W debacie na Radzie Powiatu poprzedzającej głosowanie nad budżetem Powiatu Bocheńskiego znalazły się polityczne wątki dotyczące dzielenia przez rząd środków dotacyjnych „według partyjnego klucza”. Na taki zarzut zareagował szef klubu PiS i wskazywał, że przecież rządzący w powiecie nie-PiS otrzymał w ostatnich latach sporo pieniędzy. Starosta ripostował jednak, że z politycznych powodów odmawiano wsparcia remontu jednej z najważniejszych powiatowych dróg: Bochnia – Uście Solne.
W przemówieniu prezentującym założenia budżetowe starosta Adam Korta nawiązał do bieżących wydarzeń politycznych i zmiany władzy na szczeblu centralnym:
– Cieszy nas fakt, że nowy rząd Koalicji 15 Października w projekcie budżetu państwa na 2024 rok odblokował subwencję rozwojową dla samorządów, która była zatrzymana przez poprzedni rząd. Dzięki temu samorządy otrzymają środki uczciwie, a nie według partyjnego klucza. To daje nam nadzieję, że nasz powiat będzie mógł realizować więcej inwestycji i projektów, które służą dobru wspólnemu.
„Brzydki rząd nie dawał”?
Uwagi te sprowokowały odpowiedź szefa klubu PiS – Pawła Leśniaka:
– Oczywiście, możemy się tutaj chwalić, że mamy rekordowy budżet, bardzo fajna sprawa, cieszy nas to wszystkich serdecznie… Następna sprawa, że „rekordowy” za rządów nowej władzy, Koalicji 13 Grudnia… Zgadza się – zaczął radny, po czym przypomniał: – Szanowni państwo, popatrzmy się może wstecz, to już jest 6 budżet który uchwalamy. Ile udało się zrobić tutaj, na terenie powiatu bocheńskiego za kadencji naszej rady? Nawiążę tutaj do słów, które przede sekundką pan starosta w swoim expose budżetowym wygłosił, że to poprzednia władza rozdawała pieniądze według klucza partyjnego… Nie my rządziliśmy, nie Prawo i Sprawiedliwość w tym powiecie. W zarządzie była koalicja, która obecnie rządzi, my jesteśmy w opozycji. Jak się ma – przy tych wszystkich inwestycjach, które przez 5 lat były na tym terenie – „rozdawanie pieniędzy z klucza partyjnego”, do tego co zostało zrobione w powiecie bocheńskim? – pytał retorycznie Paweł Leśniak.
Radny dodał także: – Rok temu pan starosta mówił, że wpływy do budżetu za Prawa i Sprawiedliwości mamy mniejsze. Zgadza się, mamy o wiele mniejsze. W takim razie pytanie, skąd tyle inwestycji? Cudownie rozmnożyły się pieniądze? Ponoć fatalny rząd Prawa i Sprawiedliwości nie dawał nic, tylko swoim… No nie wiem? Cudowne rozmnożenie? Cieszy mnie to niezmiernie, zarząd jest tak dobry, maszynkę pewnie ma do drukowania pieniędzy i dodrukowywuje, bo rząd brzydki nie dawał. No nie, przepraszam, umówmy się: jeżeli jakiś wniosek „nie siadł” – przepraszam, mówię kolokwialnie – to nie dostał. Ale podliczmy ile wniosków zostało przyjętych, ile było wsparcia rządowego w projektach, które przyszły na teren powiatu bocheńskiego? – wskazywał szef klubu PiS.
„Pan wierzy w to co powiedział?”
Starosta przyznał, że przez 5 lat powiat pozyskał z różnych źródeł zewnętrznych około 200 mln zł. Podkreślił, że stało się tak dzięki merytorycznej pracy urzędników, ale jego zdaniem nie zawsze względy merytoryczne były brane pod uwagę. Na uwagi radnego Adam Korta odpowiedział:
– Patrzę na pana radnego Pawła Leśniaka i się zastanawiam, czy pan wierzy w to co pan powiedział? Składaliśmy na przestrzeni tych pięciu lat, chyba 5 wniosków o pozyskanie środków na drogę Bochnia – Uście Solne. I ani jeden wniosek nie otrzymał akceptacji. Uważam, że nie z przyczyn merytorycznych – bo wnioski były świetnie przygotowane – tylko z przyczyn politycznych, tylko dlatego, że o przebudowę tej drogi zabiegała pani przewodnicząca Bernadetta Gąsiorek – przypomniał Adam Korta. – To jest ewidentny przykład, że nie było kryteriów merytorycznych. Mimo, że był jeszcze taki jeden poseł, który mówił, że kupony trzeba wypełniać, myśmy te kupony wypełniali, a i tak one nie były realizowane. Niech to będzie podsumowaniem pana wypowiedzi – skwitował.
– Zgadzam się z obecną administracją rządową, że budżety samorządowe powinny być kształtowane na zasadzie, że w budżetu centralnego przekazywane są środki do budżetów samorządów i one same decydują w jaki sposób te środki są dzielone na poszczególne zadania inwestycyjne – dodał starosta. – Myślę, że to jest najlepsze rozwiązanie, a dzielenie według kluczy, tego czy ktoś ma pomocną dłoń w Warszawie, bądź jej nie ma, uważam że to nie jest dobrym rozwiązaniem, bo stwarza później podejrzenia, że te środki nie są dzielone według klucza merytorycznego, tylko według klucza politycznego.