W sobotę od rana trwała w Borzęcinie akcja poszukiwawcza zaginionej Grażyny Kuliszewskiej. Przedsięwzięcie zainicjowała rodzina i znajomi kobiety, akcję wsparły lokalny samorząd, osoby prywatne, straż pożarna i policja. Kilka godzin przeczesywania okolic żwirowni Bielcza-Krężel nie przyniosło rezultatu.
Poszukiwania rozpoczęły się od odprawy o godz. 9:00 na parkingu przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Borzęcinie, gdzie zebrali się strażacy i ochotnicy pragnący wziąć udział w akcji. Koordynatorzy przedsięwzięcia poinformowali wówczas, że poszukiwania będą prowadzone w rejonie żwirowni Bielcza-Krężel.
Uczestników akcji na miejsce docelowe przewieziono autokarem. Tam podzielono ich na kilkuosobowe grupy – każdej wyznaczono dowódcę, rozdano lokalizatory GPS i poinstruowano jak należy prowadzić poszukiwania. Po przeszkoleniu, około godz. 10:00, grupy zaczęły wyruszać w wyznaczone im rejony, by prowadzić poszukiwania (tereny leśne, zakrzaczone, bagniste).
Część terenu wokół żwirowiska była już wcześniej typowana przez śledczych i przeszukana – teraz, gdy do dyspozycji było o wiele więcej osób, powiększono obszar działania, niestety również bez rezultatu.
Akcja zakończyła się po godz. 14:00, gdy wszystkie zespoły powróciły do bazy. Nie znaleziono niczego.