Przez ponad 90 minut rozmawiano podczas ostatniej sesji Rady Miasta Bochnia na temat propozycji podwyżki opłaty za odbiór odpadów. Dyskusja obfitowała w pytania, których urzędnicy mogliby uniknąć, gdyby na sesję przygotowano pełniejsze informacje. Temat wróci już w najbliższy czwartek podczas sesji nadzwyczajnej.
Jak już informowaliśmy (link do tekstu TUTAJ) podczas czwartkowej sesji Rada Miasta Bochnia nie zgodziła się na zaproponowaną przez urzędników podwyżkę stawki opłaty za odbiór odpadów komunalnych (z 24 zł na 29,50 zł od 1 stycznia). Niecodzienne głosowanie (uchwałę głosowano dwa razy, bo radni chcieli reasumpcji głosów, pod koniec była nawet druga próba reasumpcji głosowania, ale nieudana) poprzedzono ponad półtoragodzinną dyskusją. Poniżej najciekawsze wypowiedzi jakie padły podczas listopadowej sesji.
Dlaczego ta podwyżka?
– Ta uchwała ma na celu podniesienie stawek opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi w związku z wynikami przetargu po to, aby zabezpieczyć odpowiednie środki w celu podpisania umowy (z wykonawcą usługi – przyp. red.). W związku z tym, że ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nakazuje nam bilansowanie się kosztów zagospodarowania odpadów z opłat pobranych przez mieszkańców zaproponowaliśmy podwyższenie stawki na kwotę 29,50 zł od osoby – wyjaśniła Aldona Janiak, naczelniczka wydziału gospodarki komunalnej i środowiska.
Radny Marek Bryg, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, poinformował, że po długiej dyskusji projekt tej uchwały nie uzyskał pozytywnej akceptacji komisji problemowej (1 głos „za”, 2 „wstrzymujące się” i 2 „przeciw”).
– Po rozmowach z mieszkańcami, po ukazaniu się artykułu (zapewne radnemu chodziło o publikację na łamach Bochnianin.pl, link do tekstu TUTAJ – przyp. red.), mieszkańcy doszli do prostego wniosku: to radni podnoszą stawki. Dowiedzieliśmy się na komisji, że urząd miasta nie przekazał takiej informacji mediom, media same zrobiły taką dopiskę. Mieszkańcy sami zwracali się do nas „dlaczego znowu podnosicie nam stawki za śmieci?”. Chciałbym złożyć wniosek – jeszcze jest daleko do takiego wniosku – aby stawka wynosiła 20 zł od osoby, tylko proszę o wyjaśnienie pana burmistrza: co się stanie, jeżeli radni ustalą stawkę 20 zł? – zapytał radny Marek Bryg.
– Wtedy nie podpiszemy umowy (z konsorcjum BZUK-EKOMBUD), a od 1 stycznia nikt nie odbierze naszych śmieci. Tak to trzeba wprost powiedzieć. System – mówiąc kolokwialnie – śmieciowy jest narzucony z góry przez ustawodawcę. Musimy trzymać się tego co ten ustawodawca nam nakazuje, dlatego ta stawka jest taka duża. Składają się na to również opłaty marszałkowskie, opłaty na RIPOK-ach, które są ogromne. Niestety nie liczymy na to, że ta stawka w przetargu za tonę będzie kiedykolwiek mniejsza. Wręcz przeciwnie. Są obawy, że w kolejnych latach będzie to więcej. Na razie ogłosiliśmy przetarg na rok i wypracowaliśmy już minimalną opłatę, żeby ten system nam się zbilansował. To nie jest tak, że my chcemy, żeby mieszkańcy płacili więcej, bo również jesteśmy tymi mieszkańcami i również musimy te opłaty płacić. Dla nikogo z nas nie jest to komfortowe, ale niestety taka jest sytuacja na rynku na dzień dzisiejszy – odpowiedziała Aldona Janiak.
Później wyjaśniono, że w przypadku odrzucenia propozycji zwiększenia stawek urząd zostanie zmuszony do unieważnienia przetargu, a od 1 stycznia do czasu podpisania umowy z firmą odbierającą odpady (wyłonioną po kolejnym przetargu), zadanie to zostanie zlecone miejskiej spółce, czyli BZUK-owi. Urzędnicy podkreślali jednak, że trudno teraz oszacować koszty takiej operacji.
