R e k l a m a

Kandydat na burmistrza Artur Gondek: „Bochnia potrzebuje wydarzeń podkreślających lokalny koloryt” – WYWIAD

-

Miasto potrzebuje mocnych akcentów w postaci wydarzeń podkreślających lokalny koloryt, a jednocześnie skierowanych do szerokiego grona odbiorców. Takim wydarzeniem powinno być Małopolskie Święto Soli połączone z Festiwalem Kultury Górniczej – powiedział w wywiadzie dla Bochnianin.pl Artur Gondek, kandydat na burmistrza Bochni z Komitetu Wyborczego Wyborców KBC Nowa Nadzieja.

Mirosław Cisak, Bochnianin.pl: – To nie pierwszy pana start w wyborach na burmistrza Bochni. W 2018 roku zagłosowało na pana 912 osób i nie wszedł pan do drugiej tury zajmując czwarte, ostatnie miejsce. Jak pan wykorzysta to doświadczenie w obecnej kampanii wyborczej?

Artur Gondek (KWW KBC Nowa Nadzieja): – Przede wszystkim warto zaznaczyć, że jestem najwytrwalszą spośród osób kandydujących w 2018 roku. Jako jedyny z tamtego grona postanowiłem ubiegać się o fotel burmistrza także dziś. W przeciągu ostatnich kilku lat ciężko pracowałem. Zajęcie ostatniego miejsca było dla mnie lekcją pokory, a zarazem motywacją do dalszego działania i rozwoju. Przede wszystkim postawiłem na rozwój osobisty, studiując i poszerzając zawodowe horyzonty. Nauczyłem się zarządzać organizacją, rozwiązywać problemy i radzić sobie z sytuacjami kryzysowymi. Jednocześnie miałem dużo czasu, żeby wysłuchać mieszkańców Bochni. Dzięki temu bardzo dobrze poznałem ich potrzeby i wiem, na jakie zmiany czekają.

W wyścigu o fotel burmistrza Bochni startuje dwoje kandydatów z bocheńskiego środowiska Konfederacji. Pytałem już o to Martę Mrzygłód, ale jestem ciekaw pana zdania. Dlaczego nie wystawiliście jednego, wspólnego kandydata?

– Startuję w wyborach z ramienia komitetu KBC Nowa Nadzieja i oficjalnie jestem jedynym kandydatem, który uzyskał poparcie Konfederacji. Natomiast w kontekście wyborów samorządowych nie ma to większego znaczenia. Nie stawiamy na przynależność partyjną, tylko na ludzi oraz ich potencjał. KBC Nowa Nadzieja zrzesza kandydatów zróżnicowanych pod względem profesji, doświadczenia i wieku. W naszych szeregach znajdują się osoby od lat pełniące funkcję radnych miejskich, młodzież, która stawia swoje pierwsze kroki w polityce, a nawet sam prezes Klubu Sportowego BKS.

Podczas niedawnej konferencji prasowej mówił pan m.in. o rozwoju sportu. Proszę powiedzieć o tym coś więcej. Ma pan na myśli infrastrukturę, czy kwestię czysto sportową (funkcjonowanie klubów itp.), a może jedno i drugie?

– Podchodzę do tej kwestii kompleksowo. Uważam, że trzeba zarówno wspierać funkcjonowanie klubów, jak i rozwijać infrastrukturę. Nawet najbardziej nowoczesne obiekty nie są potrzebne, jeśli nie ma kto z nich korzystać. Dlatego w pierwszej kolejności należy dofinansować kluby i stowarzyszenia, i to nie tylko piłkarskie. Równie ważny jest remont stadionu BKS, a potem budowa Ośrodka Sportowego w Chodenicach przeznaczonego dla miłośników różnych dyscyplin sportowych.

Poruszył pan też kwestię promocji miasta. Jakie ma pan pomysły na to, aby zwiększyć turystyczną atrakcyjność Bochni?

– Dostrzegam dwa aspekty bardzo ważne dla lokalnej turystyki. Pierwszy z nich dotyczy kopalni oraz tego co najcenniejsze w naszym mieście, czyli soli. Przede wszystkim chcę rozwiązać problem, który leży u podstaw. Mam na myśli współpracę miasta i kopalni, a w zasadzie jej brak. Te dwie instytucje powinny ściśle współpracować, ponieważ ma to bezpośredni wpływ na rozwój i wizerunek Bochni. Co więcej, miasto potrzebuje mocnych akcentów w postaci wydarzeń podkreślających lokalny koloryt, a jednocześnie skierowanych do szerokiego grona odbiorców. Takim wydarzeniem powinno być Małopolskie Święto Soli połączone z Festiwalem Kultury Górniczej – impreza o charakterze kulturalno-edukacyjnym obejmująca warsztaty, prelekcje, wycieczki, gry miejskie, konkursy kulinarne, koncerty, pokazy taneczne, wystawy i wiele innych.

Drugim aspektem turystycznej atrakcyjności Bochni jest zagospodarowanie Rynku. Niestety nieudolna polityka władz w ostatnich latach doprowadziła do tego, że jest to martwy obszar, który kojarzy się głównie z betonem. Chcę, żeby to miejsce odżyło. Przede wszystkim poprzez umożliwienie właścicielom restauracji stworzenia ogródków oraz organizowanie cyklicznych wydarzeń, takich jak plenerowe pokazy filmowe, wieczorki taneczne i koncerty.

Dużo w tej kampanii wyborczej o parkingach w Bochni, a w zasadzie o ich braku. Pan powiedział już konkretnie, że chciałby budowy wielopoziomowego parkingu na pl. Okulickiego. Czy według pana ten jeden parking rozwiązałby problem? Jeśli nie to jakie ma pan inne pomysły na poprawę sytuacji parkingowej w Bochni?

– Niestety, jeden parking to za mało. Nadszedł czas, żeby wykorzystać obecną infrastrukturę Bochni tak, aby zbudować ich więcej. I to w centrum miasta, nie na obrzeżach. Poza wspomnianym już dwukondygnacyjnym parkingiem z pomnikiem i obszarem rekreacyjnym na dachu można stworzyć miejsce dla 300 aut na tzw. ruskim rynku i obok budynku ZUS-u.

Oprócz wyżej wspomnianych, jakie według pana sprawy są jeszcze w Bochni do zmiany? Czym najpilniej chciałby się pan zająć jako burmistrz Bochni?

– Optymalizacją działania magistratu. Mieszkańcy często mówią mi, że mają już serdecznie dość opieszałości urzędników, którzy nie dbają o ich sprawy. Regularnie dochodzi do absurdów wykraczających poza skalę przyzwoitości. Proszę sobie wyobrazić, że czas oczekiwania na odetkanie studzienki wynosi czasem tydzień od momentu zgłoszenia. Do tego wydłużające się remonty plant i rynku oraz gigantyczne niedopatrzenie, przez które straciliśmy dotację na parking przy dworcu PKP. Zdecydowanie jest to kwestia, której chcę nadać najwyższy priorytet.


Zobacz też:

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia