R e k l a m a

Autor przeprosił za tekst o rzekomej bójce z udziałem kiboli Wisły Kraków w Wiśniczu Małym

-

Dziennikarz Szymon Jadczak (Sportowe Fakty / Wirtualna Polska) przeprosił dziś po popołudniu za poniedziałkowy tekst o bójce z udziałem bramkarza Puszczy Niepołomice, w której podczas festynu w Wiśniczu Małym (powiat bocheński) zawodnika mieli rzekomo pobić pseudokibice Wisły Kraków. Szybko okazało się, że tło zdarzeń było zupełnie inne.

W opublikowanym artykule można było przeczytać, że pseudokibice rozpoznali bramkarza Puszczy Niepołomice na wiśnickim festynie i zaatakowali go w związku z przegranym przez ich klub meczem barażowym z Puszczą Niepołomice. Zawodnik miał zostać pobity, a uszkodzona ręka eliminuje go z gry do końca rundy. Dodatkowo tej samej nocy Kewin Komar miał zastać pod swoim domem w Bochni czekających na niego kilkunastu kiboli z maczetami i wezwał policję.

Poniedziałkowy artykuł odbił się szerokim echem w wielu mediach ogólnopolskich, ale dość szybko wersję przedstawioną na łamach Sportowych Faktów zdementowała właśnie policja. Faktem jest kontuzja bramkarza – ma złamany kciuk. Na SOR trafił także inny uczestnik bójki – ze złamaną szczęką. Okazało się jednak, że bijatyka na festynie nie miała podłoża kibicowskiego, a zupełnie inne (obyczajowe), nie było też zgłoszenia o „kibolach z maczetami” w Bochni…

W tej sytuacji gromy zaczęły się sypać na autora publikacji. Dziś rano prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski zapowiedział, że klub „zleci w tym tygodniu analizę strat wizerunkowych związanych z nieprawdziwymi informacji, które dystrybuowały w ostatnich dniach media”.

Dziś po południu w końcu głos zabrał autor artykułu, który na dwa dni zamilkł. I przeprosił.

– Tekst o wydarzeniach z udziałem bramkarza Puszczy Niepołomice oparty był na kilku źródłach, które uznałem za wiarygodne. W sprawie pojawiły się nowe okoliczności, które w ostatnich dniach próbowałem potwierdzić i przedstawić nowe fakty. Dziś mogę jedynie przeprosić klub Wisła Kraków i jej kibiców. Zawsze w swojej pracy kieruje się rzetelnością, tym razem publikacja okazała się pochopna. Jeszcze raz przepraszam wszystkich za wprowadzenie w błąd – napisał Szymon Jadczak.

Chwilę później wpis opublikował także redaktor naczelny WP:

– Czasem trzeba wziąć na klatę i powiedzieć: przepraszam. Rozmawiałem już z Prezesem Wisły Kraków i przeprosiłem osobiście. Próbując choć w niewielkim zakresie zadośćuczynić, na jesienny mecz Wisły zaprosimy podopiecznych z krakowskiego domu dziecka. Szczegóły ustalimy z klubem – napisał Paweł Kapusta.

Zobacz też:
Po bójce w Wiśniczu Małym dwa zawiadomienia na policję
To nie byli kibole. Co się wydarzyło na festynie w Wiśniczu Małym?

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia