszam się i zaczyna mówić. – Czuję się dobrze, choć wcześniej nie dawano mi na to żadnych szans. Obecnie rehabilituję się po kilka godzin dziennie w ośrodku, mam też różne zajęcia – poinformował 37-latek.
Konsekwencją udaru okazało się porażenie czterokończynowe sprzężone z zespołem zamknięcia, czyli stanem, w którym świadomość i sprawność umysłowa zostaje zachowana, ale nie ma możliwości kontrolowania własnego ciała, nie możliwości porozumiewania się z innymi za pomocą słów, jedynie za pomocą sporadycznych gestów.
Jedyną szansą na walkę o sprawność Marcina jest intensywna, specjalistyczna rehabilitacja. Tylko dzięki niej mężczyzna ma szansę odzyskać władzę nad własnym ciałem. Rehabilitacja jest jednak bardzo kosztowna.