„Jesteśmy wszyscy odpowiedzialni”
Radny Damian Słonina zwrócił uwagę na szacunkową wagę odpadów odebranych od mieszkańców Bochni w 2021 roku zawartą w dokumentacji przetargowej (ok. 7100 ton) i zaniżoną liczbę mieszkańców z deklaracji (prawie 25 tys., a dane meldunkowe mówią o ok. 30 tys.).
– Ok. 7100 ton to ilość ton odebranych w 2019 r. Zbliżona, trochę większa, była w 2018 r. Nie są to dane wyssane z palca, tylko faktyczny tonaż odebranych śmieci przez firmę – wyjaśniła Aldona Janiak.
Rozliczenia z firmą będą dokonywane na podstawie faktycznie odebranych od mieszkańców odpadów.
– Przetarg został oszacowany na 7100 ton. Jeśli ta ilość nie zwiększy się to oczywiście z tej stawki przez cały rok po podpisaniu umowy ten system nam się zbilansuje. Za to ile mamy ton śmieci jesteśmy wszyscy odpowiedzialni jako mieszkańcy. Sami decydujemy co kupujemy, co wybieramy w sklepach i w jakiej ilości te odpady wygenerujemy. Więc jest to odpowiedzialność nas wszystkich. Założyliśmy taką ilość odpadów jaka była w poprzednich latach i zakładamy, że ta stawka będzie obowiązywała do końca 2021 roku – zwróciła uwagę Aldona Janiak.
Pojawiły się też sugestie o lepszą kontrolę wykonawcy usługi. – Firma, która odbiera odpady ma swoje obowiązki. Zostały wprowadzone nowe przepisy, rozszerzona baza odpadów (baza BDO), każda śmieciarka musi być dokładnie ważona przed wyjazdem, po przyjeździe. Wszystkie śmieciarki mają gps, informacje muszą być od razu umieszczane online, są kierowane do bazy w urzędzie marszałkowskim. Nie ma tutaj pola manewru, żeby ten tonaż mógł mógł przyjechać skądś indziej, albo ta śmieciarka mogła nagle zniknąć z tymi śmieciami. Wszystko musi być na bieżąco monitorowane, co również powiększyło koszty systemu odpadów. Nie podejrzewam firmy o jakiekolwiek oszustwa w tej kwestii – przekazała Aldona Janiak.
Dlaczego 29,50 zł a nie 27,50 zł?
Podczas sesji pojawiło się pytanie skąd wzięła się stawka 29,50 zł, skoro po podzieleniu kwoty zaproponowanej przez BZUK i EKOMBUD w przetargu przez liczbę miesięcy i liczbę mieszkańców z deklaracji (prawie 25 tys.) wychodzi ok. 27,50 zł.
– Na tę stawkę nie składa się tylko co, że mamy z przetargu 8 mln zł, podzielimy przez liczbę mieszkańców i wychodzi 27 zł. (…) Przypomnę, że na tę kwotę składa się również utrzymanie punktu selektywnego zbiórki odpadów komunalnych, czyli popularny PSZOK (ok. 32,7 tys. zł miesięcznie – przyp. red.), obsługi administracyjnej tego systemu (średnio 19 tys. zł miesięcznie – przyp. red.), edukacja ekologiczna (1000 zł miesięcznie – przyp. red.), a także musieliśmy uwzględnić ulgę z tytułu kompostownika (1000 zł miesięcznie – przyp. red.) – wyjaśnił Maciej Paruch, naczelnik wydziału podatków i opłat lokalnych.
BZUK mógł wystartować sam, ale…
W dyskusji wziął również udział prezes Bocheńskich Zakładów Usług Komunalnych. Odpowiedział m.in. na pytanie: „Czy BZUK mógł sam wystartować w przetargu?”.
– Oczywiście, że specyfikacja nie uniemożliwiała wystartowania BZUK-owi samemu. Oczywiście, że firma BZUK mogła wystartować sama. Natomiast ja podjąłem taką decyzję, że ze względów ekonomicznych, żeby ta cena była taka jaka jest, czyli najniższa jaka jest możliwa, najkorzystniejsze było wystartować w konsorcjum. Specyfikacja nie zabraniała samemu BZUK-owi wystartować – powiedział Sławomir Kołodziej, prezes Bocheńskich Zakładów Usług Komunalnych.
