R e k l a m a

Podsumowanie akcji „zima”. Ulice w Bochni posypywano solą z… Maroka

-

Podczas ostatniego posiedzenia komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska podsumowano akcję „zima” 2022/2023, czyli odśnieżania ulic w Bochni. Jedną z ciekawostek była informacja o tym, że z powodu niższej ceny BZUK posypuje drogi solą z Maroka.

Podsumowanie akcji „zima” polegało głównie na przedstawieniu przez Sławomira Kołodzieja, prezesa Bocheńskich Zakładów Usług Komunalnych, informacji na temat kosztów zimowego odśnieżania dróg w Bochni i problemów związanych z tą usługą.

Koszty znacznie wzrosły

Dwie ostatnie zimy wyglądały podobnie pod względem soli i piasku zużytego do posypywania dróg, ale zupełnie inaczej pod względem kosztów.

W 2021 r. zużyliśmy 900 ton soli, w 2022 r. 1000 ton soli. Jeśli chodzi o piasek to też mniej więcej porównywalnie. Natomiast zupełnie inaczej jeśli chodzi o kwoty. Odkąd jestem w tej firmie, czyli od 20 lat, to nigdy nie wydaliśmy tyle pieniędzy na zimę – mówił Sławomir Kołodziej, prezes Bocheńskich Zakładów Usług Komunalnych.

Z czym to jest związane? Cztery podstawowe rzeczy: (po pierwsze) sól – w 2021 r. kupowana była za ok. 250 zł za tonę, a w 2022 r. – ok. 600 zł za tonę. W 2021 r. na sól wydaliśmy 208 tys. zł, a w 2022 r. wydaliśmy 450 tys. zł – jest to wzrost o 118 proc. Jeżeli chodzi o piasek to ten wzrost jest mniejszy, bo o 20 proc. z 5 tys. zł na 6 tys. zł. Następna bardzo duża kwota to paliwo – na początku roku paliwo kupowane było po 3-3,2 zł za litr, a pod koniec roku po 6-7 zł za litr, jest to wzrost o 135 proc., z 18 464 zł w 2021 r. do 43 300 zł w 2022 r. Do tego wynagrodzenie pracowników, które ciągle rośnie. W naszym przypadku wzrosło o 15 proc. z 584 tys. zł do 668 tys. zł. Generalnie na zimę wydaliśmy prawie 1,2 mln zł i jest to wzrost o 43 proc. w stosunku do poprzedniego sezonu – tłumaczył Sławomir Kołodziej.

BZUK ma umowę ryczałtową, więc miasta nie interesuje ile sypiemy soli, ile razy przejedziemy przez miasto, ryczałt płacony jest co miesiąc, a różnicę musieliśmy pokryć ze swoich pieniędzy jeśli chodzi o spółkę. To jest chyba już ostatni rok kiedy jeździliśmy w takich pieniądzach, nie ma mowy w przyszłym roku odśnieżać w takich kwotach, bo nie ma na to pieniędzy – dodał S. Kołodziej.

Marokańska sól

Prezes poinformował, że stawki za odśnieżanie dróg wojewódzkich i powiatowych na terenie Bochni wzrosły w tym roku o ponad 50 proc.

Nie ma się co łudzić, że ceny spadną. Te stawki już zostaną. W ramach ciekawostki: sól była przywieziona z Maroka. To była najtańsza sól, polska sól kosztowała 900 zł za tonę, a marokańska 600 zł za tonę – przyznał Sławomir Kołodziej.

Prezes BZUK-u poinformował również jak pod względem praktycznym wygląda odśnieżanie dróg w Bochni. – Praca polegająca na odśnieżaniu Bochni z roku na rok jest coraz gorsza. Nie chcę już mówić o wymaganiach mieszkańców i standardach, natomiast chciałem państwu powiedzieć w ogóle jak jeździ się po mieście. Niezliczona ilość progów zwalniających, które powstają w mieście co roku – ciężko jest mi dyskutować, czy one są potrzebne, czy nie, ale z mojego punktu widzenia, czyli firmy, która odśnieża, co wieczór słyszę, że traktor nie dojechał, bo urwał pług. Są ulice, na których na długości 400 m jest 6 progów… – mówił Sławomir Kołodziej.

Trudności w odśnieżaniu ulic

Prezes zwrócił też uwagę na trudności związane ze stromymi podjazdami, a także zostawianiem przez mieszkańców samochodów na ulicach.

– Zupełnie inne odśnieżanie jest na drodze krajowej nr 94, czy na autostradzie. Kierowca zapina pług 6 metrowy, wrzuca 15 ton soli, jedzie prosto i odśnieża. U nas, żeby te traktorki gdziekolwiek się zmieściły to praktycznie nie mogą mieć ciągniętych posypywarek, bo nie wykręci, więc muszą mieć posypywarki podpięte. Taka podpięta posypywarka jest w stanie wziąć góra 500 kg soli, a to jest wyjazd na jedną ulicę i powrót – stwierdził Sławomir Kołodziej.

W Wielki Czwartek posypało śniegiem i takie jednorazowe wyjechanie, przejechanie Bochni i powrót to jest ok. 50 tys. zł. Tyle kosztuje odśnieżanie tego miasta. Tak to wygląda, a jest coraz gorzej. Ilość samochodów, ilość progów, ilość bocznych dróżek, sięgaczy na 70-80 m, gdzie na końcu jest jeden dom i to też trzeba odśnieżać – przekazał prezes Sławomir Kołodziej.

Mieszkańcy kradną piasek?

Innym problemem jest sposób odśnieżania chodników przez niektórych mieszkańców, którzy przerzucają śnieg na ulicę. – Następna rzecz: piasek. W mieście mamy ok. 130 skrzynek z piaskiem. Ten piasek jest dla pań z BZUK-u, które mają w umowie z miastem posypywanie ciągów pieszych, chodników i schodów, a nie dla mieszkańców. Każdy mieszkaniec, który bierze ten piasek to… kradnie, taka jest prawda, bo to jest nasz piasek, a mieszkańcy traktują ten piasek jak własny, jeszcze mówią z pretensjami, że w skrzynce piasku nie ma – mówił Sławomir Kołodziej.

Radna Zenona Banasiak zwróciła uwagę, że mieszkańcy pewnie nie biorą tego piasku do domu, ale posypują chodniki w pobliżu. – Absolutnie nie. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby mieszkaniec posypał chodnik, który do niego nie należy. Posypują pod swoimi posesjami. Jak państwo doskonale wiecie, mieszkaniec ma obowiązek odśnieżyć chodnik, który jest przed jego posesją, więc on powinien sam odśnieżyć ten chodnik i sypać swoim piaskiem – podkreślił prezes Sławomir Kołodziej.

W konkluzji dyskusji pojawiła się sugestia do radnych, którzy w odpowiednim czasie powinni zdecydować, czy zwiększyć środki przeznaczane na zimowe odśnieżanie, czy zmniejszyć standard odśnieżania ulic w Bochni.

PODOBNE ARTYKUŁY

Artykuły promocyjne

Ogłoszenia

Bieżący miesiąc