R e k l a m a

1/16 Pucharu Polski. BSF w Pszczynie – co tam się działo „to głowa mała!” – WIDEO

-

Zespół BSF ABJ Powiat Bochnia pojechał w sobotę do Pszczyny, by w ramach 1/16 Pucharu Polski zmierzyć się z miejscowym NEXX Goczałkowice. Bochnianie wygrali, ale gospodarze dostali to na co liczyli: mnóstwo goli i emocji, które zapewne będą długo wspominać…

NEXX Goczałkowice-Zdrój nie występuje w żadnych rozgrywkach futsalowych – drużyna składa się z zawodników lokalnych klubów, którzy na co dzień grają w piłkę na trawie, a przerwę zimową urozmaicają sobie występami w turniejach futsalowych. Po wygraniu PP na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej, sprawili kolejne niespodzianki – wyeliminowali drugoligową Młodość Rudno, a potem pierwszoligowy KU AZS Uniwersytet Zielonogórski. Teraz trafili na BSF Bochnia.

W sobotę hala sportowa w Pszczynie była wypełniona po brzegi – dla gospodarzy przyjazd ekstraklasowego zespołu był prawdziwym świętem, na mecz przyszykowano specjalną oprawę, a ponieważ było oczywiste, że nie wszyscy chętni pomieszczą się na trybunach, zorganizowano profesjonalną transmisję live w internecie, a nawet specjalną strefę kibica w jednym z pubów. Impreza miała dodatkowy wymiar charytatywny (zbierano fundusze na pomoc walczącej o uratowanie wzroku dziewczynki), a to wszystko sprawiało, że o starciu z BSF ABJ Powiat Bochnia pisano: „to więcej niż mecz”.

Te emocje widoczne były już w przedmeczowym studiu – komentatorzy trzymający mocno kciuki za miejscowych podkreślali, że to starcie Dawida z Goliatem, że do Pszczyny przyjechała „potężna ekstraklasowa Bochnia”, ale jednocześnie wyrażali cichą wiarę, że „dla reprezentacji Miasta Soli” miejscowa drużyna „stanie się solą w oku”, a tego wieczoru wydarzy się „cud nad Pszczynką” (miejscowy potok).

Chwilę po rozpoczęciu spotkania komentatorzy wpadli w ekstazę, bo już w 1. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Jednak nim zdołali ochłonąć, było 1:1, a po 10 minutach 1:2. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa, a w drugiej nastroje w hali stały się jeszcze bardziej minorowe, bo BSF zaliczał kolejne trafienia, doprowadzając do stanu 1:6.

Bochnianie byli lepsi, mieli wyraźną przewagę, a komentatorzy byli już pogodzeni z porażką przyznając, że ich nadzieja nie była zbudowana na jakichkolwiek argumentach sportowych. Chwalili jednak swoich zawodników za ambicję i waleczność. I wtedy nastąpiło coś, co nie powinno się zdarzyć: zespół z Bochni po serii błędów W MINUTĘ STRACIŁ 4 BRAMKI i zrobiło się 5:6.

Po kolejnych trafieniach komentatorzy wpadali w coraz większą euforię (trudno się dziwić). Szczerze mówiąc, ten fragment spotkania warto zobaczyć, by usłyszeć te emocje (po kliknięciu wideo zacznie odtwarzać się od tego właśnie momentu):

Te nieprawdopodobne wydarzenia rozegrały się między 33. a 34. minutą. „Cud nad Pszczynką” jednak się nie wydarzył – bochnianie uporządkowali swoje szeregi, odzyskali kontrolę nad meczem, dorzucili dwie bramki i pewnie awansowali do następnej rundy.

NEXX Goczałkowice – BSF ABJ Powiat Bochnia 5:8 (1:2)

Bramki dla BSF: Arkadiusz Budzyn x2, Minor Cabalceta x2, Wojciech Przybył x2, Piotr Matras, Andrzej Musiał.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia

Bieżący miesiąc