Radny Marek Bryg poruszył dość istotny aspekt. – Dowiedzieliśmy się na komisji, że jest 350 umów podpisanych przez firmy (na odbiór odpadów – przyp. red.). Ile jest firm, które działają na terenie Bochni i powinny mieć podpisane umowy? Płacenie za te śmieci przypada nam mieszkańcom, bo te śmieci nie wyparują z firm, one są przywożone do koszy pod domy i to się rozkłada na wszystkich mieszkańców, a firmy potrafią produkować duże ilości śmieci – zwrócił uwagę Marek Bryg.
Gmina może dopłacać?
Według radnego Jerzego Lysego zapisy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach należy interpretować inaczej niż robią to urzędnicy bocheńskiego magistratu.
– Nigdzie w ustawie nie pisze, że gmina nie może dopłacać do śmieci. Natomiast pisze, że gmina nie może zarabiać na śmieciach – stwierdził radny Jerzy Lysy.
Podczas sesji Jerzy Lysy przeczytał również stanowisko klubu Bocheńska Wspólnota Samorządowa. Radni tego klubu (oprócz Jerzego Lysego jest to Damian Słonina i Janusz Możdżeń), chcieli rezygnacji z podwyżki. Z treścią pisma można zapoznać się TUTAJ.
„Śmieci będą kosztować 50 zł”?
– Jak papuga się powtarzam, bo co roku ten temat wraca i co roku budzi ogromne kontrowersje. Musimy zdawać sobie sprawę, że ta kolejna podwyżka uderza po raz kolejny w ludzi najbiedniejszych, w emerytów, ludzi samotnych i rodziny wielodzietne. My tylko nieustannie dowiadujemy się, że ktoś coś podwyższy. Za chwile okaże się, że MPEC podwyższy stawki za ogrzewanie, MPWiK za wodę, widzimy jak płacimy czynsze i jak one rosną w astronomicznym tempie. A jaka jest sytuacja emerytów nawet w Bochni to dowiedzieliśmy się nie dalej jak dwa dni temu na jednej z komisji, kiedy jedna z pań, która całe życie uczciwie pracowała ma głodową emeryturę i pani rano grzeje wodę, robi herbatę do termosu, żeby przez cały dzień nie włączać już gazu. Weźmy pod uwagę to, że każda podwyżka to uderzenie w ludzi najbiedniejszych i samotnych – zwróciła uwagę radna Marta Babicz.
– Prosiłam już raz, że jeżeli już mamy określoną firmę, która będzie od nas odbierała śmieci, żeby przedstawiciel tej firmy przyjechał na sesję i powiedział nam za co konkretnie płacimy, jakie są opłaty cząstkowe, bo ludzie o to pytają. Poza tym pamiętam jak rok temu była dyskusja i było powiedziane, że jeżeli śmieci będą segregowane, będziemy przestrzegać tych wszystkich rygorów, być może stawka będzie mniejsza albo utrzyma się na tym samym poziomie. Masa ludzi wypełnia te zobowiązania, segregują śmieci, bo widzę np. jak ludzie wynoszą śmieci, pilnują tego wszystkiego, ale niestety nikt nie sprawdza ile tych śmieci z osiedla jest wywożonych. Rozmawiałam w tej sprawie z pracownikiem spółdzielni, który mnie przekonywał, że przy każdym odbiorze śmieci z osiedla jest ktoś ze spółdzielni. Nigdy nie zauważyłam kogokolwiek, żeby w tym momencie był. Jeżeli będziemy godzić się na każdą sumę jaką nam ktoś zaproponuje to za chwilę się dowiemy, że śmieci będą kosztować 50 zł i my będziemy po prostu bezradni – powiedziała Marta Babicz.
„Nie pytajcie mnie o narkotyki…”
– Chciałem państwu powiedzieć, że odpady komunalne stanowią mniej niż 10 proc. wszystkich odpadów produkowanych, wytwarzanych w Polsce. Ponad 90 proc. odpadów powstaje w sektorze gospodarczym. Przeczytam państwu taki cytat: „Nie pytajcie mnie o narkotyki, zabójstwa, skupcie się na odpadach, bo śmieci to złoto, a polityka to śmieci. Na śmieciach zarabia się dużo więcej niż na narkotykach”. Kto to powiedział? Nie pan prezes, nie pan burmistrz, tylko Nuncio Perella, mafijny boss Neapolu nazywany „królem odpadów” – skomentował Bogdan Kosturkiewicz, przewodniczący Rady Miasta Bochnia.
– Jak państwo słyszycie o pożarach, które mają miejsce na terenie Polski, oni już weszli w ten przemysł odpadów i ten gość powiedział po prostu prawdę. Na odpadach zarabia się w tej chwili najwięcej. Błędy popełniono już ponad 20 lat temu. Wielokrotnie różne środowiska mówiły o tym, że nie należy tworzyć stref dla poszczególnych województw, czyli nie należy typować RIPOK-i dla określonych aglomeracji, że należy uwolnić ten rynek i doprowadzić do tego, żeby tych składowisk powstało jak najwięcej. Wprowadzono system aglomeracji, próbowano ręcznie sterować gospodarką odpadami i teraz są konsekwencje tego ręcznego sterowania gospodarki odpadami – dodał Bogdan Kosturkiewicz.
Spalarnia
Jednym z tematów była jeszcze kwestia budowy spalarni odpadów na terenie powiatu bocheńskiego. O sprawie pisaliśmy już w osobnej publikacji na łamach Bochnianin.pl – link TUTAJ.
Wynik głosowania
Dla przypomnienia: wynik głosowania projektu uchwały ws. zmiany stawki opłaty za odbiór odpadów komunalnych (po wniosku o reasumpcję głosowania):
ZA (6): Marek Bryg, Bogusław Dźwigaj, Edward Dźwigaj, Eugeniusz Konieczny, Łucja Satoła-Tokarczyk, Kazimierz Ścisło;
PRZECIW (6): Marta Babicz, Zenona Banasiak, Jerzy Lysy, Anna Morajko, Janusz Możdżeń, Damian Słonina;
WSTRZYMALI SIĘ (7): Jan Balicki, Andrzej Dygutowicz, Celina Kamionka, Bogdan Kosturkiewicz, Krzysztof Sroka, Alicja Śliwa, Kazimierz Wróbel;
BRAK GŁOSU (1): Kinga Przyborowska.
3 grudnia sesja nadzwyczajna
Czwartkowej decyzji radnych nie można na razie traktować jako ostatecznej. Na najbliższy czwartek zwołano bowiem sesję nadzwyczajną, w której jedynym punktem jest podwyżka opłat za odbiór odpadów.
Z projektu uchwały wynika, że w dalszym ciągu proponowana jest ta sama nowa stawka, czyli 29,50 zł. Tym razem urzędnicy podali dokładną argumentację dotyczącą kosztów funkcjonowania systemu w 2021 r. (liczby podaliśmy powyżej).
Nakreślili również scenariusz tego co stanie się, jeśli radni nie poprą uchwały:
– „Nie przyjęcie przedmiotowej uchwały skutkować będzie od 1 stycznia 2021 r. brakiem wykonawcy do realizacji odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych, co spowoduje zlecenie tej usługi prawdopodobnie spółce komunalnej, która to będzie musiała w krótkim czasie zorganizować odbiór odpadów i ponieść dodatkowe koszty. Czas na wybór wykonawcy w procedurze przetargowej stanowi około 100 dni kalendarzowych, przy konieczności zmiany regulaminu utrzymania porządku i czystości w gminie dodatkowo około 60 dni procedury. Domniemywać można, że umowa z wykonawcą zostanie zawarta około półrocza, środki pozyskane z dotychczasowej opłaty wnoszonej przez mieszkańców będą niewystarczające, co prawdopodobnie doprowadzi do drastycznego podwyższenia stawki w ciągu roku 2021, która o wiele przewyższy aktualnie zaproponowaną stawkę. Na dzień dzisiejszy nie jest możliwe skalkulowanie tej stawki, gdyż nie jest znany koszt obsługi systemu w trybie awaryjnym po procedurze unieważnienia przetargu. Z kolei zaproponowana stawka 29,50 zł przy zachowaniu dotychczasowego tonażu oddanych przez mieszkańców odpadów byłaby stała przez cały rok 2021” – napisano w podsumowaniu uzasadnienia projektu uchwały.