Podczas posiedzenia komisji finansów poprzedzającego grudniową sesję Rady Miasta Bochnia oraz podczas samej sesji przewijał się temat odśnieżania przystanków autobusowych. Radni apelowali, aby traktować je bardziej priorytetowo.
Najpierw temat pojawił podczas posiedzenia komisji rozwoju gospodarczego, budżetu i finansów.
– Mówią, że jak jest zima to musi być zimno i pada śnieg. Mieliśmy taki śnieżny tydzień. Nie będę się odnosił do tego jak była Bochnia odśnieżona w tym czasie w kontekście innych miast, bo akurat w tym czasie byłem w Nowym Sączu i innych miastach, i mam na ten temat bardzo jasne, niestety złe zdanie co do naszego zimowego utrzymania. Natomiast według mnie jest niedopuszczalna sytuacja taka, gdzie przy przejściu drogowym pług jak przejedzie to uważa, że temat został zamknięty, bo odśnieżył z jezdni, a ludzie przeskakują przez te wielkie pryzmy. To samo jest na przystankach. Są takie sytuacje, gdzie autobus nie trafia w ten wąski chodnik, który ludzie wydeptali. Mówiono mi o kobiecie, która zostawiła w tym śniegu szpilkę, musiała potem rozgrzebywać i nie była w stanie tego znaleźć – mówił radny Jan Balicki.
„To jest paranoja”
– Rozmawiałem na ten temat z jedną osobą, która związana jest z odśnieżaniem i powiedziano mi wprost: miasto za to nie płaci. Jak będzie miasto płaciło za to, żeby przejście było oczyszczone do drogi albo na przystankach taki kawałek, żeby ludzie w godziwy sposób mogli wejść do autobusu, to wtedy będą to robić. Według mnie to jest paranoja, że czegoś takiego się nie uwzględnia. Sugeruję, żeby to jak najszybciej uwzględnić, bo zima (opady śniegu – przyp. red.) może się w każdej chwili powtórzyć. Jako miasto wyglądamy w tym momencie kuriozalnie – ocenił Jan Balicki.
– Trzeba zajrzeć do porozumienia (pomiędzy miastem a Bocheńskimi Zakładami Usług Komunalnych – przyp. red.), co z niego wynika, jaki jest zakres utrzymania… – powiedziała Ewa Dudek, skarbnik miasta.
Wywożenie śniegu?
Radny Jan Balicki zwrócił uwagę, że w budżecie miasta na 2024 r. jest ok. 400 tys. zł na utrzymanie przystanków i dopytywał, czy ta kwota zawiera odśnieżanie. W odpowiedzi skarbnik Ewa Dudek powtórzyła, że trzeba zajrzeć do porozumienia. Jan Balicki zaapelował, aby egzekwować zapisy porozumienia lub (jeśli odśnieżania nie ma w porozumieniu) dopisać „utrzymanie zimowe”.
W dyskusji pojawiła się wypowiedź o wzorowaniu się na Krakowie. – Proponuję, żeby zrobić tak jak w Krakowie. Jestem tam prawie codziennie i widziałem jak to się dzieje. W pierwszej kolejności drogi, w następnej kolejności przystanki. One są czyszczone i po dwóch dniach od opadów śniegu tam nie było, bo był wywożony z przystanków. Trzecia rzecz: parkingi. To zrobili. A reszta? Śnieg leżał w olbrzymich zwałach, ale nie było to tak uciążliwe dla mieszkańców – powiedział radny Bogdan Kosturkiewicz, dodając: – Cały czas apeluję do urzędu, żeby zabezpieczyć środki i spisać umowę z BZUK-iem, czy jakąś inną firmą, na wywóz śniegu z przystanków.
„Postaramy się, żeby te dojścia wyglądały lepiej”
Temat pojawił się również podczas sesji rady miasta. Radny Jan Balicki powtórzył to co powiedział tydzień wcześniej podczas komisji finansów i zapytał, czy odśnieżanie przystanków i przejść dla pieszych zawarte jest w porozumieniu z BZUK-iem. Zaapelował również o lepsze odśnieżanie parkingów.
– Jak obserwujemy ostatnie lata tych opadów śniegu nie ma takich „normalnych”, tylko ponadnormatywne, czyli sypie szybko, intensywnie, w krótkim czasie i później tak samo szybko topnieje. W zakresie porozumienia mamy odśnieżanie chodników, które nie przylegają do posesji prywatnych, mamy odśnieżanie przystanków, dojść, schodów, ścieżek, to wszystko jest ujęte, ale nie mamy ujętego wywozu śniegu. Więc te pryzmy śniegu, które tworzą się na skutek odśnieżania, one zalegają. W przypadku takich opadów śniegu jak w tym roku, czy poprzednim, ten śnieg topnieje w ciągu tygodnia. Gdyby zalegał kilka tygodni to pewnie byłby wywożony, ale to dodatkowy koszt dla miasta – odpowiedziała Aldona Słowik, naczelniczka wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska w Urzędzie Miasta Bochnia.
– Każdy problem jest na bieżąco zgłaszany spółce odpowiadającej za odśnieżanie i staramy się z tym wspólnie radzić. Wiemy jaka jest sytuacja i postaramy się, żeby te dojścia przy przejściach dla pieszych i przystankach w przyszłości wyglądały lepiej, ale wywóz śniegu musiałby być ujęty w porozumieniu z dołożeniem odpowiedniej kwoty finansowej dla spółki – dodała Aldona Słowik.
– Dawniej było to robione w ten sposób, że zawierało się dodatkową umowę, to nie musi być zawarte w porozumieniu i nie zrobi tego BZUK, bo BZUK nie ma nawet takich środków, żeby to zrobić. (…) Takie działania były kiedyś podejmowane – nie na zasadzie porozumienia, tylko zawieraliśmy umowy z poszczególnymi firmami, które funkcjonowały na terenie Bochni. Dostarczały nam odpowiednich urządzeń, a czasami wykonywały te działania, w nocy był ten śnieg wywożony – przypomniał Bogdan Kosturkiewicz, przewodniczący Rady Miasta Bochnia.